Hej,
Jeśli jesteście ze mną dłużej wiecie, że makijaż oka jest dla mnie kwintesencją kobiecości. Kocham makijaże przeróżne i najbardziej cieszy mnie gdy mam Wam do polecenia paletkę cieni, która spełnia moje wielkie oczekiwania. Dzisiaj też tak będzie, więc nie zostaje mi nic oprócz zaproszenia Was do lektury postu.
Paletka Wibo Go Nude Heartbreaker urzekła swoją kolorystyką. Z jednej strony mamy do czynienia z kolorystyką mega neutralną, brązy, złote odcienie, a z drugiej strony piękne różowe odcienie. Paletka zawiera 12 cieni do powiek zamkniętych w puszkę. Nie lubię tego typu opakowań. Sam one dość mało użytkowe jeśli potrzebujecie składować większą ilość kosmetyków. Wolę zdecydowanie kartonowe opakowania, które można łatwo poukładać. Paletkę kupiłam w promocyjnej cenie na słynnej, chociaż już nie tak przyjemnej, promocji w Rossmanie. Cena regularna wynosi około 50 zł. Co nie porównywalne do ceny paletek wibo x osoby w sieci (Zmalo, Katosu) więc jest znośna.
Jeśli jesteście ze mną dłużej wiecie, że makijaż oka jest dla mnie kwintesencją kobiecości. Kocham makijaże przeróżne i najbardziej cieszy mnie gdy mam Wam do polecenia paletkę cieni, która spełnia moje wielkie oczekiwania. Dzisiaj też tak będzie, więc nie zostaje mi nic oprócz zaproszenia Was do lektury postu.
DANE TECHNICZNE:
Paletka Wibo Go Nude Heartbreaker urzekła swoją kolorystyką. Z jednej strony mamy do czynienia z kolorystyką mega neutralną, brązy, złote odcienie, a z drugiej strony piękne różowe odcienie. Paletka zawiera 12 cieni do powiek zamkniętych w puszkę. Nie lubię tego typu opakowań. Sam one dość mało użytkowe jeśli potrzebujecie składować większą ilość kosmetyków. Wolę zdecydowanie kartonowe opakowania, które można łatwo poukładać. Paletkę kupiłam w promocyjnej cenie na słynnej, chociaż już nie tak przyjemnej, promocji w Rossmanie. Cena regularna wynosi około 50 zł. Co nie porównywalne do ceny paletek wibo x osoby w sieci (Zmalo, Katosu) więc jest znośna.
KOLORYSTYKA
Dawn- Zwyklaczek, bananowy matowy cień
Aztec- Miedziany kolor, metaliczny
Rich- Cień z drobinkami, szampański
Cantaloupe- Ciepły brąz matowy
Flame-Neonowy brzoskwiniowy matowy
Hazel- Neutralny matowy brąz
Cherry- Neutralny matowy róż
Cabernet-Ciemny chłodny brąz matowy
Amarantus- Ciemny róż matowy
Shock- Ciepły róż matowy
Fairytale- Jasny metaliczny cień z różówym pod tonem
Cabaret- Metaliczny fiolet z jasnymi drobinkami
PRACA Z CIENIAMI
Różne mam wspomnienia z cieniami marki Wibo. Poprzednie cienie w metalowej puszce no złe nie były, dobre też nie. Swego czasu polecałam paletke Wibo Neutral, której nawet chyba nie ma w sprzedaży już. To jednak było dla mnie spoko parę lat temu. Potem paletka Wibo X Zmalowana, która była już lepszej jakości, ale w szalonych kolorach i nie do używania do całego jednego makijażu. Ta jednak zawiera cienie, które można już wykorzystać do całego makijażu. I mamy tu cień matowy bananowy i cienie do załamania powieki i coś błyszczącego i w dodatku dość ciemny cień do nadania głębi makijażowi. Co prawda nie jest to czarny kolor, ale jest na tyle ciemny by, np zrobić kreskę na powiece.
Cienie matowe
Cienie matowe w tej paletce są dobrze napigmentowane. Nie przepigmentowane, ale dość dobrze napigmentowane. Można je budować, dobrze się je rozciera. Są dość mięciutkie. Nie są suche. Co do osypywania cieni to ja Wam nie powiem czy jest czy nie, bo ja zawsze robię makijaż techniką odwróconą. Najpierw robię makijaż oka zawsze, a potem dopiero resztę twarzy. Cienie rozcierają się dość dobrze. Nie są to złe cienie i trudne w pracy. Dla mnie to paleta do pełnego makijażu. Maty są naprawdę dobrej jakości.
Co do bazy to ja zostaje standardowo, czyli mocno kryjące, kremowe korektory takie jak Wibo Kamuflaż albo Revolution PRO Camuflage. Do brokatowych cieni używam zwykle bazę Miyo pod brokaty.
Cienie błyszczące
Mamy 4 cienie błyszczące. Są dość masełkowate. Trzy cienie: Aztec, Fairytalei Cabaret są typowymi cieniami metalicznymi, masełkowate w dotyku. Dość dobrze napigmentowane. Całkiem ładne są te kolory i takie nieoczywiste. Nie ma tu złota, srebra, ani jasnego perłowego cienia, więc jest dość kreatywnie. Cień Rich jest trochę innym rodzajem cienia. Od wygląda jakby miał płatki brokatowe w sobie, w dodatku ma lekki pobłysk złota. Wygląda pięknie sam na gołej powiece, tylko z wytuszowanymi rzęsami jako migająca poświata drobinek. To nie jest tez cień w pełni kryjący, ma on delikatny poblask koloru, ale tu bardzie główne skrzypce grają błyskotki.
Nie jest to cień porównywalny do turbopigmentów z glam-shopu, co to to nie, jednak jest to ciekawy cień, rzadko spotykany w paletkach drogeryjnych. Nazwałabym go toperem bardziej niż pełnym metalicznym cieniem.
PODSUMOWUJĄC
Ja o dziwo polubiłam tą paletkę. Odkąd ją kupiłam robię makijaż tylko nią. Czy samą kreskę, czy pełen makijaż, glam i #teamsroki. Uważam, że jest to naprawdę fajna paletka drogeryjna. Utwierdzam się w przekonaniu, że palety drogeryjne rozwijają się dość mocno i poziom pracy z nimi wzrasta. Co jest mega, bo w dzisiejszych czasach, aby nauczyć się malować oczy. Ta paletka według mnie zalicza się do paletek, które mogłabym polecić na pierwszą paletkę. Dostępna stacjonarnie, w cenie nie najgorszej. Jedyny minus dla mnie to opakowanie. Co prawda pędzelek dołączony do palety jest taki średni. Da się nim pomalować od bidy, ale znam lepsze pędzle syntetyczne. Wolałabym żeby paletka była mniejsza, kartonowa i w dodatku bez pędzelka.
Macie paletki Wibo? Lubicie?
Trzymajcie się ciepło,
XOXO.
Brak komentarzy