WODA SZAŁWIOWA, CZYLI JAK POPARZYŁAM SOBIE TWARZ.
Hej,
Mimo, że jestem alergikiem moja skóra rzadko reaguje na coś kosmetycznego, czy chodzi tu o pielęgnację czy o kolorówkę. Niestety i na mnie też trafiło. Jednak tak mocna reakcja alergiczna skłoniła mnie do podzielenia się z Wami tym co się właściwie stało i od czego.
Wodę szałwiową kupiłam na promocji w drogerii Natura. Woda ta jest marki Beaute Marrakech. Kosztowała wtedy coś ponad 10 zł i postanowiłam spróbować, bo wiecie jak kocham wszystkie hydrolaty, toniki. Mogłam wziąć wodę różaną, ale moja cera jest raczej trądzikowa, więc postanowiłam, że to dobra okazja do przetestowania takiego produktu.
OPIS PRODUCENTA
Skutecznie oczyszcza i odświeża skórę. Jest bogata w antyoksydanty, dzięki czemu chroni komórki przed negatywnym działaniem wolnych rodników, zapobiega przedwczesnemu starzeniu się skóry. Doskonale nawilża i przygotowuje do lepszego wchłaniania substancji czynnych. wykazuje silne działanie antybakteryjne, przeciwwirusowe. Charakteryzuje się pH podobny do pH skóry, dzięki czemu przywraca naturalną równowagę. Reguluje wydzielanie sebum, delikatnie zwęża pory.
Polecany szczególnie do pielęgnacji cery dojrzałej, problematycznej.
Na początku używania tej wody szałwiowej nie zauważyłam, żeby moja skóra reagowała źle, może była przez sekudnę mocniej zaczerwieniona. Jednak zauważyłam mnóstwo dobrego działania tej wody. Moja cera stała się czystsza, przestały się pojawiać nowe krostki. Stała się dużo gładsza i bardziej jednolita. Nawet nie przetłuszczała się tak mocno. Powiem Wam, że efekty mnie poraziły. To przecież tylko woda szałwiowa.
Po czasie jednak zauważyłam, że jak użyję tej wody rano, to moje zaczerwienie utrzymuje się już parę, paręnaście minut i musiałam makijażem przykrywać trochę mocniej. Super efekty na twarzy się oczywiście utrzymywały, co nie dawało mi spokoju. Przestałam używać tego produktu przed makijażem, a tylko na wieczór, bo mi to po prostu nie przeszkadzało. Nie piekło, nie swędziało.\
Aż do pewnego dnia, kiedy to miałam na później zajęcia i postanowiłam umyć rano twarz, zaaplikować wodę szałwiową i po prostu potem zrobić makijaż. Niestety nie spodziewałam się, że będę wyglądać jakbym oblała się kwasem. W życiu nie widziałam swojej twarzy tak czerwonej. No może jak miałam 12 lat i kupiłam sobie swój pierwszy podkład, ale no nie oszukujmy się wtedy nie bardzo "umiałam" w pielęgnacje. Wyglądałam tak jakby mnie ktoś oblał czymś żrącym. Jeszcze jak mi ta woda spływała czy to po dekolcie czy po szyi normalnie tworzyła czerwone ślady. Skóra nie piekła, ale ta czerwoność była okropna. Naprawdę. Do tego moja skóra była rozpalona. Jest to dla mnie nie do pomyślenia. Wolę nie wiedzieć jak bardzo bym sobie zniszczyła sobie skórę używając dalej tego produktu.
Pierwszy raz spotykam się z sytuacją, gdy coś na mnie działa i krzywdzi mnie jednocześnie. Efekty to tej wodzie były zniewalające, a ja miałam nadzieję na znalezienie sposobu na trądzik na mojej twarzy, jednak niestety nie. Sprawdzę na pewno, czy ta woda sprawdzi się na walkę z trądzikiem w innych partiach mojej twarzy, albo jako podkład pod olejowanie do włosów.
Ten post ma na celu wcale nie skreślanie wody szałwiowej, a pokazanie Wam, że niektóre stężone składni, czy po prostu składni sprawiają, że mamy reakcje alergiczne i np, ja już wiem, że będę unikać produktów, które w składzie mają ekstrakty z szałwii, wody szałwiowej czy innych jej pochodnych. Takie akcje, uczuleniowe z zwłaszcza pomagają nam tez poznać naszą skórę i zrozumieć jej potrzeby.
Także to by było na tyle.
Macie jakieś składniki, które położone na Waszą skórę robią Wam masakrę?
Trzymajcie się ciepło,
XOXO.
Mimo, że jestem alergikiem moja skóra rzadko reaguje na coś kosmetycznego, czy chodzi tu o pielęgnację czy o kolorówkę. Niestety i na mnie też trafiło. Jednak tak mocna reakcja alergiczna skłoniła mnie do podzielenia się z Wami tym co się właściwie stało i od czego.
Wodę szałwiową kupiłam na promocji w drogerii Natura. Woda ta jest marki Beaute Marrakech. Kosztowała wtedy coś ponad 10 zł i postanowiłam spróbować, bo wiecie jak kocham wszystkie hydrolaty, toniki. Mogłam wziąć wodę różaną, ale moja cera jest raczej trądzikowa, więc postanowiłam, że to dobra okazja do przetestowania takiego produktu.
OPIS PRODUCENTA
Skutecznie oczyszcza i odświeża skórę. Jest bogata w antyoksydanty, dzięki czemu chroni komórki przed negatywnym działaniem wolnych rodników, zapobiega przedwczesnemu starzeniu się skóry. Doskonale nawilża i przygotowuje do lepszego wchłaniania substancji czynnych. wykazuje silne działanie antybakteryjne, przeciwwirusowe. Charakteryzuje się pH podobny do pH skóry, dzięki czemu przywraca naturalną równowagę. Reguluje wydzielanie sebum, delikatnie zwęża pory.
Polecany szczególnie do pielęgnacji cery dojrzałej, problematycznej.
Na początku używania tej wody szałwiowej nie zauważyłam, żeby moja skóra reagowała źle, może była przez sekudnę mocniej zaczerwieniona. Jednak zauważyłam mnóstwo dobrego działania tej wody. Moja cera stała się czystsza, przestały się pojawiać nowe krostki. Stała się dużo gładsza i bardziej jednolita. Nawet nie przetłuszczała się tak mocno. Powiem Wam, że efekty mnie poraziły. To przecież tylko woda szałwiowa.
Po czasie jednak zauważyłam, że jak użyję tej wody rano, to moje zaczerwienie utrzymuje się już parę, paręnaście minut i musiałam makijażem przykrywać trochę mocniej. Super efekty na twarzy się oczywiście utrzymywały, co nie dawało mi spokoju. Przestałam używać tego produktu przed makijażem, a tylko na wieczór, bo mi to po prostu nie przeszkadzało. Nie piekło, nie swędziało.\
Aż do pewnego dnia, kiedy to miałam na później zajęcia i postanowiłam umyć rano twarz, zaaplikować wodę szałwiową i po prostu potem zrobić makijaż. Niestety nie spodziewałam się, że będę wyglądać jakbym oblała się kwasem. W życiu nie widziałam swojej twarzy tak czerwonej. No może jak miałam 12 lat i kupiłam sobie swój pierwszy podkład, ale no nie oszukujmy się wtedy nie bardzo "umiałam" w pielęgnacje. Wyglądałam tak jakby mnie ktoś oblał czymś żrącym. Jeszcze jak mi ta woda spływała czy to po dekolcie czy po szyi normalnie tworzyła czerwone ślady. Skóra nie piekła, ale ta czerwoność była okropna. Naprawdę. Do tego moja skóra była rozpalona. Jest to dla mnie nie do pomyślenia. Wolę nie wiedzieć jak bardzo bym sobie zniszczyła sobie skórę używając dalej tego produktu.
Pierwszy raz spotykam się z sytuacją, gdy coś na mnie działa i krzywdzi mnie jednocześnie. Efekty to tej wodzie były zniewalające, a ja miałam nadzieję na znalezienie sposobu na trądzik na mojej twarzy, jednak niestety nie. Sprawdzę na pewno, czy ta woda sprawdzi się na walkę z trądzikiem w innych partiach mojej twarzy, albo jako podkład pod olejowanie do włosów.
Ten post ma na celu wcale nie skreślanie wody szałwiowej, a pokazanie Wam, że niektóre stężone składni, czy po prostu składni sprawiają, że mamy reakcje alergiczne i np, ja już wiem, że będę unikać produktów, które w składzie mają ekstrakty z szałwii, wody szałwiowej czy innych jej pochodnych. Takie akcje, uczuleniowe z zwłaszcza pomagają nam tez poznać naszą skórę i zrozumieć jej potrzeby.
Także to by było na tyle.
Macie jakieś składniki, które położone na Waszą skórę robią Wam masakrę?
Trzymajcie się ciepło,
XOXO.
Komentarze
Prześlij komentarz