Moja włosowa historia i pielęgnacja włosów.
![Obraz](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6fhonJPxLrr0QI9Vxpd5EKk3LNOoa0vhOqK2WlbjNw7liM2YqLJYLbLdsFY4xUPd5sre000j_Mh2KBBK2QVm2H2ZyytW-f1LgbE-lQKLAFAMmxrg1QhhB-jsIJYgRPSPF90z86e4GPcH5/s640/it%2527s+time+toCelebrate.jpg)
Hej, Planowałam napisać dla Was pielęgnacje włosów, po prostu. Stwierdziłam jednak, że to trochę nudne, a więc pokaże Wam moją włosową historię. Uwaga, będą zdjęcia z gimnazjum! Zawsze miałam włosy gęste, grube i było ich zawsze dużo. Pamiętam jak babcia każdego dnia czesała mnie do szkoły. W moich wspomnieniach to raczej koszmarne przeżycie, a niżeli miłe doświadczenie. Poplątane włosy, wczesna godzina i babcia z grzebieniem. Horror. Pewnie nie tylko ja to przeżyłam. Chcieli dobrze, żeby mi włosy nie przeszkadzały, żeby było mi wygodniej. Zapuszczanie włosów skończyło się po komunii. Wtedy to mama zaprowadziła mnie do fryzjera i obcięła mi włosy do ramion. I w sumie moje włosy tak cyklicznie i zapuszczałam i obcinałam. Potem przyszła pierwsza włosowa rewolucja, czyli pofarbowanie się na czerwono. To była decyzja spontaniczna. Zrobiłam to przy użyciu pianki do włosów, na której to napisane było od 5 do 8 myć. Trzymało się dwa lata. Krótkotrwała koloryzacja mi nie wyszła.