NIE UŻYWAŁAM TONIKU PRZEZ MIESIĄC.
![Obraz](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIAgId4q1PYN6w2zpr_ONY7Y4ZJTDiomgN4qYWGyV4cPH-GUnd_66iiF7fP9BSrkSyJpahNtmC-H6s1rnF4VXQN-UluQGyOtE4qfT316i4VazQRjShnU0Qk-RyqfXmljo02N8h3uqsJw_w/s640/Shared+from+Lightroom+mobile+%252825%2529.jpg)
Hej, Dzisiaj przychodzę do Was z pewnego rodzaju eksperymentem, który przeprowadziłam na sobie nieświadomie. A mianowicie o nie używaniu toniku przez miesiąc. Jak do tego doszło? Nie wiem. Ja świadoma tego, co tonik ma robić z naszą cerą, jak ważnym krokiem w całej rutynie pielęgnacyjnej jest, po prostu nie kupiłam nowego. Żyłam sobie z myślą, przecież kiedyś toniku nie używałam, więc po co mi on teraz. Wystarczy oczyszczanie i krem i na prawdę nic się nie stanie. W jak ogromnym błędzie byłam. Jednak od początku, po co nam tonik. Wydaje się, że to zbędny krok, który nie wnosi nic do pielęgnacji. Jakże bardzo mylne jest to stwierdzenie. A więc czym jest tonik? √ Bariera chłonna dzięki, której kosmetyki nałożone wchłaniają się lepiej, √ Przywraca naturalne pH, które tracimy podczas mycia twarzy, √ Pomaga ukoić, nawilżyć skórę, √ Może mieć dodatkowe zadania, takie jak redukcja zaczerwienień, √ Pomaga w upalne dni, jako "mokre" ukojenie √ Pomaga ściągać