Hej dziewczyny,
W sumie nie spodziewałam się, że przyjdzie mi pisać taki post, ale moja kuzynka przywiozła mi parę kosmetyków, o których chętnie napiszę. Dzisiaj weźmiemy na tapetę róż i bronzer z firmy Liren.
Co mówi producent:
Harmonijne połączenie mineralnego bronzera z różem Shiny Touch pozwala modelować rysy twarzy, tak by podkreślić naturalne piękno każdej kobiety. Lekka, kremowa konsystencja sprawia, że kosmetyk idealnie się rozprowadza nie pozostawiając smug, a skóra wygląda na świeżą i wypoczętą. Bogaty w witaminę E olej arganowy sprawia, że cera jest jedwabiście gładka. Kosmetyk stanowi doskonałe uzupełnienie makijażu zarówno dziennego, jaki i wieczorowego.
Firma Liren zajmuje dużą cześć Rossmanna. I ostatnio zauważam, że coraz więcej w internecie produktów tej firmy. Peelingi, kremy, czy pudry i podkłady tej marki. Więc wbijam się w trendy.
Co o produkcie.
Opakowanie jest zwykłe, nieprzekombinowane, proste i schludne. Ja ostatnio powiem Wam zwracam uwagę na taką funkcjonalność opakowania kosmetyków. I ten kosmetyk mieści się w standardzie.
Jeśli chodzi o same właściwości produktu, to podoba mi się, że to jest w jednym opakowaniu, jest doręczne i można nosić ze sobą, po za tym zajmuje mniej miejsca, co sprawia, że wygodniej się to przechowuje.
Jednak to może być minus, bo jak się spieszycie możecie maznąć się zamiast różem to bronzerem w tym miejscu, ale no każda zaleta może być wadą.
Co do kolorystyki.
Pokażę Wam to w formie porównania.
Bronzer.
Jest trochę pomarańczowy. Nie bardzo, widziałam bardziej, ale na tle tego z Wibo wygląda na dość pomarańczowy. Nie robi plam. I nie sprawia problemu, wygląda okej, ale jak nałożycie za dużo to będziecie wyglądały jak solary. To ma sporą pigmentacje i jednak w przesadnej ilości to za dużo.
Róż.
Jestem fanką różu na polikach. Zdecydowanie bardziej niż bronzera. Ten z Liren jest matowy i nie drobinek. Jest trochę bardziej stonowany niż ten z Wet'n Wild, który ma żywy różowy odcień. Ten z Liren jest zgaszonym różem, który jest bardzo neutralny.
Ogólnie ja jestem zadowolona z produktu, trzyma się dobrze i pewnie nie kosztuje więcej niż 20 zł.
MIAŁYŚCIE TAN PRODUKT, ALBO COŚ Z FIRMY LIREN?
Trzymajcie się ciepło! xoxo
W sumie nie spodziewałam się, że przyjdzie mi pisać taki post, ale moja kuzynka przywiozła mi parę kosmetyków, o których chętnie napiszę. Dzisiaj weźmiemy na tapetę róż i bronzer z firmy Liren.
Co mówi producent:
Harmonijne połączenie mineralnego bronzera z różem Shiny Touch pozwala modelować rysy twarzy, tak by podkreślić naturalne piękno każdej kobiety. Lekka, kremowa konsystencja sprawia, że kosmetyk idealnie się rozprowadza nie pozostawiając smug, a skóra wygląda na świeżą i wypoczętą. Bogaty w witaminę E olej arganowy sprawia, że cera jest jedwabiście gładka. Kosmetyk stanowi doskonałe uzupełnienie makijażu zarówno dziennego, jaki i wieczorowego.
Firma Liren zajmuje dużą cześć Rossmanna. I ostatnio zauważam, że coraz więcej w internecie produktów tej firmy. Peelingi, kremy, czy pudry i podkłady tej marki. Więc wbijam się w trendy.
Co o produkcie.
Opakowanie jest zwykłe, nieprzekombinowane, proste i schludne. Ja ostatnio powiem Wam zwracam uwagę na taką funkcjonalność opakowania kosmetyków. I ten kosmetyk mieści się w standardzie.
Jeśli chodzi o same właściwości produktu, to podoba mi się, że to jest w jednym opakowaniu, jest doręczne i można nosić ze sobą, po za tym zajmuje mniej miejsca, co sprawia, że wygodniej się to przechowuje.
Jednak to może być minus, bo jak się spieszycie możecie maznąć się zamiast różem to bronzerem w tym miejscu, ale no każda zaleta może być wadą.
Co do kolorystyki.
Pokażę Wam to w formie porównania.
Bronzer.
Jest trochę pomarańczowy. Nie bardzo, widziałam bardziej, ale na tle tego z Wibo wygląda na dość pomarańczowy. Nie robi plam. I nie sprawia problemu, wygląda okej, ale jak nałożycie za dużo to będziecie wyglądały jak solary. To ma sporą pigmentacje i jednak w przesadnej ilości to za dużo.
Róż.
Jestem fanką różu na polikach. Zdecydowanie bardziej niż bronzera. Ten z Liren jest matowy i nie drobinek. Jest trochę bardziej stonowany niż ten z Wet'n Wild, który ma żywy różowy odcień. Ten z Liren jest zgaszonym różem, który jest bardzo neutralny.
Ogólnie ja jestem zadowolona z produktu, trzyma się dobrze i pewnie nie kosztuje więcej niż 20 zł.
MIAŁYŚCIE TAN PRODUKT, ALBO COŚ Z FIRMY LIREN?
Trzymajcie się ciepło! xoxo
Brak komentarzy