AA NUDE SENSITIVE
Hej dziewczyny,
Czy Wy widzicie tą regularność ?! ?! ?! Jestem mega nakręcona i posty są no jakoś tak regularnie. Po ostatnich postach pielęgnacyjnych przyszedł czas post kosmetyczny makijażowy. Dzisiaj przedstawię Wam podkład, który w drogerii znajdziecie w sekcji "pielęgnacyjne", a jest to AA NUDE SENSITIVE.
Miałam małe braki podkładowe z jakieś dwa tygdonie temu, więc na spontanie wybrałam się do Rossmanna w poszukiwaniu czegoś, co mogło by ze mną grać przez jakiś czas. I moją uwagę przyciągnęła półka z podkładami pielęgnacyjnymi. I ten gagatek był w cenie na dowidzenia za 12 zł, a więc wzięłam, przetestowałam i jestem z wstępną recenzją. A tak w ogóle. Co myślicie o postach "Kupiłam, używam, co myślę?", bo ja często piszę recenzję, albo pierwsze wrażenie i ślad po danym produkcie ginie, więc w takich postach pisałam bym o kosmetykach po dłuższym czasie. Dajcie koniecznie znać co myślicie.
Wracając do podkładu. Jak go wygoogluje to taką informacje otrzymuje:
Podkład Nude Sensitive ujednolica koloryt skóry, doskonale się z nią stapiając. Zapewnia bardzo naturalny i długotrwały efekt makijażu. Dzięki zawartości D-pantenolu i witaminy E aktywnie pielęgnuje cerę, łagodzi podrażnienia oraz chroni skórę przed negatywnym wpływem czynników zewnętrznych. Nude Sensitive Foundation to podkład o wyjątkowo naturalnym wykończeniu. Cera po użyciu jest doskonale wyrównana, a makijaż prawie niezauważalny. Kosmetyk w szczególny sposób dba o cery nadwrażliwe dzięki zawartości alantoiny i d-pantenolu.
Kolor.
Jeśli mam być szczera kolor, jest największym mankamentem tego podkładu, kolor 01 CREAM, bo taki mam to ciemny odcień, wpadający lekko w pomarańcz, albo ciemny żółty. Ja mam na to patent, bo jak nakładam mega cienką warstwę podkładu to jak go dobrze rozetrę na linii żuchwy to nie wygląda tragicznie. Wiecie idzie lato, więc może za miesiąc, dwa, trzy on będzie dobry. Dla mnie to trochę bezsensu, bo jeśli firma trafia, bo Europejek, Polek, to my nie jesteśmy afroamerykankami z ciemną skórą, tylko jesteśmy albo blade, albo bardzo blade. Tak naprawdę w naszym kraju i naszym klimacie rzadko zdarza się ciemniejsza karnacja, ciemniejszy odcień skóry. To zazwyczaj występuje u dziewczyn z oliwkową skórą, oliwkową karnacją, bo one wydają nam się ciemniejsze, ale wracając.
Ten kolor jest po prostu dość mocno ciemny. I radzę to brać pod uwagę przy zakupie.
Efekt i utrzymywanie:
Ten podkład zostawia skórę rozświetloną i nawilżoną. Nie jest to efekt matu. Więc od razu tu wspomnę, że to nie jest podkład długotrwały. Tak naprawdę po 4-6 godzinach należy go poprawić, a po 8-10 na twarzy są jego resztki. Jednak dla mnie jest to optymalny czas codziennego podkładu i ja więcej na taki #typowy dzień nie potrzebuje.
Opakowanie:
Opakowanie jest zwykłe, szklane, nie tandetne. To szkło jest raczej dobre jakości, na pewno nie wytrzyma upadku na kafelki, ale może na podłogę.
Dodatkowe informacje:
Nie zauważyłam żeby podkład ciemniał. Raczej nie da się zbudować krycia, a jak zaczniecie nakładać za dużo to się waży na skórze. Najlepiej wygląda nakładany gąbeczką. Zresztą ja tak nakładam każdy podkład. Gdy spryskam go mgiełką magix z Mark.,czyli z Avonu to dotrzymuje mi kroku tak z pół godziny dłużej. Krycie ma tak średnie, ale tak słabo średnie. Ale chyba ja mam inną skalę krycia podkładów. Jak ja mówię, że coś kryje znaczy, że mega, mega kryje :D
Podsumowując:
+ Cena,
+ Efekt,
+/- Krycie
+/- Utrzymywanie
- Kolor,
- Nie można go budować.
Powiedzmy sobie szczerze, że jest to średni dzienny podkład. Średniaczek taki, ale ja go męczę na co dzień, bo jakoś ja więcej do makijażu no make up nie potrzebuje. Po za tym za mocny makijaż dzień w dzień, nawet dokładnie zmywany szkodzi.
Miałyście ten podkład? Co o nim sądzicie?
Trzymajcie się xoxo!
Czy Wy widzicie tą regularność ?! ?! ?! Jestem mega nakręcona i posty są no jakoś tak regularnie. Po ostatnich postach pielęgnacyjnych przyszedł czas post kosmetyczny makijażowy. Dzisiaj przedstawię Wam podkład, który w drogerii znajdziecie w sekcji "pielęgnacyjne", a jest to AA NUDE SENSITIVE.
Miałam małe braki podkładowe z jakieś dwa tygdonie temu, więc na spontanie wybrałam się do Rossmanna w poszukiwaniu czegoś, co mogło by ze mną grać przez jakiś czas. I moją uwagę przyciągnęła półka z podkładami pielęgnacyjnymi. I ten gagatek był w cenie na dowidzenia za 12 zł, a więc wzięłam, przetestowałam i jestem z wstępną recenzją. A tak w ogóle. Co myślicie o postach "Kupiłam, używam, co myślę?", bo ja często piszę recenzję, albo pierwsze wrażenie i ślad po danym produkcie ginie, więc w takich postach pisałam bym o kosmetykach po dłuższym czasie. Dajcie koniecznie znać co myślicie.
Wracając do podkładu. Jak go wygoogluje to taką informacje otrzymuje:
Podkład Nude Sensitive ujednolica koloryt skóry, doskonale się z nią stapiając. Zapewnia bardzo naturalny i długotrwały efekt makijażu. Dzięki zawartości D-pantenolu i witaminy E aktywnie pielęgnuje cerę, łagodzi podrażnienia oraz chroni skórę przed negatywnym wpływem czynników zewnętrznych. Nude Sensitive Foundation to podkład o wyjątkowo naturalnym wykończeniu. Cera po użyciu jest doskonale wyrównana, a makijaż prawie niezauważalny. Kosmetyk w szczególny sposób dba o cery nadwrażliwe dzięki zawartości alantoiny i d-pantenolu.
Kolor.
Jeśli mam być szczera kolor, jest największym mankamentem tego podkładu, kolor 01 CREAM, bo taki mam to ciemny odcień, wpadający lekko w pomarańcz, albo ciemny żółty. Ja mam na to patent, bo jak nakładam mega cienką warstwę podkładu to jak go dobrze rozetrę na linii żuchwy to nie wygląda tragicznie. Wiecie idzie lato, więc może za miesiąc, dwa, trzy on będzie dobry. Dla mnie to trochę bezsensu, bo jeśli firma trafia, bo Europejek, Polek, to my nie jesteśmy afroamerykankami z ciemną skórą, tylko jesteśmy albo blade, albo bardzo blade. Tak naprawdę w naszym kraju i naszym klimacie rzadko zdarza się ciemniejsza karnacja, ciemniejszy odcień skóry. To zazwyczaj występuje u dziewczyn z oliwkową skórą, oliwkową karnacją, bo one wydają nam się ciemniejsze, ale wracając.
Ten kolor jest po prostu dość mocno ciemny. I radzę to brać pod uwagę przy zakupie.
Efekt i utrzymywanie:
Ten podkład zostawia skórę rozświetloną i nawilżoną. Nie jest to efekt matu. Więc od razu tu wspomnę, że to nie jest podkład długotrwały. Tak naprawdę po 4-6 godzinach należy go poprawić, a po 8-10 na twarzy są jego resztki. Jednak dla mnie jest to optymalny czas codziennego podkładu i ja więcej na taki #typowy dzień nie potrzebuje.
Opakowanie:
Opakowanie jest zwykłe, szklane, nie tandetne. To szkło jest raczej dobre jakości, na pewno nie wytrzyma upadku na kafelki, ale może na podłogę.
Dodatkowe informacje:
Nie zauważyłam żeby podkład ciemniał. Raczej nie da się zbudować krycia, a jak zaczniecie nakładać za dużo to się waży na skórze. Najlepiej wygląda nakładany gąbeczką. Zresztą ja tak nakładam każdy podkład. Gdy spryskam go mgiełką magix z Mark.,czyli z Avonu to dotrzymuje mi kroku tak z pół godziny dłużej. Krycie ma tak średnie, ale tak słabo średnie. Ale chyba ja mam inną skalę krycia podkładów. Jak ja mówię, że coś kryje znaczy, że mega, mega kryje :D
Podsumowując:
+ Cena,
+ Efekt,
+/- Krycie
+/- Utrzymywanie
- Kolor,
- Nie można go budować.
Powiedzmy sobie szczerze, że jest to średni dzienny podkład. Średniaczek taki, ale ja go męczę na co dzień, bo jakoś ja więcej do makijażu no make up nie potrzebuje. Po za tym za mocny makijaż dzień w dzień, nawet dokładnie zmywany szkodzi.
Miałyście ten podkład? Co o nim sądzicie?
Trzymajcie się xoxo!
Komentarze
Prześlij komentarz