Strony

Hej,

Tak bardzo nie chcę tego posta pisać! Tak bardzo mi w tym roku nie po drodze do września i do roku szkolnego. I moje zakupy szkolne są w tym roku takie toporne. Nie szłam w stronę ładnych zeszytów, notesików i innych takich, a raczej po prostu kupiłam co mam kupić :D. Jeszcze nie wszystko mam, ale pokaże Wam co mam na tę chwilę.





Mazaki z Biedronki kupiłam już jakiś czas temu. Są naprawdę fajne, a przez to, że są dwustronne, to jest ich mniej, niż kolorów. Bardzo pomagają mi w robieniu notatek. Uwielbiam zaznaczać na kolorowo ważne rzeczy. Pomaga mi się to uczyć. Nie wiem, czy jeszcze są dostępne, ale jeśli tak to polecam.







Ołówki są niezbędne na moim profilu, w mojej szkole. Ołówkami piszę w książkach od przedmiotów zawodowych, w angielskim i niemieckim.  Od czasu mojej przygody z rysowaniem ogarniam twardość ołówków i mimo, że wolę B, do pisania w książkach, nie chciało mi się szukać i wzięłam HB. Mam nadzieję, że będą w miarę okej :).







Z  długopisami jest tak jak z podkładem. Idealnych jeszcze nie znalazłam. A mam ich w domu tysiące :D. W tym roku postawiłam na najtańsze, bo i tak zgubię, pożyczę komuś, albo coś. Więc kupiłam tańsze cztery i jeden ze Stabilo zobaczymy, czy się nada :)





 Czas na trzy typowe rzeczy: korektor w myszce, gumka i klej :D













W tym roku postawiłam na dość niestandardową teczkę, bo musiałam ich mieć z 5 w ciągu roku, żeby one jakoś wyglądały. Więc wybrałam taką teczkę i mam nadzieję, że się sprawdzi! 







No i zeszyty. Poszłam w jednokolorowe okładki, nic specjalnego. 











I to wszystko. Mówię Wam, że w tym roku jakoś mnie nie ogarnęło zadowolenie z zakupów do szkoły.



A Wam co udało się upolować?




Trzymajcie się ciepło,


XOXO.

Brak komentarzy