WAKACJE W ZDJĘCIACH ☼

Hej,

Wakacje w tym roku były.. inne. Pokonywałam różne swoje słabości i odpoczywałam. Wakacje zaliczam do udanych, a następne już będą przedmaturalne :O, starzeję się. Bardzo nawet :D

Oczywiście zaczniemy od początku, czyli zakończenia roku. Moje pożal się Boże świadectwo, było czymś co dręczyło mnie przez parę kolejnych dni, ale jak to ja. W pewnym momencie stwierdziłam, że to zbyt błahe by się tym zajmować.

Spędziłam cudowne parę dni w Kamionkach pod Toruniem. Z rodziną, grając w karty i będąc najlepszą ciocią na Ziemi. Była fotogeniczna woda i irytujące łabędzie. I pokonałam swoją słabość. Mam mostowstręt, nie wiem czy tego słowa właśnie nie wymyśliłam, ale boję się wody i wysokości na wodzie. Każdy most, pomost sprawia, że czuję się bardzo nie komfortowo. Był tam pomost, długi, bez barierki i weszłam, zrobiłam zdjęcie rodzince i poszłam. Czułam się okropnie, ale to zrobiłam! Nawet dwa razy! Rodzice byli dumni, a ja zadowolona. Jeszcze tylko woda, płynięcie łódką jest trochę barierą nie do przejścia, ale kto jak nie ja.

Jeśli chodzi o tego ptaszka, to gdy graliśmy w karty, to maleństwo uderzyło o naszą szybę. Na początku myśleliśmy, że złamał skrzydełko. Jednak on po chwili odfrunął po prostu. Biedne maleństwo.

Byłam też na mini wyjeździe w miejscowości niedaleko mnie. Zrobiłam tam paznokcie i piłam bezalkoholowego drinka, który był smaczny.

 

A! No i obcięłam włosy! Decyzja była dobra, a ja czuję się świetnie. Napisałam o tym osobny post (klik)

Były też okrągłe urodziny mojej babci! Impreza była udana, a babcia zadowolona. Więc i ja byłam.

Polubiłam sukienki. Może nie na #100dnibezspodni, ale jednak w te wakacje, miałam sukienkę na sobie częściej, niż przez ostatni rok. 

Tę sukienkę kupiłam w lumpeksie. Łup życia. 

Kupiłam do tego różowy sweter co do, którego pałam miłością prawdziwą i niezmienną.

Byłam z dziadkami w Biskupinie. Na chwilę. Gofry były nie dobre, a kurczak zbyt przypalony. Wyprawa była krótka, ale dość miło spędziłam czas.

Sztuczny lis, nie wiem czemu, ale wydaje mi się, że kiedyś były tam żywe zwierzęta, co jest dobrą wiadomością, bo jestem przeciwniczką trzymania zwierząt w celach rozrywkowych. To jakby ludzi zamknąć w klatce by ich ktoś oglądał. 

W kwestii rozczulających mnie rzeczy, to czy Was rusza mały, ładny ananas?

Ostatni weekend sierpnia, był najlepszym czasem podczas tegorocznych wakacji.  W sobotę byłam na Bella Sky Vay Festival. To było coś niesamowitego. Wywarło to na mnie ogromne wrażenie. Te animacje, światła. Cudowne. Jeśli ktoś nie był to polecam. Toruń jest bardzo fajnym miastem. Wiąże z nim trochę swoją przyszłość, dlatego zachwycałam się każdym krokiem, widokiem.

Byliśmy też przed samym pokazem w Manofakturze  Cukierków, gdzie widzieliśmy ja powstają takie cudowne lizaki. Kupiłabym sobie takiego lizaka, ale ja ich nie jem, zawsze jak dostaje takiego lizaka, to on zostaje w honorowym miejscu.

A teraz trochę głównych atrakcji festiwalu.

Wróciłam z Torunia o 23:30, poszłam spać o północy i wstałam przed 5 :D. Kto jak nie ja? Wypiłam kawę i zapakowałam się z rodzicami w samochód i pojechałam nad morze.

Moda plażowa też jest piękna, na swój sposób :D

Uwielbiam piasek, morze i szum fal. Jeszcze jak jestem z ludźmi, których lubię to jest cudownie. 

Niestety, szybko się skoczyło to dobre i trzeba było wrócić do domku. Jednak ten weekend zostanie w mojej głowie na wieki.

I to jest wszystko jeśli chodzi o moje wakacje, były nudne i wspaniałe jednocześnie. Oczywiście, depresja jest, że wracam  do szkoły, ale dam radę.



To całe moje wakacje!

Jakie były Wasze?

Trzymajcie się ciepło,


xoxo!