NIE UŻYWAŁAM TONIKU PRZEZ MIESIĄC.

Hej,


Dzisiaj przychodzę do Was z pewnego rodzaju eksperymentem, który przeprowadziłam na sobie nieświadomie. A mianowicie o nie używaniu toniku przez miesiąc. 



Jak do tego doszło? Nie wiem. Ja świadoma tego, co tonik ma robić z naszą cerą, jak ważnym krokiem w całej rutynie pielęgnacyjnej jest, po prostu nie kupiłam nowego. Żyłam sobie z myślą, przecież kiedyś toniku nie używałam, więc po co mi on teraz. Wystarczy oczyszczanie i krem i na prawdę nic się nie stanie. W jak ogromnym błędzie byłam. 

Jednak od początku, po co nam tonik. Wydaje się, że to zbędny krok, który nie wnosi nic do pielęgnacji. Jakże bardzo mylne jest to stwierdzenie. A więc czym jest tonik?


√ Bariera  chłonna dzięki, której kosmetyki nałożone wchłaniają się lepiej,
√ Przywraca naturalne pH, które tracimy podczas mycia twarzy,
√ Pomaga ukoić, nawilżyć skórę,
√ Może mieć dodatkowe zadania, takie jak redukcja zaczerwienień,
√ Pomaga w upalne dni, jako "mokre" ukojenie
√ Pomaga ściągać pudrowość gdy przesadzimy z makijażem.




Podsumowując tonik wspomaga nawilżenie. Trzyma je, wspomaga je.   




Co działo się z moją skórą, gdy toniku nie używałam? Na początku nie wiązałam tych dwóch spraw ze sobą. Spadek poziomu nawilżenia i ogromny wysyp. 


Co do wysypów, mam je często, zazwyczaj nie są one związane z kosmetykami, a dniem cyklu, czy jedzeniem. Uznałam, że może po prostu taki czas. Jednak ten "brak" nawilżenia nie dawał mi spokoju. Te same kosmetyki, nałożone na rozwaloną warstwę lipidową i ochronną skóry przez myjący kosmetyk, nie działają tak samo. Nie mają dobrej wchłanialności, nie przyczepiają się do skóry, a co za tym idzie źle się rozprowadzają. 




Różnice zauważyłam jak znowu wróciłam do toniku. Cera się uspokoiła, stała się bardzo dobrze nawilżona. Przede wszystkim codziennie zostaje ukojona. 


Moim aktualnie pielęgnacyjnym hitem, jest Vianek tonik normalizujący z ekstraktem ze skrzypu polnego!



Skład:


Aqua, Propanediol, Equisetum Arvense Leaf Extract, Cocamidopropyl Betaine, Decyl Glucoside, Panthenol, Aloe Barbadensis Leaf Extract, Malic Acid, Mentha Piperita Oil, Benzyl Alcohol, Parfum, Dehydroacetic Acid, Geraniol, Limonene, Linalool, Citral.


Po pierwsze mamy tu prawdziwy ekstrakt ze skrzypu polnego.

Informacje ze strony  Sylveco:

SKRZYP POLNY – rośnie dziko w całej Polsce, jest traktowany jako chwast, z uwagi na długie kłącza. Dawniej mówiono na niego “jodełka” lub “koński ogon”, pędy skrzypu bowiem posiadają bardzo charakterystyczny kształt, a pocieranie palcami ziela powoduje charakterystyczne “skrzypienie”, stąd też wzięła się nazwa rośliny. Surowcem jest ziele, bardzo bogate źródłem krzemu (w postaci kwasu), potasu, innych minerałów, saponin i flawonoidów. Wykazuje przede wszystkim działanie remineralizujące, dostarcza skórze wielu cennych składników odżywczych, uelastycznia ją i normalizuje. 


Mamy też sok aloesowy. O właściwościach aloesu ostatnio huczy pół internetu. 


Aloes wykazuje silne właściwości lecznicze, w kosmetyce nie tylko pomaga, ale wręcz leczy niektóre dolegliwości, np stany zapalne skóry, spojówek, poparzenia, ukąszenia, np. przez osy, zmiany wirusowe, np. opryszczkę, uczulenia i podrażnienia. Działa silnie przeciwbólowo, kojąco, gojąco, przeciwobrzękowo, oczyszczająco, niezastąpiony po depilacji i poparzeniach, ranach, otarciach, siniakach, żylakach. Dodatkowo ma działanie nawilżające, jest humektantem.



Olejek z mięty pieprzowej:

Składnik ma właściwości antyoksydacyjne, przeciwzapalne, antyseptyczne, odświeżające, przeciwbólowe, regenerujące i pobudzające. Jest jednym z najczęściej stosowanych olejków eterycznych


Kwas jabłkowy:

Właściwości kwasu jabłkowego:

• doskonale przeciwdziała tworzeniu się zaskórników,
• wykazuje działanie hamujące nadmierne rogowacenie naskórka,
• działa antybakteryjnie i przeciwzapalnie,
• działa kojąco i łagodząco na stany zapalne mieszków włosowych,
• wspaniale wygładza i rozjaśnia skórę,
• działa na skórę zmiękczająco i nawilżająco,
• stymuluje naturalne procesy odnowy skóry, opóźniając procesy starzenia i powstawania zmarszczek

Jak widzicie skład jest całkiem bogaty w ciekawe składniki. Dodatkowo pachnie jak jabłko z miętą! Jest bezpieczny dla skóry. 

Moja cera bardzo polubiła się z tym kosmetykiem. Jest bardziej promienna, rzadziej wychodzą mi krostki i ogólnie wygląda całkiem znośnie. 

Ten kosmetyk jest też pierwszy krokiem mojej decyzji o zmianie pielęgnacji twarzy na razie na naturalną stronę mocy. Nie zamierzam wyrzucać moich kosmetyków, które mam, a zużyć i jako nowe kupić świadomie lepsze! Aktualnie kończy mi się krem na dzień, więc zapewne zacznę się rozglądać nad czymś nowym i bardziej naturalnym. Chciałabym sprawdzić jak naturalne kosmetyki wpływają na moją skórę. Czy jest lepiej, czy może nie. Zaczęłam od toniku. 

Jakie Wy znacie fajne kosmetyki naturalne? 

Trzymajcie się ciepło,

XOXO.