ZOSTAĆ KONSULTANTKĄ AVON

Każda z nas kiedyś słyszała, albo używała kosmetyków marki Avon. A gdyby tak można te kosmetyki zamawiać taniej? Możecie to robić zostając konsultantką Avon . Możecie dostać rabat od 15% do nawet 45% na kosmetyki. Wartość rabatu zależy od wielkości wartości Waszego zamówienia. Dodatkowo możecie korzystać z ofert specjalnie przygotowanych dla konsultantek i mieć dostęp do nowości katalogowych szybciej i w atrakcyjnej cenie!

CIENIE GLAM SHOP: MATOWY, BŁYSZCZĄCY I TURBOPIGMENT

Hej,


Hania, założycielka marki GlamShop, była pierwszą youtuberką, którą oglądałam na youtubie. Odkąd tylko wypuściła cienie kusiły mnie niezmiernie. Zawsze jednak rezygnowałam, wmawiając sobie, że nie jest mi to potrzebne.




Jednak ostatnio postawiłam sobie challange! A mianowicie, cały niebieski makijaż. Do tego wyzwania potrzebowałam jakby nie patrzeć niebieskich cieni! w GlamShopie była wtedy promocja -20%, a więc skusiłam się na trzy cienie!







ATRAMENT (klik)

Granatowy, matowy cień. Ja zdaje sobie sprawę, że kolorowe cienie są cięższe do wyprodukowania. Bałam się trochę, że ten cień będzie się smużył, będzie robił plamy, będzie ciężki w pracy. Zacznijmy od tego, że jest on taki satynowy pod palcami, nie jest suchy. Dobrze się z nim pracuje. Autentycznie nie miałam problemu w pracy z tym cieniem. Rozcierał się bardzo przyjemnie. Co prawda była to zupełnie inna praca niż z cieniami, których używam na co dzień. Robiąc niebieski makijaż miałam wrażenie, że każdy ruch ręki przy blednowaniu zbliża mnie do perfekcyjnego wyglądu oka!



Bardzo ważne jest to, że jest to cień dobrze napigmentowany. Możecie z nim zrobić taki piękny, głęboki, granatowy makijaż, że jest to godne podziwu! Chciałabym sprawdzić, czy inne cienie, bardziej ciepłe, które kocham są takiej wyjątkowej formuły. Jestem ciekawa. Cień się sypie, ale mi to nie przeszkadza. Uważam, że przy takiej intensywności, to jest do przeżycia.



Wracając do granatu, mimo że wydaje mi się, że produkcja cieni w takich kolorach bywa problematyczna, to marka Hani radzi sobie z tym świetnie. Nie potrzeba większych umiejętności by zapanować nad takimi kolorami, nie oszukujmy się, ja profesjonalistą nie jestem, a efekt jaki mi wyszedł był zachwycający, nawet jak dla mojego "serca perfekcjonisty".




CENA: 13 zł/1,8g






JEANSOWY (klik)


Tu mamy coś błyszczącego, kolorem przypomina właśnie spodnie jeansowe, ale nadal trochę granatowe. Zdecydowałam się na ten cień, bo chciałam czegoś nadal w tematyce niebieskości, jednak trochę bardziej z pazurem. Cień ma w sobie delikatne drobinki, które opalizują na biel, jednak w większej części widzę tam cień metaliczny. Nie zbyt mocno metaliczny. Jest to dla mnie plusem. Dlaczego? Ponieważ w paletce marki Zoeva, której jestem właścicielką jest granatowy, błyszczący cień, który jest piękny, żywy, ale trudny do nałożenia, przez co mało używany.


Ten cień ma mięciutką konsystencję. Jak każdy cień błyszczący rozciera się nieziemsko. Widzę go jako akcent kolorystyczny na dolną powiekę. W moim niebieskim wyzwaniu pozwalał mi on rozetrzeć granicę między matem, a turbopigmentem. Myślę, że ja go będę w platać w nudne, brązowe makijaże. Może z czerwienią?

CENA: 8 zł /1,8g





STERYD (klik)


Czas na to co tygryski lubią najbardziej. Jak wiecie, dla mnie matowy makijaż oka, to katorga. Ja mogę nie mieć rozświetlacza, mogę nie mieć nic błyszczącego na twarzy, ale oczy? No błagam. Glam Shop wypuścił niedawno turbopigmenty, a internet zapiszczał. Ja też. Długo nosiłam się z zakupem, jak na mnie. Zastanawiałam się czy przypadkiem, aż taki zachwyt nie jest zbędny. Myliłam się.



To jak to się błyszczy, to można dostać #orgazmukosmetycznego. Steryd ma różową bazę, błyszczy się na zielono, złoto, biało i różowo i chyba wiele, wiele innych. Daje taki piękny efekt. Mieni się tysiącem barw. Dla mnie też ważne jest to, że jest to prasowany pigment. Czyli nie trzeba, aż tyle uważności, co przy pigmentach sypkich. Magia! Mam też wrażenie, że ten cień wygląda też przy różnych zestawieniach kolorystycznych inaczej. Przy moim niebieskim makijażu wyglądał jak jasny, morski iskrzący odcień.

Zdaje sobie sprawę, że turbopigmenty nie są dla każdego. To są cienie, obok których nie da się przejść obojętnie, to jest ten poziom błysku, który może trochę przerażać i troszkę przytłaczać. Jednak jeśli jesteście #teamsroki i kochacie błysk, to się nawet nie ma nad czym zastanawiać.


Możecie więc domyślać się co będzie królować w moim makijażu na studniówkę. Zastanawiam się tylko czym podkreślić turbo pigment. Brąz, czy czerwień?



To nie jest na pewno ostatni turbopigment w mojej karierze. Trochę się boje o swój cień, bo jest dość miękki, tak aby można go było nałożyć dobrze i ja za każdym razem dostaje zawału, bo się boję, że go naruszę mocniej.


Myślę, że na karnawał, imprezę, czy być może i ślub, jeśli kochacie błysk będzie petardą. Dla mnie to jest nawet na co dzień. Ja kocham makijaż i nie mam problemu z noszeniem takich wynalazków na sobie.


CENA: 25 zł


Mimo, że to dopiero pierwsze trzy produkty z tej marki, pierwsze wrażenie jest mega pozytywne. Wszystko przyszło dobrze zapakowane, a wręcz zabezpieczone w opakowaniu. Cienie wylądowały w mojej paletce z Inglota, gdzie zrobiłam sobie miejsce, a pozbyłam się innych cieni. Poluję teraz na inne kolory turbopigmemtów i oczywiście, moje ulubione, ciepłe kolory!










PODSUMOWANIE NIEBIESKIEGO MAKIJAŻU:




Postanowiłam moje przemyślenia odnośnie niebieskiego makijażu wcisnąć tu, bo był to makijaż w całości wykonany kosmetykami tej marki. Nie był to najprostszy makijaż. Bałam się efektu "siniaka". Zajął mi sporo czasu. Jednak efekt końcowy przerósł moje oczekiwania. Ten makijaż wyglądał zjawiskowo, niestety mój aparat, albo mój brak umiejętności robienia zdjęć, albo jedno i drugie, zepsuły trochę wydźwięk makijażu.


Mimo, że noszę mnóstwo makijaży, to ten pierwszy wywarł na mojej rodzinie komentarze, że to już za dużo. Chociaż powiem Wam, że do zwykłej czarnej sukienki, bez zbyt dużej ilości rozświetlacza, byłby idealny.


Jestem gotowa na kolejne szalone makijażowe wyzwania. Makijaże w danym, być może zwariowanym kolorze wydają się być mi szalenie interesujące, a więc co powiecie na następną próbę?










JAKIE NASTĘPNE KOLORYSTYCZNE WYZWANIE CHCIELIBYŚCIE ZOBACZYĆ?


Trzymajcie się ciepło,

XOXO.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

ODŻYWKI DO WŁOSÓW MARKI ISANA- CZY PIELĘGNACJA WŁOSÓW MUSI BYĆ DROGA?

CZY SKROBIA ZIEMNIACZANA NADAJE SIĘ NA PUDER DO TWARZY?

NAM SMART FLAWLESS FOUDATION