Grudzień obfitował w fantastyczne książki, które skrzywdziły mnie doszczętnie.
Postanowiłam podzielić się z Wami recenzjami tych pozycji i opowiedzieć, co te książki ze mną zrobiły. Zapraszam.
W SZPONACH – Izabela Janiszewska
Splot niefortunnych wydarzeń sprawia, że umiera ojciec i mąż, a Julia wraz z synem przeprowadza się do rodzinnej miejscowości zmarłego ukochanego. Benjamin jednak nie radzi sobie po stracie. Zaczynają dziać się dziwne rzeczy, a w samym środku tych wydarzeń znajduje się sześcioletni chłopiec.
Czy Benjamin ma problemy psychiczne, czy może przyjaciel, o którym mówi, jest kimś z krwi i kości? Retrospekcje przenoszą nas do innych historii – jak to wszystko łączy się w jedną całość? Kto jest zły w tej historii, a kto bohaterem?
Książka trzyma w napięciu, a fabuła przeplata teraźniejszość z wydarzeniami sprzed lat. Dzięki temu na końcu otrzymujemy pełen obraz sytuacji. W trakcie lektury zmieniamy perspektywę – jednych bohaterów z czasem zaczynamy nienawidzić, innych zaś szanować. Bardzo podobała mi się ta pozycja.
DZIEWCZYNA Z KALENDARZA – Sebastian Fitzek
Jak daleko posunie się matka, żeby uratować swoją córkę?
Alma została oddana do adopcji w okolicznościach, które budzą wątpliwości. Kiedy zapada na bardzo specyficzną chorobę, jej adopcyjni rodzice zrobią wszystko, by dowiedzieć się, kim są ludzie, którzy sprowadzili ją na świat.
Okazuje się jednak, że to nie takie proste – akta zaginęły, a w ośrodku adopcyjnym panuje zmowa milczenia. Gdy matka dziewczynki zaczyna szukać informacji, natrafia na legendę o Dziewczynie z Kalendarza. Mimo że brzmi to jak miejska legenda, jej przerażający finał przyprawia o dreszcze. W końcu – kto chciałby otwierać kalendarz adwentowy jak z horroru?
Mam dość wysoki próg strachu, a ta książka wprawiła mnie w głębokie przerażenie. Myślę, że to zasługa tego krwawego kalendarza adwentowego – obrazy w mojej głowie były mocno odbiegające od normy. Fabuła jest dobrze poprowadzona, a akcja bardzo wciągająca. Jeśli mam się do czegoś przyczepić, to zakończenie – zostawia wiele pytań, a mało odpowiedzi. Dlatego oceniłam ją na 4/5 gwiazdek, choć fabularnie zdecydowanie wyróżnia się na tle innych.
NIELAT – Piotr Kościelny
Tutaj zostawię Wam link do swojej recenzji tej książki, którą napisałam niedawno.
Powiem tylko tyle – jeśli macie ochotę na solidne popsucie sobie humoru i chcecie przeczytać o niesprawiedliwości życia w naszym kraju w czasach komuny, to zdecydowanie polecam.
SIEROCINIEC – Przemysław Kowalewski
Pozostając w podobnym okresie czasu, pora na opowieść o polskich domach dziecka – a raczej sierocińcach.
Czerwiec 1975 roku. Do Biura Wydziału Kryminalnego Komendy Miejskiej Milicji Obywatelskiej zgłasza się Irenka, twierdząc, że przed laty doszło do sprzedaży jej siostry.
Początkowo kapitan Barbara Romanowska jest przekonana, że dała się nabrać i że przemawia przez nią słabość do sierot. Jednak im dalej w historię, tym bardziej okazuje się, że – zwłaszcza w jednym z sierocińców – procedury adopcyjne są mocno podejrzane. Powołana grupa milicjantów dokopuje się do zgniłej prawdy o „niczyich dzieciach” w Polsce Ludowej.
Historia jest trudna do objęcia rozumem. Ciężko pojąć, że takie rzeczy działy się w latach 70. XX wieku. Zwłaszcza że jeden z głównych wątków oparty jest na faktach – co czyni tę książkę jeszcze bardziej wartą przeczytania. Trzeba przełknąć obrzydzenie i niechęć, ale warto poznać tę historię.
SZEPTACZ – Alex North
Dwadzieścia lat wcześniej w małej miejscowości grasował morderca, który zasłynął z tego, że stał pod oknami swoich ofiar i szeptał do nich. Jego legenda przerosła same zbrodnie, mimo że nigdy nie zdradził, gdzie ukrył ciało ostatniej ofiary. Morderca odsiaduje wyrok, jednak z miasteczka znika dziecko – wszystko wskazuje na to, że Szeptacz wrócił.
Tom Kennedy jest wdowcem i samotnym ojcem. Jego syn nie potrafi poradzić sobie ze śmiercią mamy. Próbując ratować relację, przeprowadzają się do ponurego domu i próbują ułożyć sobie życie na nowo. Jednak koszmary z poprzedniego miejsca wracają – wraz z wymyśloną przyjaciółką chłopca. Niedawno w miasteczku zaginął mały chłopiec, a teraz syn Toma słyszy szepty pod swoim oknem.
Wciągająca od pierwszych stron, długa i trzymająca w napięciu książka, która odkrywa przed nami historię sprzed lat i pokazuje, jak łączy się ona z losami Toma i jego syna. Powtarzane rymowanki przyprawiają o dreszcze. Kolejna fantastyczna pozycja.
A Wy – co przeczytaliście w grudniu?
Trzymajcie się ciepło,
xoxo 💙
Brak komentarzy