ZOSTAĆ KONSULTANTKĄ AVON

Każda z nas kiedyś słyszała, albo używała kosmetyków marki Avon. A gdyby tak można te kosmetyki zamawiać taniej? Możecie to robić zostając konsultantką Avon . Możecie dostać rabat od 15% do nawet 45% na kosmetyki. Wartość rabatu zależy od wielkości wartości Waszego zamówienia. Dodatkowo możecie korzystać z ofert specjalnie przygotowanych dla konsultantek i mieć dostęp do nowości katalogowych szybciej i w atrakcyjnej cenie!

ORGANIZACJA CZASU W KLASIE MATURALNEJ- MOJA HISTORIA

Hej,


Z sentymentem patrzę na roczniki niżej, które biegają do szkoły od miesiąca. Dla mnie czas edukacji szkolnej się po prostu skończył i czekają mnie inne wyzwania. Pewnie znacznie trudniejsze, dostosowane do tego, że jestem już dorosłym człowiekiem. Jednak dzisiaj przychodzę z postem o organizacji czasu w klasie maturalnej. Ja wiem, że to cholernie trudny czas dla każdego z maturzystów, ale pragnę się z Wami podzielić moimi sposobami, które to moje życie ułatwiły.


Zacznijmy od tego. Przychodzisz we wrześniu do szkoły i nagle od pierwszego dnia bombardują Was wiadomościami, że będzie ciężko, że matura jest ważna, że musicie się uczyć, bo inaczej nic nie osiągniecie. Jak jesteście w technikum to jakby sprawa się podwaja i nagle macie dwa razy więcej problemów. Sama wiem po sobie, bo ja jestem po technikum.



Po pierwsze zdaj sobie sprawę, że to tylko parę miesięcy i koniec i najdłuższe wakacje o jakich śnisz. Niby banalne, ale jednak. Ja powtarzałam sobie, że to tylko parę miesięcy, że za chwilę wyłożę się w łożku w domu i będzie po wszystkim. Ta  świadomość nie dawała mi się poddać.




Po drugie klasa maturalna to walka z ciągłym stresem. Naprawdę ciągłym. To pokazuje jak bardzo znacie siebie i jak bardzo umiecie sobie radzić ze stresem. Jak czytaliście post "przerywam milczenie" na moim blogu to wiecie jaki to dla mnie był problem. A więc co robiłam, żeby poradzić sobie. Dużo spałam. To dla mnie najlepszy sposób na radzenie sobie ze stresem. Klasie maturalnej przespałam swoją normę snu sześciokrotnie.  Już nie mówiąc o czasie między maturami. Tam to głównie spałam, jak puszczały emocje po każdym egzaminie.  Po drugie słuchałam dużo muzyki i po prostu odcinałam się od rzeczywistości. W klasie maturalnej człowiek nawet wyrzuca sobie, że wolnych chwilach się nie uczy.



Matura to bzdura i nie jest oczywiście taka straszna jak ją malują. Ja wiem, że jak się jest w klasie maturalnej to takie słowa nie dochodzą do nas. Bo dla nas w danej chwili jest to największy koszmar życia. Oczywiście do mnie też nie docierały, ale jak już jest po wszystkim to naprawdę żałuje się aż takiej ilości stresu.



Każdy przechodzi ten okres inaczej. Jedni rzucają szkołę, drudzy kują na potęgę, jeszcze inni nie robią nic i im i tak wychodzi. Pamiętajcie, że to od was zależy. Według mnie zdrowo jest być i człowiekiem "rzucającym szkołę" i jednocześnie kującym. Nie pytajcie ile ja razy mówiłam, że ja rzucę tą szkołę w cholerę byle dano mi spokój. Byle bym mogła odpocząć. Nie warto wpadać w skrajności. Jak będziecie kuć na potęgę to w końcu się wypalicie, a jak nie będziecie robić nic, możecie narobić sobie zaległości i z nich nie wyjść.


Teraz będzie całkiem prywatne wyznanie. Cieszę się, że ja w trakcie klasy maturalnej nie byłam w  żadnym związku. To była moja dość mocno prywatna i przemyślana decyzja. Czemu? Bo ja wiem jak to jest jak się stres odbija na naszych obowiązkach. Nagle więc zamiast cieszyć się byciem razem ja bym się wściekała, że moja druga połówka chce być ze mną blisko, a ja powinnam się uczyć. Więc ja w klasie maturalnej nie byłam otwarta na związki. Wiem, że innym osobom było łatwiej ze związkami. Ja chyba wtedy po prostu nie chciałam ciągnąc tego.



MOJE PRIORYTETY


Było dość prywatnie, ale teraz czas na konkret. Postanowiłam w klasie maturalnej, że wyznaczę sobie priorytety. Wiecie. Pracy i zadań jest sporo, czasem trzeba wybierać. Moim pierwszym priorytetem była matura z rozszerzonej biologi i podstawowa z matematyki. Biologia wiadomo to moja po prostu ogromna zajawka, a co do matematyki. Nie lubiłam jej i no i ona mnie chyba też.








Biologia


Zadania z biologi robiłam praktycznie codziennie. Albo czytałam teorię. Po prostu im więcej ich robiłam tym więcej zostawało mi  w  głowie. Bardziej niż kiedy robiłam to nieregularnie. Miałam swoje notatki. Też pewne słowa, które bardzo często myliłam. Nawet opracowałam sobie swój sposób na zapamiętywanie trudnych słów biologicznych.


Wyglądało to tak, że tworzyłam skojarzenia z danym słowem. Przykładem sztandarowym jest kofaktor, czyli jedna z części enzymu. Zapamiętałam to słowo jako zlepek słów kofeina i traktor, czyli kofaktor. Co śmieszne, po tym jak opowiedziałam to moim znajomym to i oni to zapamiętali, chociaż oni to z biologią mają niewiele wspólnego.


Biologia uważam, że jest taką dziedziną nauki, zwłaszcza do matury, gdzie piszecie pod klucz, że potrzebujecie po prostu egzaminatora, nauczyciela, który będzie Wam sprawdzać Wasze zadania.


Powiem Wam, że z zadań idzie się naprawdę sporo nauczyć. Oczywiście wiedza teoretyczna ułatwia sprawę, jednak matura z biologi to gra strategiczna i trzeba do niej logistycznie podejść. Nauczyć się słów, schematów. Jak proszą cię żeby wytłumaczyć to jaki ma być schemat odpowiedzi, a jak opisz to jaki. Po prostu należy się obyć z zadaniami.







Matematyka


Z matmą to samo. Są pewne typy zadań, które należy opracować do perfekcji. Ja zadania z matmy mam wrażenie robiłam non stop. Mam ich miliony w domowych teczkach i na pewno oddam jakiemuś maturzyście przyszłemu. Zdania z matmy to podstawa. Z matematyki prosto jest przerobić wszystkie matury próbne, cke i innych wydawnictw, które pozwolą Wam zobaczyć pewną prawidłowość.


Polecam w domu obyć się z kartą wzorów. Wiedzieć co, gdzie jest. Tak, żeby się nie okazało, że na maturze spędzacie czas na bezsensowym szukaniu. Ja też zawsze,  na każdym egzaminie obieram metodę, że pierw robię wszystkie zadania, które umiem, a na końcu wracam do tych, które zostawiłam. Przez to też nie marnuje czasu.


Zawsze próbujcie rozwiązać cokolwiek. Nigdy na matematyce szczególnie nie zostawiajcie pustych okienek do zadań otwartych. Nigdy nie wiecie co będzie ocenianie, a zawsze może wpaść punkt, czy dwa. Zadania z matmy warto robić w każdej wolnej chwili. Zwłaszcza tuż przed. Siedzieć i liczyć. Po prostu.




POZOSTAŁE PRZEDMIOTY


Powiem Wam, że ja nigdy nie miałam problemu z humanistyczną częścią edukacji za bardzo. Dlatego mogłam sobie poluzować kwestie języków.


Polski


Moja nauka do matury z polskiego opierała się na notatkach, które trzeba było wykonywać na sprawdziany z epok powtórkowych. Ja w tych notatkach zawarłam całą wiedzę i to było tyle. Zawsze uważałam, że dobrze wykonane notatki to klucz do sukcesu w szkole.



Nie bałam się o rozprawkę. Ja mam naturalną zdolność lania wody i naturalną zdolność pisania. Co niewątpliwie podbija fakt, że ja no piszę bloga. Więc mimo wszystko często oglądam pisane słowa. Jednak jak macie z tym problem to polecam zdecydowanie korepetycje z pisania rozprawek. Wtedy ktoś Wam podpowie ja macie to robić dobrze.





Angielski



Przyznam się szczerze, że oprócz uczenia się słówek to w klasie maturalnej zrobiłam naprawdę niewiele w tej materii. Angielski przychodzi mi z jakąś łatwością i po prostu nie umiem się go uczyć nawet. Jednak pomogło mi w rozszerzeniu zasobu słownictwa oglądanie youtuba anglojęzycznego.


Ustne matury


Kalejdoskop uczuć. Ja przecież myślałam, że nie zdam. Uważam, że to są trudne kwestie na maturze. Trzeba się jakoś prezentować, opanować drżenie głosu, rąk i jąkanie się. Trudna sztuka, przyznajcie! Do tego nie uczyłam się szczególnie. Kluczem było ogarnięcie systemu. W sensie ogarnąć jak wygląda arkusz. O co będą pytać, jak pytać, co mówić jak nie zrozumiecie itp.

Angielski to sztuka rozbrojenia arkusza. Rozbrojenie typów zadań i szlifowanie słownictwa. Tak jak mówiłam nie bójcie się mówić, chociażby do siebie po angielsku. Można by pomyśleć o zajęcia z korepetytorami, albo z koleżankami które też potrzebują dobrej rozmowy w obcym języku.



Co do polskiego to jest to dosłownie rozprawka mówiona. Tematów mnóstwo. Ja ze swojej strony polecę Wam kanał na yt (klik). Kanał egzaminatorki. Mówi ona o strukturze egzaminu, o lekturach, motywach etc. Polecam oglądać w przyspieszeniu, bo Pani mówi bardzo wolno. Powiem Wam, że nawet jej przewidywania maturalne. Polecam. 










NOTATKI KLUCZEM DO SUKCESU


Robienie własnych, własnoręcznych notatek to jest złoto! Naprawdę. Wielu z Nas jest wzrokowcami, a nasz mózg inaczej reaguje na wasze pismo, niż tekst pisany komputerowo. Czy to mapy myśli. które całkowicie rozłożyła na czynniki pierwsze Ania z bloga blue kangaroo (klik). Ja wolę zwykłe notatki, krótkie, zwięzłe i na temat. Chociaż mapy myśli na koniec były bardzo pomocne. Po prostu nadmiar materiału i  mało czasu.






To w sumie wszystko. Pamiętajcie jedno, jak ja dałam radę i moi znajomi to wy też dacie.  Matura to bzdura!


Trzymajcie się ciepło,


XOXO.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

ODŻYWKI DO WŁOSÓW MARKI ISANA- CZY PIELĘGNACJA WŁOSÓW MUSI BYĆ DROGA?

CZY SKROBIA ZIEMNIACZANA NADAJE SIĘ NA PUDER DO TWARZY?

NAM SMART FLAWLESS FOUDATION