ODLICZANIE DO ŚWIĄT: 15 !
Cześć,
Witam Was w kolejnym dniu blogmasa. Dzisiaj zabiorę Was na dzień ze sobą, a jutro ten dzień ze mną pojawi się na ig, zamiast na blogu. Tak dla urozmaicenia.
Pierwsze co dzisiaj testowałam to kuloodporna kawa. W sumie hit internetu ostatnich paru lat. Chodzi o to, że ma być to wysokoenergetyczna kawa, która ma podniesioną zawartość tłuszczu. Podobno taka kawa ma być łagodniejsza dla naszego układu pokarmowego, a dodatkowo ma dodawać energii na długie godziny.
Do stworzenia swojej kawy użyłam kawy rozpuszczalnej, mleka 3,2% i masła. Powiem Wam, że smakowała nie najgorzej. Była naprawdę bardzo smaczna, chociaż pływające w niej oka tłuszczu nie poprawiły odczuć. Kawa faktycznie mimo, że tłuszcza wydawała się mniej integrująca w moje jelita.
Z kategorii włosowej jeszcze kupiłam szampon Garnier Fructis Color Resist. Widziałam, że moja współlokatorka używa tego szamponu i postanowiłam znowu go spróbować. Ostatnio dochodzę do wniosku, że może za dużo kombinuję z różnym rzeczami i nie idę na łatwiznę. Trochę uświadomił mi to mój test #nakedhairchallenge, czyli wyzwanie aby umyć włosy samym szamponem nie używając żadnej odżywki ani maski. W sumie moje włosy bardzo mi się wczoraj podobały, dodatkowo stwierdziłam, że chcę wrócić do starych dobrych szamponów, więc kupiłam. Wiem, że ma do dupy skład, ale cóż.
Peelingiem kawowym najlepiej masować skórę okrężnymi ruchami, a potem zostawić go na parę chwil na ciele. Taki zabieg poprawia krążenie, złuszcza naskórek i idealnie współgra z późniejszą depilacją.
To wszystko na dzisiaj. Widzimy się juto na ig.
Trzymajcie się ciepło,
XOXO
Komentarze
Prześlij komentarz