Cześć dziewczyny,
Dzisiaj nie będzie o kosmetykach, dzisiaj nie będzie o rocznicach, dzisiaj będzie o książkach.
Czemu będzie o książkach, bo ostatnio trochę poholowałam z nie czytaniem książek i ten wpis ma być motywacyjny dla mnie i dla Was, bo być może na stoliku nocny leżą od miesięcy książki, które są na liście " do przeczytania". Albo, bo waszym postanowieniem noworocznym jest czytanie większej ilości, lub w ogóle czytanie książek.
Zacznijmy od tego, że ja nie czytam książek od zawsze. Jeszcze w podstawówce na słowo "książka" dostawałam gorączki, a czytanie każdej lektury kończyło się czytaniem okładki. Jednak w pierwszej gimnazjum przechodziłam ospę. 3 tygodnie siedzenia w domu. Jasne był internet, była telewizja, ale ileż można i wtedy babcia wypożyczyła mi "Zmierzch" wszystkie 4 części pochłonęłam w może więcej niż tydzień. I "Zmierzch" otworzył drogę mojej pasji, jaką okazało się czytanie książek. Od tego czasu pochłonęłam setki książek, a czytanie pomagało mi poradzić sobie z rzeczywistością, która mnie czasem przytłaczała.
Czytam książki, które mi się podobają o tematyce, która mnie interesuje. I od zawsze to robię. Takie jest motto mojego czytania. Nie lubię zbyt czytać tego co mi "każą", nie lubię lektur i raczej nie polubię. Uważam, że przez to, że dzieci zmusza się do czytania pewnych książek dzieci nie sięgają po książki same, bo kojarzy im się to z przykrym obowiązkiem. Oczywiście najlepiej czytać dzieciom książki od dzieciństwa. Uważam, że ma to zbawienny wpływ na dziecko i, że to spowoduje lepszy rozwój i lepszą wieź z rodzicem, który czyta dziecku książki. Mi nikt nie czytał. Ale już mojemu chłopakowi mama czytała jak był młodszy. I to nie "Kubusia Puchatka", a opowieści. Uważam, że to jest niezbędne do prawidłowego rozwoju dziecka i dobrze wpływa na wyobraźnie, ale też pokazuje dziecku, przez rodziców, że książka nie gryzie.
U mnie nie czytanie przez rodziców mi książek miało wpływ, ale to jak widziałam, że mój tata czyta książki, przed remontem jeszcze w pokoju mojego taty wisiała półka z prężnie prężącymi się książkami. To nie były książki, po które ja bym kiedykolwiek sięgnęła, bo były to horrory, a ja mam zbyt rozwiniętą wyobraźnie i słowa pisane oddziałują na mnie niż filmy. W tym sensie, że oglądając horrory widzę to i mnie to nie zbyt rusza, a jakbym przeczytała horror, nie spałabym pewnie długo.
Więc ja widząc, że tata czyta oswajałam się z tą książką, pewnie i tak mniej jak Paweł.
W czytaniu ważne jest znalezienie swojej tematyki czytania. Ważne jest to, żeby wiedzieć co się lubi czytać, co się chętnie czyta i co nas interesuje. Uwielbiam fantastykę. wampiry, wilkołaki, czarownice też, ale trochę mniej. Oczywiście czasem eksperymentuje, jak teraz kiedy czytam "Mistrza i Małgorzatę". Chociaż pewnie nie gdyby Paweł nie wzięłabym się za to. Czasem można zrobić wyjątek. Nie lubię czytać wszystkiego i rzadko coś spoza mojej kategorii na tyle mnie interesuje, że czytam książkę do końca, jednak dla tego jedynego zrobię wyjątek, albo aż dwa ♥.
Wiem, że na samym początku trudno jest trafić i poznać co lubi się, jakie gatunki, jaką tematykę. Wtedy trzeba iść tak na chybił trafił. Ja miałam to szczęście, że ja w sumie od razu. Ale na sam początek polecam próbować. Albo może wy zaliczacie się do osób, które lubią czytać wszystko. Mam taką koleżankę w klasie, która bardzo lubi czytać wiele książek różnej treści. Próbujcie.
Co dają książki?
Książki rozwijają wyobraźnie, a raczej pomagają wyobraźni mieć gdzieś ujście. Mi też książki pomagały w trudnych momentach. Odrywały od rzeczywistości, pomagały skoncentrować swoje myśli. Pomogły też nauczyć się pisać. Książki pomagają w trudnościach z pisaniem, kiedy się czyta, jest się oczytanym łatwiej przychodzi pisanie tekstów i robi się mniejsze błędy. Po za tym czytanie książek jest rozrywką, do której nie potrzebujecie ani prądu, ani internetu, ani zasięgu. Można ją zabrać ze sobą wszędzie, potrzeba tylko w miarę dobre światło i już.
Mam nadzieję, że rok 2017 będzie rokiem powrotu do czytania książek i rokiem przeczytania dużej ilości książek.
I tego Wam też życzę..
Trzymajcie się ciepło!
XOXO!
Dzisiaj nie będzie o kosmetykach, dzisiaj nie będzie o rocznicach, dzisiaj będzie o książkach.
Czemu będzie o książkach, bo ostatnio trochę poholowałam z nie czytaniem książek i ten wpis ma być motywacyjny dla mnie i dla Was, bo być może na stoliku nocny leżą od miesięcy książki, które są na liście " do przeczytania". Albo, bo waszym postanowieniem noworocznym jest czytanie większej ilości, lub w ogóle czytanie książek.
Zacznijmy od tego, że ja nie czytam książek od zawsze. Jeszcze w podstawówce na słowo "książka" dostawałam gorączki, a czytanie każdej lektury kończyło się czytaniem okładki. Jednak w pierwszej gimnazjum przechodziłam ospę. 3 tygodnie siedzenia w domu. Jasne był internet, była telewizja, ale ileż można i wtedy babcia wypożyczyła mi "Zmierzch" wszystkie 4 części pochłonęłam w może więcej niż tydzień. I "Zmierzch" otworzył drogę mojej pasji, jaką okazało się czytanie książek. Od tego czasu pochłonęłam setki książek, a czytanie pomagało mi poradzić sobie z rzeczywistością, która mnie czasem przytłaczała.
Czytam książki, które mi się podobają o tematyce, która mnie interesuje. I od zawsze to robię. Takie jest motto mojego czytania. Nie lubię zbyt czytać tego co mi "każą", nie lubię lektur i raczej nie polubię. Uważam, że przez to, że dzieci zmusza się do czytania pewnych książek dzieci nie sięgają po książki same, bo kojarzy im się to z przykrym obowiązkiem. Oczywiście najlepiej czytać dzieciom książki od dzieciństwa. Uważam, że ma to zbawienny wpływ na dziecko i, że to spowoduje lepszy rozwój i lepszą wieź z rodzicem, który czyta dziecku książki. Mi nikt nie czytał. Ale już mojemu chłopakowi mama czytała jak był młodszy. I to nie "Kubusia Puchatka", a opowieści. Uważam, że to jest niezbędne do prawidłowego rozwoju dziecka i dobrze wpływa na wyobraźnie, ale też pokazuje dziecku, przez rodziców, że książka nie gryzie.
U mnie nie czytanie przez rodziców mi książek miało wpływ, ale to jak widziałam, że mój tata czyta książki, przed remontem jeszcze w pokoju mojego taty wisiała półka z prężnie prężącymi się książkami. To nie były książki, po które ja bym kiedykolwiek sięgnęła, bo były to horrory, a ja mam zbyt rozwiniętą wyobraźnie i słowa pisane oddziałują na mnie niż filmy. W tym sensie, że oglądając horrory widzę to i mnie to nie zbyt rusza, a jakbym przeczytała horror, nie spałabym pewnie długo.
Więc ja widząc, że tata czyta oswajałam się z tą książką, pewnie i tak mniej jak Paweł.
W czytaniu ważne jest znalezienie swojej tematyki czytania. Ważne jest to, żeby wiedzieć co się lubi czytać, co się chętnie czyta i co nas interesuje. Uwielbiam fantastykę. wampiry, wilkołaki, czarownice też, ale trochę mniej. Oczywiście czasem eksperymentuje, jak teraz kiedy czytam "Mistrza i Małgorzatę". Chociaż pewnie nie gdyby Paweł nie wzięłabym się za to. Czasem można zrobić wyjątek. Nie lubię czytać wszystkiego i rzadko coś spoza mojej kategorii na tyle mnie interesuje, że czytam książkę do końca, jednak dla tego jedynego zrobię wyjątek, albo aż dwa ♥.
Wiem, że na samym początku trudno jest trafić i poznać co lubi się, jakie gatunki, jaką tematykę. Wtedy trzeba iść tak na chybił trafił. Ja miałam to szczęście, że ja w sumie od razu. Ale na sam początek polecam próbować. Albo może wy zaliczacie się do osób, które lubią czytać wszystko. Mam taką koleżankę w klasie, która bardzo lubi czytać wiele książek różnej treści. Próbujcie.
Co dają książki?
Książki rozwijają wyobraźnie, a raczej pomagają wyobraźni mieć gdzieś ujście. Mi też książki pomagały w trudnych momentach. Odrywały od rzeczywistości, pomagały skoncentrować swoje myśli. Pomogły też nauczyć się pisać. Książki pomagają w trudnościach z pisaniem, kiedy się czyta, jest się oczytanym łatwiej przychodzi pisanie tekstów i robi się mniejsze błędy. Po za tym czytanie książek jest rozrywką, do której nie potrzebujecie ani prądu, ani internetu, ani zasięgu. Można ją zabrać ze sobą wszędzie, potrzeba tylko w miarę dobre światło i już.
Mam nadzieję, że rok 2017 będzie rokiem powrotu do czytania książek i rokiem przeczytania dużej ilości książek.
I tego Wam też życzę..
Trzymajcie się ciepło!
XOXO!
Ja póki co przeczytałam w tym roku 3 książki, więc wydaje mi się, że to niezły wynik :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam czytać :)
OdpowiedzUsuń