ZOSTAĆ KONSULTANTKĄ AVON

Każda z nas kiedyś słyszała, albo używała kosmetyków marki Avon. A gdyby tak można te kosmetyki zamawiać taniej? Możecie to robić zostając konsultantką Avon . Możecie dostać rabat od 15% do nawet 45% na kosmetyki. Wartość rabatu zależy od wielkości wartości Waszego zamówienia. Dodatkowo możecie korzystać z ofert specjalnie przygotowanych dla konsultantek i mieć dostęp do nowości katalogowych szybciej i w atrakcyjnej cenie!

Projekt Denko #3

Hej dziewczyny,

Wreszcie widzimy się w projekcie denko. To pudło dręczy mnie od dwóch tygodni, zebrać się nie mogła, ale wreszcie jestem z trzecią w tym roku częścią zużytych kosmetyków.



Na pierwszy ogień pójdzie Antyperspirant z Dove. Jest to standardowa niebieska wersja o zapachu kremowego mydła z tej firmy. I powiem Wam, że od dłuższego naprawdę czasu jestem fanką tego zapachu i miałam go w różnych wersjach, a to w kulce, a to w sztyfcie, różnie. I to jest mój ulubiony zapach antyperspirantu i żaden inny mi się nie podoba, a wręcz inne mnie drażnią. Dla mnie ten zapach to zapach świeżości i czystości. Chroni uważam też dobrze. I mimo, że ja jestem alergikiem i raczej perfum nie używam, to gdy użyję to zapach antyperspirantu nie gryzie się zapachem perfum.





Zużyłam na "spółę" z domownikami płyn do kąpieli z Avonu o nazwie "Lily of the Valley". Ten płyn pachnie jak świeże kwiaty. Jest to zapach naturalny, a nie sztuczny. Jest cudowny do aromaterapii. kiedy po ciężkim dniu potrzebujecie się chwilę  zrelaksować, zdecydowanie jeśli chodzi o zrelaksowanie zmysłów. Butelka starcza na wieki i one kosztują niewiele, a można je dostać w ogromnych pojemnościach.




Ulga peeling enzymatyczny z Ziaji jest to mój pierwszy peeling jakikolwiek miałam. Niestety mimo zachwytów w necie był za delikatny i nie robił nic. I wiecie póki nie spróbowałam tego z Perfecty myślałam, że takie peelingi takie są, ale nie. Ten po prostu być może jest dla mnie za delikatny, ale jeśli macie mega wrażliwą skórę, albo zaczynacie z peelingami enzymatycznymi, to myślę, że się dla Was sprawdzi.




Perfecta LODY MELBA peeling do ciała tego gagatka kupiłam w ferie w Rossamnie na jakiejś promocji. Ma on bardzo słodki, sztuczny i chemiczny zapach. Dość mocno zdzierał i zostawiał skórę nawilżoną i mega gładką. Miałam go od lutego, bo ja w peelingach do ciała to zbyt regularna nie jestem, a jak już to zazwyczaj decyduję się na peeling kawowy diy. Ja jako kawoholik uwielbiam takie rzeczy




Odżywka do włosów Goodbye Damage z  Garnier Frucstis. Odżywka tak sentymentalna, ma taki zapach, który przywodzi na myśl dzień, w którym postanowiłam rozwinąć bloga o treści kosmetyczne. Jeśli pamiętacie mój pierwszy taki post był o ekspreowej wersji tej odżywki. I powiem Wam, że tamta jest lepsza. Ta nawilża mniej i w ogóle działa słabiej. Tamtą wolę bardziej, ale ten zapach, o BOZIU.




Korektory pod oczy z Bell. Jeden jest z Rossmanna, a drugi z Biedronki.  Ten z Biedronki ma różowe tony i ociupinkę mocniej kryje, a ten z Rossmana jest bardziej rozświetlający i kryje mniej. Powiem Wam, że oba te korektory są średnio-przeciętne i raczej dla tych z Was, które chcą te partie rozświetlić, a nie zakryć cienie pod oczami. Ogólnie polecam, jeśli nie macie zbyt dużych wymagań.






Delia Dermo System tonik łagodzący. I nie wiem, czy sięgacie pamięcią, ale w poście o pielęgnacji mówiłam, że nie pamiętam jaki tonik jest u mnie w atomizerze, no to był ten. On cudownie odświeżał i tak chłodził. Zdecydowanie bardziej niż ten nagietkowy z Ziaji, którego aktualnie używam, ale nie o nim. Ten kupiłam z jakąś gazetą dla kobiet, ja tych gazet nie czytam, ale kupiłam i był naprawdę fajny, jak gdzieś go dorwiecie to spróbujcie.




Mydło Fruit passion Limonka i Kokos, czemu kupiłam to mydło? Pewnie w Waszych głowach odpowiedź padła. KOKOS. Pachniało obłędnie i pomagało mi się pozbyć oleju kokosowego z twarzy. A nie wspomniałam, ja je w Lidlu kupiłam. Mydło jak mydło.



Maski w szmacie z Garnier Moisture Aqua Domb i z LOMILOMI (hebe) Acerola maska regenerująca. Obie bardzo fajne maski. Ta z hebe podobała mi się za to, że moja twarz była na maksa odżywiona zregenerowana i wyglądała zdecydowanie lepiej. A maska z Garniera nawilżyła i ukoiła moją skórę. Obie polecam, obie mi się podobały. Ogólnie mi się idea masek w płachcie podoba. Nie trzeba maczać rąk jakiś maziach, zmywać i ogólnie bawić się z takie rzeczy. Szybsze i wygodniejsze.



Dobra dziewczyny to wszystkie moje "śmieci". Co Wam się udało ostatnio zużyć? I czy miałyście coś z moich zdenkowanych?



Trzymajcie się ciepło!

XOXO

Komentarze

  1. Kojarzę, że kiedyś miałam tę odżywkę z Garniera i nieźle się sprawowała. Chyba jedyny kosmetyk z serii Fructis, który mi pasuje :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

ODŻYWKI DO WŁOSÓW MARKI ISANA- CZY PIELĘGNACJA WŁOSÓW MUSI BYĆ DROGA?

CZY SKROBIA ZIEMNIACZANA NADAJE SIĘ NA PUDER DO TWARZY?

NAM SMART FLAWLESS FOUDATION