Hej dziewczyny,
Jaki jest pierwszy kosmetyk, który nakładacie w makijażu na twarz? Podkład czy baza? U mnie zazwyczaj jest to podkład, ale ostatnio testuję bazę, która jest bohaterem dzisiejszego wpisu.
Produkt zamknięty jest w szklanym opakowaniu z czarną pompką. Widać ilość produktu jaka nam została do zużycia, co jest nie wątpliwym plusem. Buteleczka jest dość ciężka i solidna.
Jak widać po opakowaniu baza jest zielone. Czyli zgodnie z kołem kolorów będzie neutralizować czerwone depigmentacje na skórze, zaczerwienienia, krostki itp. Czyli ta baza powinna być odpowiednia dla osób takich jak ja z zaczerwienioną, trądzikową skórą. Powiem Wam szczerze, że nie byłam zbyt przekonana do zielonej bazy.
Jednak z moją dozą niepewności nałożyłam ją na twarz. Jeśli chodzi o odczucia to trochę neutralizuje ona zaczerwienienia. Jednak ja zawsze dla mnie, jest to efekt bardzo, bardzo delikatny i nie robi mi to wiele różnicy.
Jeśli natomiast chodzi o matowy efekt to jak najbardziej mat trzyma się dłużej i jest taki ładniejszy.
Zdecydowanym plusem, największą zaletą tej bazy jest przedłużenie trwałości makijażu. Mam wrażenie, że mój makijaż odkąd mam tą bazę trzyma się jakoś lepiej, jest jakiś taki ogólnie lepiej wyglądający.
Polubiłam tą bazę i jeśli już się maluje, to nakładam ją zawsze. Może nie kryje zaczerwienień, ale za to ma inne fajne zalety. Myślę, że baza nada się dla mało wymagających kobietek, które chcą po prostu czegoś co trochę poprawi wygląd Waszej cery w makijażu.
To wszystko na dzisiaj. Trzymajcie się ciepło
XoXo
Jaki jest pierwszy kosmetyk, który nakładacie w makijażu na twarz? Podkład czy baza? U mnie zazwyczaj jest to podkład, ale ostatnio testuję bazę, która jest bohaterem dzisiejszego wpisu.
Firma Ingrid jest dostępna w Hebe i w Naturze. Znam ją z mojego ulubionego podkładu Ingrid Ideal Face, który kosztuje ma. 20 zł. Jest to dość tania firma. W internecie znana jest przede wszystkim z baz po makijaż. Ja swoją sztukę odziedziczyłam.
Mattifying & Anti – Redness Makeup Base to baza pod makijaż, która polecana jest do każdego typu cery. Przeznaczona jest dla skóry z dużą widocznością zaczerwienień w postaci rumieńców, pajączków, blizn po trądzikowych czy trądziku.
Baza zawiera pigmenty niwelujące zaczerwienienia, które ujednolicają kolor skóry oraz zmniejszają konieczność użycia dużej ilości korektora. Formuła zawiera najwyższej generacji elastomery i silikony, które wygładzają skórę, zmniejszają widoczność porów i drobnych zmarszczek, co ułatwia rozprowadzenie podkładu. Zapewnia świeżość makijażu, zmatowienie skóry oraz przedłużenie jego trwałości.
Produkt zamknięty jest w szklanym opakowaniu z czarną pompką. Widać ilość produktu jaka nam została do zużycia, co jest nie wątpliwym plusem. Buteleczka jest dość ciężka i solidna.
Jak widać po opakowaniu baza jest zielone. Czyli zgodnie z kołem kolorów będzie neutralizować czerwone depigmentacje na skórze, zaczerwienienia, krostki itp. Czyli ta baza powinna być odpowiednia dla osób takich jak ja z zaczerwienioną, trądzikową skórą. Powiem Wam szczerze, że nie byłam zbyt przekonana do zielonej bazy.
Jednak z moją dozą niepewności nałożyłam ją na twarz. Jeśli chodzi o odczucia to trochę neutralizuje ona zaczerwienienia. Jednak ja zawsze dla mnie, jest to efekt bardzo, bardzo delikatny i nie robi mi to wiele różnicy.
Jeśli natomiast chodzi o matowy efekt to jak najbardziej mat trzyma się dłużej i jest taki ładniejszy.
Zdecydowanym plusem, największą zaletą tej bazy jest przedłużenie trwałości makijażu. Mam wrażenie, że mój makijaż odkąd mam tą bazę trzyma się jakoś lepiej, jest jakiś taki ogólnie lepiej wyglądający.
To wszystko na dzisiaj. Trzymajcie się ciepło
XoXo
Brak komentarzy