ZOSTAĆ KONSULTANTKĄ AVON

Każda z nas kiedyś słyszała, albo używała kosmetyków marki Avon. A gdyby tak można te kosmetyki zamawiać taniej? Możecie to robić zostając konsultantką Avon . Możecie dostać rabat od 15% do nawet 45% na kosmetyki. Wartość rabatu zależy od wielkości wartości Waszego zamówienia. Dodatkowo możecie korzystać z ofert specjalnie przygotowanych dla konsultantek i mieć dostęp do nowości katalogowych szybciej i w atrakcyjnej cenie!

UŻYWAM, CO MYŚLĘ.

Hej, 

Dzisiaj przychodzę do Was z nową serią, a mianowicie "używam, co myślę" są to produkty, które używam od dłuższego czasu, ale nie chce tego umieszczać w ulubieńcach, bo mam za dużo produktów do zrecenzowania.  Dziś pokażę Wam pielęgnacje, a kto wie może w kolejnych postach i kolorówkę.





Coś czego na moim blogu, jest najmniej, czyli pielęgnacja ciała. Staram się nie zapominać o balsamach, peelingach, czy innych rzeczach, ale nie wychodzi mi. Działa na mnie ewentualnie postawienie balsamu do ciała na stoliku nocnym, wtedy leżąc w łóżku pamiętam się smarować. Tam od dwóch miesięcy stoi balsam z Sephory o zapachu mango. Wreszcie coś innego od kokosa. To co mi się niezwykle podoba w tym produkcie to konsystencja. Nie jest to lekki lotion, ale nie też gęste masło. Porównałabym to do takiej jakby pianki. Bardzo ładnie pachnie, nie jest to zbyt mocny zapach. Potrzebna jest mu chwila do wchłonięcia się, ale efekty są tego warte. Skóra jest nawilżona, elastyczna. To uczucie nie znika po nocy. Produkt godny polecenia.


BALSAM Z SEPHORY (klik)




Będąc kiedyś w Superpharm zaskoczyła mnie półka z naturalnymi kosmetykami. Zaciekawiona przewertowałam parę produktów.  Wybrałam olej z pestek winogron zaciekawiona opisem " działa przeciwbakteryjnie i poprawia krążenie". Używany do twarzy nie sprawdził się zbyt mocno, miałam wręcz wrażenie, że mnie zapychał. Więc, chcąc nie marnować produktu zaczęłam go stosować do dekoltu i okolicy ramion. To jest petarda. Mam mocne stany zapalne przez co nie eksponuje moich ramion i dekoltu. Dzięki temu olejkowi pojawia się mniej nowych niedokonałości. A te, które już zamieszkały na mojej skórze są wyciszone, bledsze i złagodzone. Pewnie sięgnę po inne oleje tej marki, bo ceny mają w miarę dobre i duży wybór. Podoba mi się wprowadzanie naturalnych kosmetyków do drogerii, gdzie są łatwo dostępne. 




OLEJ Z PESTEK WINGORON (klik)




Korzystając z mojej karty podarunkowej w Rossmannie postanowiłam kupić krem MIYA. Cały internet huczał o tych kremach, więc postanowiłam sprawdzić co w trawie piszczy. Całkiem przez przypadek (w co nie wierzą moje przyjaciółki)  wybrałam kokosowy. Zależało mi na dobrym kremie nawilżającym na noc, który złagodzi moją cerę, ale też ją nawilży. Ten krem to zapewnia w milionie procent. Ma ładny, kokosowy zapach. Moja twarz po nim jest miękka, zregenerowana, nawilżona. Nie wyskakują mi niedoskonałości. Po za tym jest to produkt naturalny. Także dostępny w drogerii. Czego chcieć więcej? Marka MIYA ma kilka kremów w swym asortymencie, więc możecie sobie wybrać, co Wam pasuje najbardziej. Jak ten mi się skończy to wybiorę żółty, który tak zachwalała Aniamaluje. 



KREM MIYA I'M COCO NUTS (klik)



Chyba wiecie jak uwielbiam mycie twarzy.  Produkty do oczyszczania twarzy są podstawową mojej pielęgnacji. Dzięki niemu moja cera jest w lepszym stanie. Moja rodzina śmieje się, że kupuje żele do mycia twarzy nałogowo. Tak trochę jest.  Do tego lubię markę Avon. Znalazłam ostatnio chyba najlepszy eyeliner jaki miałam z tej marki. A serię Planet Spa lubię najbardziej i to żel właśnie z tej serii przynoszę Wam dzisiaj. Pierwsza kwestia, to pompka, która ułatwia życie każdego dnia. Po za tym produkt ma ładny zapach białej herbaty. Gęsta konsystencja zawsze sprawia wrażenie lepiej oczyszczającej. Do tego po użyciu nie mam ściągniętej skóry. Wiem, nie jest to produkt naturalny, nie ma najlepszego składu, ale nie każdy tego szuka. Dla tych, którym to nie przeszkadza serdecznie polecam.



ŻEL AVON Z BIAŁĄ HERBATĄ (klik)


A teraz mam dla Was hit roku, miesiąca. Ostatnio mam bzika na punkcie pielęgnacji włosów. Szukałam idealnej maski, która nawilży moje włosy, ale ich nie przeciąży.  Po recenzjach moich ukochanych youtuberek, czyli Marki, chciałam mieć w swoich rękach maskę z opuncją i mango. Jej zapach, to jakiś obłęd, określiłabym to jako zapach męskich perfum z mango. Jednak, działanie jest dużo bardziej warte uwagi. Maska nawilża włosy, sprawia, że są mięciutkie, ale nawet przy dużej ilości maski nie są przeciążone. Nie są oklapnięte. Nie puszą się, ale są delikatnie odbije u nasady. W opakowaniu od maseczki był też czepek. Mini spa z maską i czepkiem to istna petarda dla włosów. Mojej przyjaciółce Monice maska sprawdza się równie dobrze. Co zawsze sprawia lepsze wrażenie, gdy więcej ludzi ją poleca. Mam ochotę na więcej produktów tej marki!

P.s wyszła nowa seria, którą chyba muszę mieć.



MASKA Z OPUNCJĄ I MANGO (klik)



To wszystko na dzisiaj. Mam nadzieję, że nowa seria Wam się spodoba. A możecie uważacie ją za bezsensu? Piszcie koniecznie.


P.s Miałyście któryś z produktów? 


Trzymajcie się ciepło, 

XOXO.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

ODŻYWKI DO WŁOSÓW MARKI ISANA- CZY PIELĘGNACJA WŁOSÓW MUSI BYĆ DROGA?

CZY SKROBIA ZIEMNIACZANA NADAJE SIĘ NA PUDER DO TWARZY?

NAM SMART FLAWLESS FOUDATION