Hej,
Po wszelkich postach pielęgnacyjnych czas na to, co tygryski lubią najbardziej, a mianowicie makijaż. Pamiętam pierwsze post o moim makijażu. Moje przeświadczenie o błysku, było takie, że to zło wcielone i ono nie ma racji bytu nigdzie na twarzy, nawet na oczach. Wiadomo my i nasz makijaż ewoluujemy. Dlatego ja od dobrego roku należę do #teamsroki i dobrze wiecie, że kocham błysk w makijażu nie tylko oczu.
Rozświetlacz to coś co jest kropką nad i w naszym makijażu. Coś co uwypukla kość jarzmową, dodając elegancji i szyku. Są dwie szkoły, dwa kierunki. Dla jednych rozświetlacz najlepiej, żeby był subtelny. Dla innych rozświetlacz ma być widoczny z kosmosu.
Drugi produkt, który chcę Wam pokazać to rozświetlacz GLOW EFFECT POWDER. Ten produkt jeśli chcecie nałożyć na policzek, proszę bardzo, ale nie polecam. Jest to wyjątkowy produkt, który możecie znaleźć w drogerii Natura.
Ta perełka to rozświetlacz na białej jasnej bazie, który opalizuje na fiolet. Powiem Wam, że ja z dwa razy nałożyłam to na policzki. Przy moim żółtym pod tonie w skórze, zimny, bardzo jasny fioletowy rozświetlacz wygląda co najmniej dziwnie. Więc ja go tak na policzek nie nałożę.
Jednak dziewczyny do podkręcania makijaży oka to jest coś pięknego. Ten rozświetlacz tak pięknie wtapia się w różne odcienie cieni. Ja uwielbiam nudny makijaż podkręcać czymś co nada mu trójwymiarowości. Po za tym rzadko co ma taki efekt w takiej cenie. W dodatku jako dodatek do makijażu oka do 20 zł w pojemności.
Konsystencja tego produktu jest przyjemna. Nie tak mięciutka jak poprzednika, ale nadal nie jest to suchy, mało napigmentowany produkt. Chociaż z obojgiem produktów nie da się za mocno przesadzić, a to osobą z ciężką ręką (JA) nie pozwala oślepiać ludzi na ulicy.
Pokaże Wam jedną z moich prac makijażowych, na których widać zastosowanie tego pudru do rozświetlania.
Uważam, że My Secret zrobiło kawał dobrej roboty z tymi produktami. Są tanie, dobre, w wielu kolorach, wykończeniach. Każdy sobie może na nie pozwolić i w dodatku wybrać różne opcje. Czas chyba z mojej strony rozejrzeć się za innymi produktami tej marki i poszperać w ich szafie!
A Wy macie jakieś fajne produkty z ich marki do polecenia? Albo co uważacie o produktach, które Wam dzisiaj pokazałam?
Trzymajcie się ciepło,
XOXO.
Po wszelkich postach pielęgnacyjnych czas na to, co tygryski lubią najbardziej, a mianowicie makijaż. Pamiętam pierwsze post o moim makijażu. Moje przeświadczenie o błysku, było takie, że to zło wcielone i ono nie ma racji bytu nigdzie na twarzy, nawet na oczach. Wiadomo my i nasz makijaż ewoluujemy. Dlatego ja od dobrego roku należę do #teamsroki i dobrze wiecie, że kocham błysk w makijażu nie tylko oczu.
Rozświetlacz to coś co jest kropką nad i w naszym makijażu. Coś co uwypukla kość jarzmową, dodając elegancji i szyku. Są dwie szkoły, dwa kierunki. Dla jednych rozświetlacz najlepiej, żeby był subtelny. Dla innych rozświetlacz ma być widoczny z kosmosu.
Lubię tanie kosmetyki, po prostu jeśli coś jest dobre, nie widzę sensu przepłacać za to, tylko po to aby mieć coś droższego. Tanie rozświetlacze są naprawdę warte uwagi, zwłaszcza te z marki Mysecret. Markę tą znajdziecie w drogerii Natura, a jej ceny nie przekraczają 50 zł.
Kultowy już rozświetlacz Mysecret FACE ILUMINATOR POWDER zna prawie cały internet. Przemawia za nim nie tylko cena, ale też efekt jaki daje na skórze. Jest to tafla, bez widocznych drobinek brokatu, przez co efekt jest lepszy i bardziej wyraźny. W dodatku konsystencja produktu sprzyja nakładaniu go w większej ilości na szczyty kości policzkowych,
Jak z większością produktów efekt można stopniować. Nakładając cienką warstwę uzyskacie delikatnie muśniętą skórę blaskiem. Oczywiście jeśli nałożycie go zbitym pędzelkiem, w większej ilości do będzie mieć blask choinki w przyjemny grudniowy wieczór na policzkach, który ja osobiście bardzo lubię.
W odczuciu produkt ma konsystencję kremową, przez co nie wygląda zbyt sucho na skórze. Błyszczy się tak drogo, o ile wiecie o co mi chodzi. Po prostu wygląda bardzo elegancko. Ja swój rozświetlacz w odcieniu Sparkling Beige. Nazwa koloru odzwierciedla go w stu procentach. Jest to piękny, błyszczący beż. Przez co pasuje on wielu typom urody. Wiecie bardzo złote rozświetlacze, czy srebrne pasują skrajnym typom urody, a nie takim pośrednim, którym ogólnie większość z Nas jest.
Podsumowując.
Jest to dobry rozświetlacz za niską cenę, który na pewno sprawdzi się wielu z Was. Można go łatwo dostać, ma kilka odcieni, więc jeśli rozświetlający beż nie przemawia do Was, to polecam rozejrzeć się za innymi. Ma też bardzo dobrze wykonane opakowanie, które nie jest po prostu tandetnym plastikiem.
Podsumowując.
Jest to dobry rozświetlacz za niską cenę, który na pewno sprawdzi się wielu z Was. Można go łatwo dostać, ma kilka odcieni, więc jeśli rozświetlający beż nie przemawia do Was, to polecam rozejrzeć się za innymi. Ma też bardzo dobrze wykonane opakowanie, które nie jest po prostu tandetnym plastikiem.
Drugi produkt, który chcę Wam pokazać to rozświetlacz GLOW EFFECT POWDER. Ten produkt jeśli chcecie nałożyć na policzek, proszę bardzo, ale nie polecam. Jest to wyjątkowy produkt, który możecie znaleźć w drogerii Natura.
Ta perełka to rozświetlacz na białej jasnej bazie, który opalizuje na fiolet. Powiem Wam, że ja z dwa razy nałożyłam to na policzki. Przy moim żółtym pod tonie w skórze, zimny, bardzo jasny fioletowy rozświetlacz wygląda co najmniej dziwnie. Więc ja go tak na policzek nie nałożę.
Jednak dziewczyny do podkręcania makijaży oka to jest coś pięknego. Ten rozświetlacz tak pięknie wtapia się w różne odcienie cieni. Ja uwielbiam nudny makijaż podkręcać czymś co nada mu trójwymiarowości. Po za tym rzadko co ma taki efekt w takiej cenie. W dodatku jako dodatek do makijażu oka do 20 zł w pojemności.
Konsystencja tego produktu jest przyjemna. Nie tak mięciutka jak poprzednika, ale nadal nie jest to suchy, mało napigmentowany produkt. Chociaż z obojgiem produktów nie da się za mocno przesadzić, a to osobą z ciężką ręką (JA) nie pozwala oślepiać ludzi na ulicy.
Pokaże Wam jedną z moich prac makijażowych, na których widać zastosowanie tego pudru do rozświetlania.
Uważam, że My Secret zrobiło kawał dobrej roboty z tymi produktami. Są tanie, dobre, w wielu kolorach, wykończeniach. Każdy sobie może na nie pozwolić i w dodatku wybrać różne opcje. Czas chyba z mojej strony rozejrzeć się za innymi produktami tej marki i poszperać w ich szafie!
A Wy macie jakieś fajne produkty z ich marki do polecenia? Albo co uważacie o produktach, które Wam dzisiaj pokazałam?
Trzymajcie się ciepło,
XOXO.
Brak komentarzy