Korektor Avon "idealna cera"

Hej dziewczyny,


Jakoś mam wrażenie, ze dawno nie pisałam posta na blogu. Może to wrażenie ? A może naprawdę dawno nie pisałam. Ostatnio pisałam trochę postów na zaś i możliwym jest, że nie pisałam posta na blogu, a więc dzisiaj, jak zawsze recenzja. Dzisiaj będziemy recenzować korektor Avon "idealna cera"




Korektor przy mojej cerze, czyli z niedoskonałościami, zaczerwieniami i innymi workami po oczami. Więc poszukiwanie tego idealnie kryjącego, trwałego, dobranego kolorem i ogólnie takiego idealnego.

Mój pierwszy korektor kamuflującu był z Catrice. Był to dokładnie Catrice camouflage cream. W internecie jest go pełno. Jest pełno ochów i achów nad tym korektorem, ale ten korektor ma parę wad. Po pierwsze kolor, jest dość pomarańczowy, po drugie trwałość, mam wrażenie, że migruje na mojej twarzy. Po trzecie i ostatnie dość mocno uwydatnia niedoskonałości, zamiast je chować. Ten korektor podkreśla, wysusza krostki, co sprawia, że to nieciekawie wygląda.



Więc postanowiłam znaleźć jakiś lepszy wariant. Często na MakeupTV, czyli na firmowym kanale Avonu dziewczyny często mówiły o tym, że ten korektor jest taki fajny, że dobrze kryje, że jest okej. I w zeszłym katalogu widząc korektor za cenę 10 zł stwierdziłam, że to jest znak, aby zakupić korektor.

Może zacznijmy od opakowania. Jest dość proste. Czarne z logo Avonu. Co daje mu przewagę w porównaniu do Catrice? To, że jest zamykane, a nie odkręcane. Robiąc rano makijaż śpieszę się trochę. I zdarzało mi się niedokładnie zakręcić opakowanie korektora, co sprawiało, że dostawały się tam baterie, czyli bardzo niedobrze.  A tu mamy klik i zamknięte.


Kolor. Zmora wszystkich podkładów i korektorów. Jest to przyjemny jasny kolor idący trochę bardziej w beż niż żółty. Nie robi dziwnych pomarańczowych śladów i nie ciemnieje, co temu z Catrice zdarzało się.






Krycie. Ten korektor kryje. Mocno kryje. Oczywiście jak dla mnie to nie jest 100% krycia. Ale w połączeniu z Revlonem ColorStay jest dobry. Też należy uważać co do ilości produktu nałożonego na krostki. Bo można zrobić sobie ciastko na twarzy. Ale dobrze przypudrowany trzyma się bez zarzutu. Właśnie trwałością przewyższa Catrice. Bije go na głowę.

Mam wrażenie, że sekret tkwi w konsystencjii. Catrice jest suchy i trochę tępy. Taki pastowaty w konsystencji. A korektor z Avonu jest trochę tłusty, trochę taki ślizgi. Ta konsystencja sprawia, ze to nie wygląda tak sucho i  nie taki sucharek, tylko ładnie zakryte niedoskonałości.



Uwaga. Ja ten korektor także noszę pod oczami. Wygląda nie tak źle. Mam intensywne cienie pod oczami. Mam też głębokie zagięcia skóry, żeby nie powiedzieć zmarszczki. I każdy korektor wygląda dość źle na mnie. A to bynajmniej kryje. Wygląda tak samo jak inne, więc nie jest to tak złe.



Mam nadzieję, że recenzja jest dla Was rzetelna i może sięgniecie jeśli będziecie szukały korektora.


Trzymajcie się ciepło XOXO!