ULUBIEŃCY WAKACJI'17

Hej.


Niestety wakacje już za nami. Jednak na chwilę wrócimy do nich wspominając ulubieńców moich wakacji! Tak na chwilę.




W tym roku wakacje obfitowały, albo w afrykańskie upały, albo równikowe deszcze i dramatyczne nawałnice. Krem z filtrem przydawał się codziennie, a wody to ja chyba w życiu tyle nie wypiłam.

W pielęgnacji mojej twarzy panował czysty minimalizm, bo jakbym nałożyła treściwy krem to bym spłynęła razem z nim. Przez większą część wakacji na mojej twarzy lądował krem, a w sumie lotion z Oriflame z olejkiem z drzewa herbacianego. Pachnie dość ziołowo, jest lekki i szybko się wchłania. Myślę, że dziewczyny ze skórą tłustą i mieszaną, taką jak mam ja, będą zadowolone z jego lekkości. Nadaje się pod makijaż jest naprawdę dobry, nie roluje się. 

Jestem (nie)szczęśliwą posiadaczką trądziku. Od zawsze go mam i nauczyłam się z nim żyć. Stosowałam różne maści, płyny, żele i nic nie pomagało, więc zaczęłam stosować normalną pielęgnację twarzy i tylko czasem dodawać coś przeciwtrądzikowego. I ostatnio jak byłam u Moni dostałam od niej małą pojemność La Roche-Posay Effaclar Duo+. Jest to znany kosmetyk w internecie, ale ja jakoś obok niego przechodziłam obojętnie, ale użyłam i efekt jest zdumiewający. Moje krostki są mniej czerwone, uspokojone i łagodnie się goją. Już wysłałam rodziców do apteki po dużą pojemność. Jestem zakochana! Wreszcie coś daje chociaż zadowalające efekty.

Ostatnia rzecz do pielęgnacji twarzy to maska do twarzy Aloes i Bawełna z Avonu. Kupiłam ją, bo była na promocji parę katalogów temu. Jest to maseczka nawilżająca. I idealnie sprawdzała się po pobycie na słońcu, gdzie moja twarz była po prostu zmęczona. Używam jej też po długich dniach w makijażu, jakie o dziwo ostatnio mi się zdarzają. Ładnie pachnie, cudownie nawilża i nie kosztuje wiele. Czego chcieć więcej? 

Razem z moją młodszą kuzynką uwielbiamy kosmetyki i one wędrują między nami.  Dostałam od niej do przetestowania odżywkę bez spłukiwania magiczna moc olejków z Loreal Elseve. Ma bardzo przyjemny zapach, co dla mnie jest prawie zawsze na plus. Po za tym sprawia, że włosy się świetnie rozczesują. Nadaje włosom blask i one ogólnie lepiej wyglądają!

Dwa zaskoczenia wakacji, czyli produkty do ust. Odkąd ścięłam włosy, jakoś tak bardziej się sobie podobam w pomalowanych ustach. I wreszcie znalazłam odcień na co dzień. Mowa tu o Golden Rose Matte Lipstick Crayon w odcieniu 22. Idealny róż dla mnie, nie za chłodny i nie za jasny. Wyglądam w nim nareszcie normalnie. A drugi kolor, jest już nieco ciemniejszy, ogólnie jest to konturówka w Drem Lips z GR w odcieniu 510. Ten odcień nadaje mojej twarzy takiego innego charakteru! Co mi bardzo pasuje. Polubiłam produkty do ust, więc moja kolekcja, która już teraz jest nie mała będzie rosła.

Jako, że lato to odkrywanie ciała, to trzeba zadbać o to by nasza skóra była dobrze nawilżona, wtedy będzie wyglądała na zdrowszą. Idealną opcją na lato, jest balsam z Oriflame z arbuzem i aloesem. Jest to produkt o fantastycznym zielonym kolorze i pięknym letnim zapachu. Muszę go zużyć zanim zrobi się zimno, bo on faktycznie tylko trochę nawilża, więc jak będzie już chłodniej, trzeba przerzucić się na coś konsystencji masła bardziej, ale jak na lato, kiedy nie chcemy, żeby się coś do na kleiło to idealnie. 

To już wszyscy moi kosmetyczni ulubieńcy tych wakacji. Jeśli chodzi o niekosmetycznych ulubieńców, to oni raczej zostaną przemyceni w poniedziałkowym poście! <3

Jacy byli Wasi ulubieńcy wakacji?

Ode mnie to tyle!

Do następnego,

Trzymajcie się ciepło (pogoda oszalała, ładną mamy jesień tego lata!)

XOXO