ZOSTAĆ KONSULTANTKĄ AVON

Każda z nas kiedyś słyszała, albo używała kosmetyków marki Avon. A gdyby tak można te kosmetyki zamawiać taniej? Możecie to robić zostając konsultantką Avon . Możecie dostać rabat od 15% do nawet 45% na kosmetyki. Wartość rabatu zależy od wielkości wartości Waszego zamówienia. Dodatkowo możecie korzystać z ofert specjalnie przygotowanych dla konsultantek i mieć dostęp do nowości katalogowych szybciej i w atrakcyjnej cenie!

Pozytywne we wrześniu i październiku⥁.

Hej,


Wpadłam na pomysł dzielenia się z Wami pozytywnymi rzeczami z każdego miesiąca. Jeszcze nie bardzo wiem, jaką to będzie miało formę, ale mam nadzieję, że tego typu posty Wam się spodobają!





Wrzesień i październik to miesiące, które były, a nawet są trudne i męczące dla mnie. Wróciłam do szkoły i natłok nauki i obowiązków przytłacza mnie jeszcze trochę. Ale tylko trochę. Powoli zaczynam ogarniać siebie i mój rytm życia szkolnego.  Wiadomo spędzam dużo czasu nad książkami, ale ma to swoje plusy. Piję całe cysterny herbaty i czas umilają mi świeczki i woski. A że ostatnio świeciło trochę nawet słońce to nawet na spacerach paru byłam. 







I powiem Wam, że nic nie poprawia mi humoru o 6:50, jak muszę iść do szkoły, jak ładny wschód słońca. Albo ładne niebo. Natura o tej porze roku, tak bardzo zachwyca. Kolorami przede wszystkim. Uwielbiam patrzeć na liście jak wracam ze szkoły, czy zachwycać się pięknem, którym przyroda nas codziennie uracza. Czerpanie radości z tak małych i drobnych rzeczy, to najlepsze co możemy podarować sami sobie.










To był też dwa miesiące doceniania ludzi wokoło mnie. No, bo naprawdę otaczają mnie kochani i cudowni. 



Moja młodsza kuzynka zawsze była dla mnie jak młodsza siostra, ale kiedyś niecierpiałyśmy się. Darłyśmy ze sobą koty każdego dnia, o byle co. Byłyśmy dziećmi. Dzieci takie są. Jedna ma lepsze lalki, druga misia i awantura na pół okolicy gotowa. Dziś jest inaczej. Jesteśmy siostrami i przyjaciółkami. Piszemy ze sobą dzień w dzień, spędzamy ze sobą czas. Przede wszystkim rozmawiamy, o wszystkim i niczym. I fakt, nie dogadujemy się czasem, bo jesteśmy trochę na innych etapach w życiu, ale co z tego. Zawsze się wspieramy i kochamy najmocniej na świecie.





Po za rodziną ważni są też przyjaciele. Bo jedzenie i przyjaciele zostaną z nami na zawsze, a inne rzeczy nie bardzo. Jestem osobą emocjonalną i jestem bardzo wdzięczna przyjaciółką za to, że są obecne w moim życiu i mówię im to często i być może jestem czasem upierdliwa z tym to pamiętajcie, żeby mówić ludziom ile dla Was znaczą. Sprawiacie radość i im i sobie. Pamiętajcie, też o tym, że dobro wraca i przy okazji nic nie kosztuje. Ja dziękuję moim przyjaciółką za to, że są,  za ich wsparcie, wiarę we mnie i momentami postawienie mnie do pionu. ♥♥♥♥♥♥










Szkoła, ach ta szkoła. Przyszłość, matura, egzaminy zawodowe. Rozszerzona biologia. Moja głowa jest przeciążona od nadmiaru wiedzy pochłanianej przeze mnie każdego dnia. Czasem mam dość, czasem mam ochotę nie wstawać. Ale muszę i co mam zrobić Przeżyję. Jeszcze niewiele do świąt. Chyba dam radę.





Od września też na poważnie ruszyłam z nauką rozszerzonej biologi. Idzie mi raz lepiej, raz gorzej, wiadomo. Staram się przykładać do nauki. Dołączyłam też do wyzwania "miesiąc systematycznej nauki". Idzie mi całkiem okej, ale mam zamiar przyłożyć się do tego zdecydowanie bardziej i uczyć się więcej. Do realizacji planu potrzebuję cysternę kawy, albo dwie. Może trzy? 




Ostatnio był też czas odwiedzania rodzin, z okazji Wszystkich Świętych. Był to czas taki fajny. Pojechałam na Kujawy. Odwiedziłam ładne miejsca, kościoły. Pozachwycałam się naturą, zabytkami. I tętniącą w powietrzu historią mojej rodziny. Świadomość skąd pochodzę, kim byli moi przodkowie, jak powstała moja rodzina jest niezwykła.







Ludzie nie martwią się skąd pochodzą. A ta wiedza jest ważna. Dla mnie i dla mojego życia bardzo ważna. I mimo, że może wolałabym spędzić sobotę pod kocem, wybrałam pojechanie z dziadkami w rodzinne strony i nie żałuję.







Lubię próbować nowych rzeczy w życiu. Serio. I za każdym razem, gdy ludzie w internecie coś masowo wychwalają, prędzej czy później tego próbuje. Kawa ze Sturbucks'a jest bardzo popularna w necie. Cholernie. No więc, razem z moją przyjaciółką od próbowania wszystkiego co popularne. Powiem Wam, że wydałam na małą kawę 14 zł. Zdzierstwo. A do tego paskudne. Nie smakowała mi ta kawa. Była bardzo średnia. O ile nie, nie dobra. Ale byłam, a w kubeczku z imieniem piję codziennie wodę.






Kupiłam nowe buty. Dorosłe buty. Jeszcze rok temu byłam w stanie przechodzić całą jesień w trampkach. A zimę w butach trampko podobnych. Kupiłam botki. Cud, że Paulina przeżyła wybieranie ze mną butów.




Polubiłam robić sobie selfie :D Oszalałam. Ale polubiłam. Po za tym zaczął mi się podobać mój odrost, który swoją drogą wygląda już jak ombre. I to planowane. Ale cóż. Może w końcu zbiorę się do zrobienia z tym porządku. Ale po pewnie na moje urodziny, czy święta. Jeden pies :D




Po za tym mam wrażenie, że mi włosy jak szalone rosną. Obcięłam je w sierpniu były to podbródka ( jednego z kliku :D :D), a teraz są już naprawdę długie. 




Uwielbiam siebie za dwa oblicza. Jedno jest bez makijażu w polarowej bluzie z kapturem w kształcie misia, a drugie, w pełnym makijażu w sukience i szpilkach. Zdarza się. Zaliczyłam podczas tych dwóch miesięcy moje dwa oblicza. Byłam na 18. przyjaciółki. Nigdy mnie tak nogi nie bolały, jak po tej imprezie. Przysięgam. Każdy krok sprawiał, że płakałam. Impreza jednak była cudowna. Teraz tylko czekać do mojej 18. Już niedługo i będzie.


Obliczę numer 1: 


Opis; Polarowa bluza z misiem. Brak makijażu.





Obliczę numer 2:

Opis: Full make up. Szpilki i sukienka.






A na koniec już. Mam dla Was obrazek, który mnie jakoś urzekł ostatnio. Ja się z tym zgodzę. A nawet podpiszę się pod tym rękami i nogami. 





Jestem ciekawa, jak Wam taka luźna forma się podoba. Nie wiem, czy będę ją kontynuować, więc dajcie znać!





Zapraszam Was cały czas na mojego snapa, (aliceinbadblog), gdzie jestem codziennie.


Trzymajcie się ciepło!

XOXO







Komentarze

  1. Ja jak mam wstać o 5:30, to choćby nie wiem jak kawa była dobra czy piękny był wschód słońca... nic mi humoru nie poprawi. Dopiero później się jakoś nastrajam na cały dzień, rano - zawsze jakoś przeboleję.

    Pozdrawiam, Tak Po Prostu BLOG :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja, że wstaję tak trzy razy w tygodniu, staram się jakkolwiek poprawić sobie humor :D

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

ODŻYWKI DO WŁOSÓW MARKI ISANA- CZY PIELĘGNACJA WŁOSÓW MUSI BYĆ DROGA?

CZY SKROBIA ZIEMNIACZANA NADAJE SIĘ NA PUDER DO TWARZY?

NAM SMART FLAWLESS FOUDATION