EVELINE COSMETIC MODERN GLAM EYESHADOWS

Hej,


Wiecie jak kocham makijaż oka i jak ważne jest dla mnie by był ładny, trwały i nieco niestandardowy. Ważnym aspektem testowania paletek dla Was jest to, żeby ta paletka nie kosztowała majątku i była warta i godna Waszych pieniędzy.

Jak to się stało, że ja wgl stałam się posiadaczką tej palety?

Powiem Wam, że kierował mną czysty przypadek. Byłam w Rossamnie na początku października i zobaczyłam stand z marką Eveline i jej promocjami. Paletka ta była chyba w dwóch wersjach kolorystycznych i kosztowała jedyne 12 zł. Postanowiłam sprawdzić, czy maleństwo za nieco ponad 10 zł daje radę.  

Po za tym na plus tej paletki jest jej rozmiar. Zmieści się do prawie każdej paletki. Co prawda nie lusterka, ale jest bardzo funkcjonalna. 

KOLORYSTYKA 

Wybrałam wersję modern glam. Powiedziałam bym, że jest to trochę miszmasz, kolorystyka jest raczej neutralna, momentami i chłodna i ciepła. Przejdźmy więc przez wszystkie kolory zastane w palecie. 

BEŻ - matowy to on nie jest. Określiłabym go mocno satynowym. 

MLECZNY POMARAŃCZ-  Matowy, lekko wybielony pomarańcz

ROSE GOLD - Metaliczny, z mocno różowymi pod tonami.

PRZYBRUDZONY BURGUND - Ten kolor jest mocno wytłumiony z takimi chłodniejszymi pod tonami.

SZARY GRANAT - Najbardziej chłodno-brudny kolor w paletce.

CHŁODNY FIOLET - Metaliczny fioletowy, dość ciemny kolor.

CIEPŁY BRĄZ - Ciepły, matowy brąz.

CHŁODNY BRĄZ- Chłodny, matowy brąz.

Czy jestem zadowolona z tej kolorystyki? Głównie tak, jednak nie rozumiem kompletnie występowania w tym zestawieniu szarego koloru. Nie jestem fanką takich szarych, brudnych, błotnych kolorów. Po za tym myślę, że jest to paleta kolorów jest dość jesienna, więc idealna na aktualną pogodową aurę. 

PIGMENTACJA I PRACA Z CIENIAMI

Tu nie ma co narzekać, co psioczyć i co denerwować się. Pigmentacja jest dobra. Nawet bardzo dobra, ale nie za mocna. Cienie są bardzo miękkie, takie wręcz masełkowate. Rozcierają się dobrze. Nie są to roszady z czymś co jest gówniane. A wręcz przeciwnie. Jest to proces bardzo przyjemny, nawet na poranne walki z życiem i makijażem. Cienie matowe są bardzo dobre.  Co do cieni metalicznych. Nie są to turbo pigmenty. Nie oszukujmy się, jednak są dobre jak na codzienny użytek. Tak by się coś tak świeciło, ale nie migotało czy coś tam. Gdy nałożycie cień metaliczny na jakąś bazę, np. Miyo Gliter Glue, albo na mokrą bazę, korektor, to uzyskacie 100%  cienia. Jednak nie liczyłam bym na to,  że jest to brokatowy cień na miarę cieni Affect, czy właśnie Glam Shop.

Jest to paletka naprawdę dobra do pracy na codziennie użytki. Nawet jeśli w tym momencie kosztuje około 20 zł to na początek drogi makijażowej, albo gdy nie potrzebujecie na co dzień większych szaleństw. Bo oczywiście takie osoby też są i też potrzebują na własny użytek paru cieni, które są w tonacji no dość neutralnej, ale nie pstrokatej, ale trochę kolorowej.

Macie cienie marki Eveline? Lubicie? 

Ja tą paletkę naprawdę lubię.

Trzymajcie się ciepło,

XOXO.