Dzisiaj mam dla Was coś innego, co chyba rzadko pojawia się u mnie — czyli haul zakupowy. W tym roku na Black Friday kupowaliśmy głównie prezenty, nie było ani większych planów, ani potrzeb zakupowych. Poza właśnie zamówieniem z Sinsay.
W tym roku poczułam większą potrzebę ozdobienia mieszkania i sprawienia, żeby nasz dom wyglądał bardziej świątecznie. Potrzebowałam obrusa na święta, poszewek na poduszki i kilku innych rzeczy, i dzisiaj Wam to wszystko pokażę. Skorzystałam z promocji -25% na cały asortyment, więc ceny podam Wam regularne, jeśli chcielibyście kupić coś z tego.
Bardzo zależało mi na kupieniu świątecznej pościeli i zmienieniu naszej malutkiej sypialni w bardziej przytulne miejsce z akcentem świątecznym. Mam już inny komplet pościeli z Sinsay i sprawdza się naprawdę okej, jak za tę cenę. Wybrałam dwa zestawy, bo i tak mamy dwie osobne kołdry. Jeden czerwony w renifery, a drugi zielony w pierniczki. Poszewki są w 100% bawełniane.
Zostając w temacie tekstyliów — kupiłam też cztery poszewki na poduszki. Na stronie jest ich ogrom i wybranie czegoś graniczyło z cudem. Dwie białe są w rozmiarze 45x45 cm, a dwie mniejsze, zielone, mają 40x40 cm. Dodatkowo te ciemniejsze są z materiału przypominającego welur.
Uwielbiam chodzić boso. Od dziecka albo latałam w skarpetkach, albo totalnie bez. Kapcie mnie generalnie gryzą, bo zawsze zapominam je ubrać. Niestety przy szynszylach jakieś papcie są konieczne — ilość siana i kurzu na panelach jest ogromna, a nie ma nic gorszego niż wczuwać rano bosą stopą w siano. Nie polecam. Dlatego kupiłam sobie wsuwane świąteczne papcie. Są supermiłe i naprawdę poprawiają mi nastrój.
Kupiłam też świeczkę w Sinsay. Trochę tego nie przemyślałam, bo to oczywiście parafina, więc raczej nie będę jej zapalać, ale wygląda uroczo i ładnie pachnie. Zostanie jako ozdoba, a świecę zapachową — sojową — kupię sobie jeszcze na jarmarku i pokażę Wam ją chętnie na Instagramie.
Czym są święta bez światełek? Nasze dokonały żywota w zeszłym roku, ale miałam je chyba od początku studiów i kosztowały 5 zł, więc miały prawo się wyeksploatować. Tegoroczne kupiłam ciepłe, białe i na baterie, bo mamy większość kontaktów zajętych. Światełka zawisną na rolecie przy oknie, bo tam najbardziej mi pasują.
Mamy w salonie bardzo duży stół, który na co dzień nie jest przykryty żadnym obrusem. Jednak na święta preferuję mieć coś na wierzchu, a mamy tylko jeden szary obrus. Chciałam coś bardziej świątecznego, co będzie pasować do mojej miętowej zastawy, którą dostałam od cudownych koleżanek z pracy w ramach prezentu ślubnego. Kupiłam delikatny biały obrus w gałązki — zależało mi, żeby był w miarę neutralny. Mam go w rozmiarze 140x180 cm.
To w sumie wszystko z typowo świątecznych rzeczy. Kupiłam jeszcze piżamę, ale dwa rozmiary za dużą. Tak mi się nadal zdarza, a ostatnio spodnie już na mnie spadają, bo zrobiły się za luźne, więc piżama idzie do zwrotu. A skoro już o ubraniach — zamówiłam dwie pary spodni. Tak jak koszulki czy góra garderoby są na mnie jeszcze okej, tak spodnie spadają mocno. Wzięłam jedne niebieskie dresy w rozmiarze L. Drugą rzeczą są czekoladowe legginsy z serii Gym Hard w rozmiarze XL. Mam takie czarne w XXL i są na mnie zdecydowanie za duże, więc wzięłam mniejsze. Kolor jest przepiękny i są bardzo wygodne.
Sprawiłam sobie też kilka rzeczy z kategorii “różne”. Podczas mojego odchudzania największą bolączką jest picie wody. Miałam świetną butelkę z Biedronki, ale spadła mi i się roztrzaskała. Szukałam czegoś podobnego, ale ciężko było znaleźć. Ostatecznie zdecydowałam się na bidon — co prawda ma tylko litr pojemności, ale zawsze mogę dolać wodę w domu czy pracy. No i łatwiej go ze sobą zabrać niż dwulitrową butlę.
Wieszaki to jest coś, czego nigdy nie ma dość. Mam zwykłe plastikowe, ale ubrania się z nich zsuwają i szybko się łamią, więc kupiłam na próbę 10 sztuk welurowych.
Nie mamy w mieszkaniu piekarnika, więc gdy tylko pojawiły się airfryery, od razu w jeden zainwestowaliśmy. Pół roku temu wymieniliśmy go nawet na większy model. Korzystamy z niego non stop, więc dokupiłam silikonową foremkę. Na pewno się sprawdzi przy naszym poziomie użytkowania.
Ostatnią rzeczą jest pojemnik do przechowywania tego wszystkiego, który można wsunąć pod łóżko albo włożyć do komory na pościel. Potrzebuję takich rzeczy, bo mamy naprawdę niewiele miejsca do przechowywania.
Także to już wszystko. Dajcie znać, co podobało Wam się najbardziej i co Wy kupiliście z okazji BF!
Trzymajcie się ciepło,
xoxo
Brak komentarzy