ZOSTAĆ KONSULTANTKĄ AVON

Każda z nas kiedyś słyszała, albo używała kosmetyków marki Avon. A gdyby tak można te kosmetyki zamawiać taniej? Możecie to robić zostając konsultantką Avon . Możecie dostać rabat od 15% do nawet 45% na kosmetyki. Wartość rabatu zależy od wielkości wartości Waszego zamówienia. Dodatkowo możecie korzystać z ofert specjalnie przygotowanych dla konsultantek i mieć dostęp do nowości katalogowych szybciej i w atrakcyjnej cenie!

Projekt denko #4

Hej dziewczyny,

Nareszcie zabrałam się do zrobienia zdjęć moim śmieciom i jestem. Z czwartym projektem denko. To chyba ulubiony wpis Wasz na moim blogu. Cieszy mnie to niezmiernie. Jako, że produktów jest dużo zapraszam do czytania!



Na pierwszy ogień idzie hit roku. Znalazłam swój idealny żel pod prysznic. A mowa tu o Dove w wersji z pistacjami. Ten żel pieni się tak ładnie. Tak ładnie myje i nie wysusza. I to aż przykre, jaki ma skład, ale raz się żyję. Na pewno wytestuje inne zapachy. Cudowny. Ulubieniec roku!










Kolejny żel pod prysznic, który miałam parę dobrych tygodni. Palmolive Naturals. Największy plus tego żelu pod prysznic, oprócz wydajności, to pompka. Boże jak ja uwielbiałam go za pompkę. Miał taką troszkę rzadszą konsystencję, nie wysuszał fajnie mył.  Na pewno do niego wrócę.






Z moją babcią to jest tak, że ona zamawia coś z Avonu i w 99% przypadków dostaję to ja. Tak samo było z szamponem przeciwłupieżowym mięta i drzewo herbaciane. Babcia uznała, że jej nie służy i ja go używałam. Pierwsze co muszę zauważyć to zapach, taki świeży, trochę przypominający zapach maski z Avonu do twarzy. Ładnie mył włosy, nie obciążał i ogólnie był okej. Więcej ja od szamponu i tak nie wymagam. Jest w mega pojemności i niewiele kosztuje. Polecam. 







Kosmetyk, któremu poświęciłam osobny wpis na blogu, czyli żel aloesowy Holika Holika. Wpis możecie przeczytać tu (klik). Cudowny kosmetyk o wielorakim działaniu. Jakbyście pytały czemu opakowanie jest zniszczone, to próbowałam się do niego dobrać, żeby wydobyć resztki, ale przegrałam z plastikiem. 







Będąc kiedyś w Rossannie wziełam Venus Pianka do golenia, nawilżająca melon&pistacja. Rozczarowanie. Powiem otwarcie. do niczego. Nawilżenie, nie zauważyłam, wręcz przesuszenie po niej nastąpiło. Nie ułatwiała golenia wcale. Miała jedynie fajny zapach, ale nic mi z tego. Nie kupię ponownie, na pewno. Może lepiej pójść w żele do golenia? Nie wiem, zobaczę.






Niezbędnik każdej kobiety, czyli płyn do higieny intymnej. Mój jest z Biedronki z firmy intimea. Robi co ma robić, nie podrażnia, działa bardzo fajnie. Tyle na jego temat. Plus, oczywiście, za to, że ma pompkę.










Balsam pod prysznic z Eveline miał być idealnym rozwiązaniem dla takiego lenia jak ja. Nie był. Używany jak zaleca producent, nie nawilżał, a nawet przesuszał. Jednak używany normalnie, jako zwykły balsam sprawdzał się naprawdę fajnie. Ma dość mocny zapach, który utrzymuje się na skórze. Ma pompkę. Wiem, jestem #pompko maniakiem, ale co zrobić :D




Maski Kallosa wśród włosomaniaczek, na grupie na fb "włosing" królują. Jakiś czas temu skusiłam się na wersję bananową tej maski. Po pierwsze ładnie pachnie, ale to sztuczny zapach! Po drugie ładnie nawilża włosy. I (hit) idealnie sprawdza się do golenia nóg. Gładkość gwarantowana. Kosztuje niewiele, starcza na długo, cudowna.






Bardzo lubię kremy z Ziaji. Czasem do nich wracam, bo są tanie i dobre. Krem na noc z serii antyoksydacja naprawdę lubiłam. Dobrze nawilżał, ładnie pachniał. Przede wszystkim nie zrobił mi krzywdy. Nie jest to jednak super gęsty, super nawilżający ciężki krem. Myślę, że na lato, jako lżejszy krem na noc. Polecam ogólnie całą serię antyoksydacja, zwłaszcza serum.








Kolejny wielki ulubieniec tego roku, czyli serum różane z Bielendy. Cudownie nawilża, napina i zmiękcza skórę. Jest delikatnie nie wydajne, albo ja go za dużo nakładałam. Lubiłam w nim wszystko, moim zdaniem nie miało wad. I na pewno przetestuje inne sera z Bielendy. 







Jeśli jesteście ze mną od dawna, to wiecie, że kiedyś bardzo lubiłam płyn micelarny nawilżający marki BEBEAUTY z Bierdonki. Jednak chyba zmieniono jego formułę, bo strasznie szczypał mnie  w oczy. A wcześniej na pewno nic takiego się nie działo. Może to wina moich oczu, może stały się bardziej wrażliwe, a może jednak wina płynu. No cóż, chyba nie kupię go ponownie. Ogólnie przestałam korzystać z płynów micelarnych, na rzecz dwuetapowego oczyszczania, jeśli chcecie o tym post to piszcie.





Pamiętam mój zachwyt do odżywki z Gliss Kur tej złotej. Robiła z moimi włosami coś wow. Zamawiając kosmetyki z Avonu natrafiłam na nawilżający spray ułatwiający rozczesywanie Morela i Masło Shea. Najpierw o zapachu, dziewczyny w internecie mówiły, ze on pachnie. Dla mnie on śmierdział. Po za tym nie zauważyłam, żadnego, żadnego ułatwiania rozczesywania. Takie kolejne rozczarowanie.





Jako alergik z problemami skórnymi, które wywołują promienie słoneczne potrzebuje, czegoś co w razie draki mi pomoże. Poject Panthenol poleciła mi pani z apteki. Jest w formie pianki. Łagodził trochę moje poparzone miejsca, radził sobie z chłodzeniem. Ogólnie fajny kosmetyk. Nie zużyłam do końca, a termin ważności się skończył.





Pamiętam ten bum kosmetyków naturalnych z Cien w Lidu. Kończył mi się wtedy krem do twarzy i chciałam wypróbować coś innego. Krem na dzień Wild Rose, niestety uczulił mnie. Miał też dziwny różany zapach. Ogólnie nie wspominam go dobrze. Jednak szkoda, że tę linię wycofali, bo miałam na oku kilka innych, fajnych produktów.




Krem do stóp z Oriflame, był porażką. Nienawilżał, przesuszał. Nie działał. Nie. Nie i jeszcze raz nie.






Ostatnim kosmetykiem na dziś będzie krem do rąk Eveline SOS. Nosiłam go w torebce, bo jest malusi. Niestety moim życiowym grzechem jest to, że nienawidzę kremów do rąk. Więc i tak rzadko go używałam, ale miałam go w torebce. Fajnie nawilżał, szybko się wchłaniał. Sprawdza się dobrze, do każdego rozmiaru kobiecej torebki.





Uf.. To wszystko! Kosmetyków jest tyle, bo ostatnio zrobiłam porządki i wyrzuciłam sporą część kosmetyków. Dlatego możecie się niedługo spodziewać projektu denko z kosmetykami do makijażu. 


Ode mnie to tyle!


Trzymajcie się ciepło,

XOXO.





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

ODŻYWKI DO WŁOSÓW MARKI ISANA- CZY PIELĘGNACJA WŁOSÓW MUSI BYĆ DROGA?

CZY SKROBIA ZIEMNIACZANA NADAJE SIĘ NA PUDER DO TWARZY?

NAM SMART FLAWLESS FOUDATION