POZYTYWNE- MARZEC I KWIECIEŃ
Hej,
Czas wreszcie na pozytywne. Jeśli jesteście tu nowi to pozwólcie, że szybko przedstawię Wam idee tych postów. Mają one na celu podsumowanie danego czasu pod lifestylowym kątem. Co się u mnie zmieniło, jak sobie radzę i co u mnie.
Te dwa miesiące skończyły się dla mnie dość nieprzyjemnie, jednak nie zamierzam się tym, aż tak przejmować, bo jeszcze całe życie przede mną, więc nie ma co się łamać. Jednak to były też pełne ciepła, słońca, miłości i przyjaźni miesiące.
JAZDY
Marzec i kwiecień to miesiące, które upłynęły mi pod znakiem prawa jazdy. Były z tym różne przygody i nawet instruktora zmieniłam. Jednak z nowy ciśniemy często jazdy. Jestem już za połową. Planowo 12 maja powinnam zakończyć jazdy, więc ekscytacja rośnie. Czuję się za kółkiem coraz lepiej.
NATURA
Jak świeci słońce to jestem najszczęśliwszym człowiekiem na Ziemi. Nie rozumiem, jak mogłam kiedyś nie lubić spędzać czasu na świeżym powietrzu. Tak cudownie było patrzeć jak natura budzi się do życia, jak wszystko kwitnie. A do tego to energetyzujące słońce, które sprawia, że mi się bardzo chcę robić wszystko. Motywacja jest, plan działania też. W dodatku jak można robić wszystko na świeżym powietrzu. Uczyć się, czytać książkę. W dodatku możemy jeździć na rolkach, na rowerze, spacerować. Cudowne.
ŚWIĘTA WIELKANOCNE
Tak mieliśmy po drodze święta wielkanocne. Było trochę sprzątania, robienia ciasta i porządków, których umówmy się nie lubimy. Jednak były też chwile bardzo potrzebne, te z rodziną, te razem. W takich chwilach nie liczą się prezenty, nie liczy się, że placek się zważył, czy karkówka się spaliła. Jesteśmy rodziną, razem i to się liczy. Powiem Wam, że moja taka rodzinna strona, dorosła razem ze mną i kiedyś święta mogłyby dla mnie nie istnieć. Teraz cenię sobie chwilę rodzinne. Pewnie na studiach nie będę co rusz w domu i nie będę spotykać wszystkich co weekend.
Czas wreszcie na pozytywne. Jeśli jesteście tu nowi to pozwólcie, że szybko przedstawię Wam idee tych postów. Mają one na celu podsumowanie danego czasu pod lifestylowym kątem. Co się u mnie zmieniło, jak sobie radzę i co u mnie.
Te dwa miesiące skończyły się dla mnie dość nieprzyjemnie, jednak nie zamierzam się tym, aż tak przejmować, bo jeszcze całe życie przede mną, więc nie ma co się łamać. Jednak to były też pełne ciepła, słońca, miłości i przyjaźni miesiące.
JAZDY
Marzec i kwiecień to miesiące, które upłynęły mi pod znakiem prawa jazdy. Były z tym różne przygody i nawet instruktora zmieniłam. Jednak z nowy ciśniemy często jazdy. Jestem już za połową. Planowo 12 maja powinnam zakończyć jazdy, więc ekscytacja rośnie. Czuję się za kółkiem coraz lepiej.
NATURA
Jak świeci słońce to jestem najszczęśliwszym człowiekiem na Ziemi. Nie rozumiem, jak mogłam kiedyś nie lubić spędzać czasu na świeżym powietrzu. Tak cudownie było patrzeć jak natura budzi się do życia, jak wszystko kwitnie. A do tego to energetyzujące słońce, które sprawia, że mi się bardzo chcę robić wszystko. Motywacja jest, plan działania też. W dodatku jak można robić wszystko na świeżym powietrzu. Uczyć się, czytać książkę. W dodatku możemy jeździć na rolkach, na rowerze, spacerować. Cudowne.
ŚWIĘTA WIELKANOCNE
Tak mieliśmy po drodze święta wielkanocne. Było trochę sprzątania, robienia ciasta i porządków, których umówmy się nie lubimy. Jednak były też chwile bardzo potrzebne, te z rodziną, te razem. W takich chwilach nie liczą się prezenty, nie liczy się, że placek się zważył, czy karkówka się spaliła. Jesteśmy rodziną, razem i to się liczy. Powiem Wam, że moja taka rodzinna strona, dorosła razem ze mną i kiedyś święta mogłyby dla mnie nie istnieć. Teraz cenię sobie chwilę rodzinne. Pewnie na studiach nie będę co rusz w domu i nie będę spotykać wszystkich co weekend.
ODDANIE KRWI
21 marca z okazji dnia wagarowicza i pierwszego dnia wiosny poszła oddać krew. Pragnęłam to zrobić od zawsze. Czekam jednak na moment, kiedy moja przyjaciółka Paulina będzie mogła iść ze mną to zrobić. Doczekałam się powiem. Czułam się bardzo dobrze, wszystko poszło gładko i sprawnie. Czułam się uskrzydlona tego dnia. Muszę Wam powiedzieć, że to było ekstra i to na pewno nie był ostatni raz. Planuję oddać osocze i zapisać się na listę dawców. To jest cudowne, że oddajemy cząstkę siebie. Nas to nic nie kosztuje, a pomagamy inny, a nawet ratujemy mu życie.
Napisałam post z tego dnia, więc możecie sobie go przeczytać o moich odczuciach na świeżo. Możecie go przeczytać tu (KLIK).
Jak jest cieplej i słoneczniej to mam ochotę na jedzenie więcej warzyw i owoców, nie wiem czy tylko ja tak mam, ale sprawia mi to w tym okresie więcej radości i czuję taka potrzebę. Dlatego zdarza mi się eksperymentować z jedzeniem. Ostatnio, np. robiłam placuszki piernikowe z czekoladą i musem z banana (rozgniecionym bananem). Smakowało pysznie, całkiem przyjemne jest eksperymentowanie w kuchni.
Nie wiem czy pamiętacie, ale jesienią w poście z planami ten czas pisałam, że chciałabym nosić częściej szminki na ustach. Od tego postu to się faktycznie zmieniło i noszę pomalowane usta zdecydowanie częściej. Marzec i kwiecień obfitował w wyraźniejsze usta i mocniejsze makijaże, czyli to co tygryski lubią najbardziej.
Dzięki tej cudownej pogodzie mogłam zjeść pierwsze lody w tym roku! Petarda powiem Wam.
A więc w sumie to by było na tyle! Jak minął Wam marzec i kwiecień. Piszcie!
Trzymajcie się ciepło,
XOXO.
Komentarze
Prześlij komentarz