Hej,
Dzisiaj mam dla Was kolejną nowość marki Revolution. Lecą oni z nowościami jak szaleni. Współpracują z ogromną ilością influencerów. Pytanie czy to dobrze, czy nie. Według mnie super, że dają nie tylko tym największym osobistością sieci zarobić i wydawać z nimi wspólnych produktów. Jak śledzicie mnie od dawna to wiecie, że ja jestem zakochana w paletce Revolution x Soph Extra Spice. Jest to paleta używana przeze mnie namiętnie przez prawie rok.
RECENZJA PALETY REVOLUTION X SOPH (klik)
W paletce znajduje się 8 cieni matowych i 8 błyszczących. Co do cieni są średnio napigmentowane. Nie jest to pigmentacja z paletek ze współpracy z Soph "extra spice" albo "Reloaded Newtrals 2". Są to zupełnie inne cienie. Mniej napigmentowane, da się je nabudować, uzyskać większą pigmentacje. Przez to można wywnioskować, że będą dobre do nauki makijażu. Maty rozcierają się w miarę dobrze. Nie ma z nimi większych problemów.
Cienie błyszczące są zdecydowanie lepszej jakości. Mają też powiem Wam dość unikalne kolory. Jednak nakładałabym je na mokrą, lepką bazę by wydobyć z nich jak najwięcej.
Z cieniami pracuje się poprawnie. Paletka we współpracy z Rachel nie równa się do mojej ulubionej "Extra Spice". Te kolory są trochę bardziej zgaszone, bledsze, a folie trochę bardziej suche.
Dzisiaj mam dla Was kolejną nowość marki Revolution. Lecą oni z nowościami jak szaleni. Współpracują z ogromną ilością influencerów. Pytanie czy to dobrze, czy nie. Według mnie super, że dają nie tylko tym największym osobistością sieci zarobić i wydawać z nimi wspólnych produktów. Jak śledzicie mnie od dawna to wiecie, że ja jestem zakochana w paletce Revolution x Soph Extra Spice. Jest to paleta używana przeze mnie namiętnie przez prawie rok.
RECENZJA PALETY REVOLUTION X SOPH (klik)
CZEMU AKURAT TA PALETA?
Powodów mojego wyboru jest wiele. Po pierwsze jest to paleta zawierająca cienie i produkty do twarzy. Ja w życiu nie miałam wcześniej styczności z takowymi tej marki. Po drugie jest to prezenty na imieniny ode mnie dla mnie. Po trzecie urzekła mnie i kolorystyka i opakowanie i piękna Rachel, która stoi za tworzeniem tej palety.
DANE PODSTAWOWE
Cena: 75 zł na stronie Cocolity (klik)
W paletce jest 9 produktów do twarzy i 16 cieni o różnych wykończeniach
TWARZ:
BRONDE- jaśniejszy bronzer z ciepłymi podtonami
BRONZE GLOW- złoty, rozświetlający bronzer
INDULGE- ciemniejszy bronzer z ciepłymi tonami
PERFECT PEACH- rozświetlający, brzoskwiniowy róż
ROSE- brzoskwiniowy, matowy róż (nazwa nietrafiona :D)
CAROLINE- różowy, rozświetlający róż
CLAZED- jasny, rozświetlacz ze złotą poświatą
ULTIMATE GOODNESS- rozświetlacz w kolorze żółtego złota
APHRODITE- chłodny, różowy rozświetlacz
OCZY:
PINA COLADA- biały cień matowy
PASSIONFRUIT MARTINI- wybielony pomarańcz matowy
OH HONEY...- żółty z ciepłymi tonami pomarańczu matowy
666- czerwony z pomarańczowymi nutami matowy
TAN-TASTIC- jasny, ciepły brąz matowy
BABY GIRL- ciepły róż matowy
FINE WINE- ciepły fiolet matowy
70%-ciemny, chłodny brąz matowy
GLOSSY- baby pink błyszczący
DROPPIN- stare złoto błyszczący
TWERK- miedziany z nudą pomarańczu błyszczący
OCTOBER-ciemny, ciepły brąz błyszczący
PARADISE- miętowy błyszczący
CA$H- khaki błyszczący
KISSES- ciepły róż błyszczący
BOY BYE!- czerwony z nutami różu błyszczący
Ogólna kolorystyka paletki jest ciepła, ciemniejsza też. Taka wakacyjna bardziej. Nie dziwi mnie to patrząc na autorkę. Myślę, że wybrałam idealną chwilę na testy palety kiedy słońce praży, a ja jestem parę tonów ciemniejsza niż zimą.
ASPEKTY WIZUALNE
Muszę tu wspomnieć o tym, że ta paleta wizualnie jest obłędna. Miętowe opakowanie, które jest matowe we wierzchniej części. Podoba mi się też ułożenie produktów w paletce. Jest spójna wizualnie. Nie ma tu takich cieni, których nie będę używać. Kolorystycznie podoba mi się paleta. Ja jestem fanką ciepłych tonów w makijażu. Zdaję sobie sprawę, że większość użytkowniczek makijażu mogłaby przejeść się ciepłą kolorystyką. Jednak ja uważam, że jest nią sobie ciężej zrobić jakąkolwiek krzywdę niż cieniami chłodnymi, które nie nałożone w odpowiedni sposób moją wyglądać na brudne czy "posiniaczone" na oku.
PRODUKTY DO TWARZY
BRONZERY
Nie spodziewałam się w pierwszej chwili, że te bronzery będą aż tak ciepłe. Zawsze gdy nałożę je w pierwszej chwili wydaje mi się, że są zbyt pomarańczowe. Produkty do twarzy w tej paletce są wysoce napigmentowane. Jednak ich zdecydowanym plusem jest to, że rozcierają się bardzo dobrze.
BRONDE jest idealny do nadania pięknej słonecznej opalenizny na mojej twarzy. Obawiam się, że kiedy stracę trochę słońca będzie to zbyt przerysowany efekt. Jak napisałam wyżej w pierwszym momencie zetknięcia pędzla ze skórą zawsze wydaje mi się zbyt pomarańczowo. W ogólnym rozrachunku, jak już wykończę makijaż jest to dobrze wyglądające. Jednak jest to efekt na granicy smaku!
BRONZE GLOW jest mocno napigmentowanym złotym bronzerem. Ma on nieprawdopodobną metaliczność w sobie. Nie polecam nakładać go na policzki jeśli Wasza skóra w tej okolicy ma swoje nierówności. Rozświetlający róż czy bronzer podkreśli fakturę skóry.
INDULGE nie nadaje się do mojej karnacji, ani pewnie do karnacji większości Polek. Posiada on najciemniejsze tony bronzera jaki widziałam. Jest ceglano-ciepły.
Tu od razu powiem, że ja nie widzę problemu z tym, że te produkty nie sprawdzają mi się w stu procentach do twarzy, zużyję je wszystkie do oczu najwyżej, a przez swoją wysoką pigmentacje i dobre rozcieranie będzie mi się ich używać na pewno zacnie.
RÓŻE
Róże w paletce MUR X RACHEL są równie wysoko napigmentowane co bronzery. Mówię tu o jedynym matowym różu- ROSE. Ma on mocno wybijające się brzoskwiniowe tony. Dzięki temu będzie pasował wielu karnacją. Polecam jednak mocno otrzepać pędzel przed dotknięciem różem policzka.
PERFECT PEACH, CAROLINE- są to topery rozświetlające. Dają więcej błysku niż koloru. Polecam szczególnie osobą, które nie mają niedoskonałości na policzkach. W dodatku być może nie noszą rozświetlacza, wtedy ten różo-toper będzie nadawał świeżości i dziewczęcego wyglądu.
Ja osobiście nie lubię rozświetlających róży, ja ogólnie nie zawsze lubię róże na policzki nakładać.
ROZŚWIETLACZE
Z tymi produktami mam trochę problem. Konsystencją przypominają starej generacji cienie perłowe. Są takie sucho-mokre? Błyszczą się ładnie. Jednak gama kolorystyczna jest dość dziwna.
GLAZED jest rozświetlaczem na białej bazie z mocno wybijającymi się złotymi tonami. Błyszczy ładnie, ale zostawia jasną smugę koloru, przez co aktualnie jest dla mnie za jasny.
ULTIMATE GODDNESS jest mocno złotym produktem. Mimo, że mam żółte tony w skórze nie jest to produkt dla mnie. On jest zbyt żółty i myślę, że będzie wyglądał dość komicznie na twarzy. Jednak myślę, że na moim bardziej opalonym ciele już będzie lepiej.
APRODITE jest to beżowy rozświetlacz z różowymi pod tonami. Jest to bardzo odpowiedni kosmetyk aktualnie do mojej karnacji i o dziwo wcale nie wygląda zbyt różowo.
CIENIE
W paletce znajduje się 8 cieni matowych i 8 błyszczących. Co do cieni są średnio napigmentowane. Nie jest to pigmentacja z paletek ze współpracy z Soph "extra spice" albo "Reloaded Newtrals 2". Są to zupełnie inne cienie. Mniej napigmentowane, da się je nabudować, uzyskać większą pigmentacje. Przez to można wywnioskować, że będą dobre do nauki makijażu. Maty rozcierają się w miarę dobrze. Nie ma z nimi większych problemów.
Cienie błyszczące są zdecydowanie lepszej jakości. Mają też powiem Wam dość unikalne kolory. Jednak nakładałabym je na mokrą, lepką bazę by wydobyć z nich jak najwięcej.
Z cieniami pracuje się poprawnie. Paletka we współpracy z Rachel nie równa się do mojej ulubionej "Extra Spice". Te kolory są trochę bardziej zgaszone, bledsze, a folie trochę bardziej suche.
DWIE PALETY W JEDNEJ PALECIE
Zastanawiam się jak ubrać w słowa to co chcę Wam przekazać. Według mnie cienie do oczu są dla początkujących w makijażu, natomiast część do twarzy już nie do końca.
Produkty do twarzy są bardzo napigmentowane. Ciężej się z nimi pracuje, łatwo jest zrobić sobie nimi krzywdę i plamę.
Natomiast cienie idzie budować, jednak ich pigment no najmocniejszy nie jest.
Myślę, że jest to związane z charakterystyką osoby, która stoi za paletką, że woli ona produkty do twarzy, aniżeli do oczu.
Uważam, że ta paletka jest naprawdę okej. Ja na pewno będę z niej korzystać choćby ze względu na fakt ilości róży do policzków i tych wyjątkowych kolorów cieni do powiek. Widzę małe zainteresowanie tymi paletami w Polsce. Jak myślicie wynika to z niekoniecznie dopasowanej kolorystyki to naszej słowiańskiej urody?
Jak podoba Wam się paletka? Co sądzicie o doborze kolorystycznym? Dajcie koniecznie znać!
Trzymajcie się ciepło,
XOXO.
Brak komentarzy