BYE BYE 2017, WELCOME 2018

Cześć Kochani!

Dacie wiarę, że zostało nam tak mało 2017 roku? Że jeszcze parę chwil i będziemy starsi? Ja nadal nie mogę uwierzyć. Jednak końcówka roku to czas podsumować, a więc weźcie herbatę albo kawę i zapraszam!

2017 to był długi rok, w którym w moim życiu zmieniło się wszystko. Naprawdę wszystko.

Stanie się singlem.

Dla jednych może wydawać się to dziwne, bo rozstania to ból, cierpnie i oderwanie się od bliskiej osoby. Zgadzam się, bo ja też cierpiałam. Jednak w moim przypadku rozstanie pociągnęło falę pozytywnych zmian w moim życiu. Byłam szczęśliwa w związku, nie będę kłamać, ale szczęście jakie daje sama sobie jest  większe, a jak poradzić sobie z rozstaniem i jak ja sobie z nim poradziłam przeczytacie w tym poście (klik).

Poznanie prawdziwych przyjaciół.

Wiele razy raniłam bliskich mi ludzi z wielu względów. Jednak ten rok, a raczej druga jego połowa obfitowała w znalezienie, wśród ludzi, którzy zawsze byli obok, prawdziwych przyjaciół. To był też czas odzyskania zaufania ludzi, które straciłam przez własną głupotę. Nie zliczę wsparcia, dobrych słów, rad i słów otuchy jakie dostałam od bliskich mi osób. Łez szczęścia i tych smutku. Relacje między ludzkie wymagają czasu, zaufania i niekiedy poświęcenia. Czasem nie przychodzi to łatwo, czasem trzeba starać się tygodniami, a czasem nawet miesiącami. Jednak jedno jest pewne, warto. Dobrze jest mieć osobę, której można wszystko powiedzieć. Magiczne jest wiedzieć, że możesz do kogoś zadzwonić zawsze i wszędzie, a ten ktoś Cię nie odtrąci.

Zmiany w wyglądzie.

Och tu to się dużo zmieniło. Z długich włosów prawie do pasa obcięłam włosy do ramion. Powiem Wam szczerze, że zaczęłam żałować. Moje włosy są poszarpane, a nie ścięte i naprawdę ciężko o nie dbać, by nie wyglądały źle. Jednak zmieniłam ostatnio moją pielęgnację włosów i moje kłaczki wyglądają milion razy lepiej. Jednak obcięcie włosów nie było jedyną sprawą. Jeszcze pofarbowałam się na rudo. Tak płomiennie rudo. Kolor już prawie zszedł, jednak pewnie po nowym roku, zrobię to jeszcze raz, bo bardzo mi się to podoba.

Moje włosy w pierwszej połowie roku:

Moje włosy po ścięciu:

Moje włosy teraz:

Moje włosy po farbowaniu:

Pielęgnacja.

Nazwałam ten "podpunkt" tak, bo to był rok pielęgnacji ciała, włosów, twarzy. W tym roku zaczęłam dbać o takie rzeczy bardziej. Przez co częściowo pozbyłam się swojego trądziku. Nie jest już tak jak na początku roku. Moje niedoskonałości trochę się wyciszyły, skóra stała się gładsza i bardziej lśniąca. Mimo, że od zawsze dbam o włosy, to podupadły na kondycji na początku tego roku. Zmieniłam pielęgnacje, zastosowałam kilka tricków, a wszystko to dzięki www.blondhaircare.com. Pochłonęłam wszystkie najważniejsze wpisy Natalii, a wciąż czytam nowe! I wreszcie zabrałam się za pielęgnacje ciała, zaczęłam robić peelingi, smarować ciało balsamem. Więc 2017 był rokiem pielęgnacji.

Makijaż.

Makijażem interesuję się, no odkąd założyłam bloga, czyli 3 lata, a dopiero w tym roku mogę powiedzieć, że wreszcie umiem się pomalować! Wyćwiczyłam malowanie się do takiego stopnia, że mi samej się to podoba. Zaczęłam malować oczy w sposób trwały, do tego nauczyłam się rozcierać cienie (oł yeah). Oczywiście nie jestem mistrzem makijażu, nie umywam się do Maxi, ani Zmalowanej, ale idę w dobrym kierunku, żeby chociaż w jednym procencie im dorównać. Planuje na 2018 post o makijażu, bo już będzie sprzęt mam nadzieję, do fotografowania tego.

Rodzina.

Nie zawsze byłam rodzinną osobą. Taka prawda. Świadczył o tym wpis, który się usunął z bloga, pod tytułem " Z rodziną najlepiej na zdjęciach". W tym wpisie mówiłam, jak uniknąć pytań o przyszłość, o chłopaka, albo kiedy ślub. Jednak było to dawno. Ja stałam się bardzo rodzinną osobą, która bez kontaktu z rodziną żyć nie umie. Chociaż wiadomo, czasem doprowadzają mnie do szału, mam ich serdecznie dość, to ich kocham ponad wszystko.

A tu macie zdjęcie z moją siostrzenicą.

Rozwój osobisty i plany na przyszłość.

W tym roku wyklarowały się moje plany na przyszłość, podjęłam decyzję, co będę studiować i zabrałam się do nauki tego. Planuje napisać o tym osobny post, bo wydaje mi się, że może się on komuś przydać. Jednak 2017 nie obfitował w dużą ilość przeczytanych książek, co mnie bardzo boli i jednym z moich małych postanowień na nowy rok jest przeczytanie jak największej ilości książek i będę się starać jak mogę.  Mam wrażenie, że 2017 był rokiem rozwoju, nauczyłam się, żeby być miłym człowiekiem, a jednocześnie jak nie dać wejść sobie na głowę.

Pełnoletniość.

24 grudnia stałam się pełnoletnią osobą. Nadal nie mogę w to uwierzyć, nie potrafię. Czas leci bardzo, bardzo szybko. Teraz zostaje mi tworzyć wspomnienia dotyczące życia dorosłego. Będę mogła, np. oddać krew, złożyć wniosek o byciu dawcą i iść na prawo jazdy. Po za takimi sprawami moje życie się za bardzo nie zmieni. Wciąż jestem i będę roztrzepaną, czasem za głośną, czasem zbyt marudną i złośliwą osobą.

I najważniejsza impreza mojego roku, która odbyła się 29 grudnia, czyli moja impreza osiemnastkowa. Była to naprawdę dobra impreza, na której wszyscy, i rodzina i znajomi, dobrze się bawili. Dziękuję, wszystkim którzy byli na moich urodzinach. Dziękuję bardzo za wspaniałe prezenty, mnóstwo życzeń i prawie cały karton kokosowych słodyczy *.*

Wam też chciałabym bardzo serdecznie podziękować, za kolejny rok ze mną. To błahe, co powiem teraz, ale blog daje mi satysfakcje  i motywuje mnie do wielu, wielu różnych rzeczy! Dziękuję!

Widzimy się w nowym wpisie już w 2018 roku!

Szczęśliwego Nowego Roku Kochani.

Trzymajcie się ciepło, 

XOXO