ZOSTAĆ KONSULTANTKĄ AVON

Każda z nas kiedyś słyszała, albo używała kosmetyków marki Avon. A gdyby tak można te kosmetyki zamawiać taniej? Możecie to robić zostając konsultantką Avon . Możecie dostać rabat od 15% do nawet 45% na kosmetyki. Wartość rabatu zależy od wielkości wartości Waszego zamówienia. Dodatkowo możecie korzystać z ofert specjalnie przygotowanych dla konsultantek i mieć dostęp do nowości katalogowych szybciej i w atrakcyjnej cenie!

Odliczamy do świąt #15!

Hejo,

Witam Was w kolejnym odliczaniu do świąt. Zostały tylko dwa tygodnie *,*. A za trzy równo o tej porze będę się cudownie bawić na swojej 18. imprezie. Więc zostało zdecydowanie niewiele czasu. Jednak dzisiaj nie o tym. Dzisiaj o zakupach, magii świątecznej i o "kierowcy" mojego życia, a więc zapraszam!

Dzisiejszy dzień był nudny do połowy, bo tak naprawdę do 11:00 nie robiłam nic. Ubrałam się tylko, trochę zagarnęłam w pokoju i nic ciekawego po za tym. Potem zaczęło się robić ciekawiej. Pomalowałam się i to dość mocno, użyłam dzisiaj tylko matowych cieni, co zawsze zmienia mój makijaż w bardziej "ostry" niż zawsze. Jednak mi to nie przeszkadzało w żadnym calu.


A potem zaczęła się najprzyjemniejsza część dnia, czyli zakupy z Pauliną. Jechałam dzisiaj pierwszy raz z Pauliną autem, gdy to ona prowadziła. Tak wyszło, że przez pół roku nie było ku temu okazji i nadarzyła się właśnie dzisiaj.





I tu trzeba dodać, że wróciłam do domku w jednym kawałku, żyję, nic mi nie jest. A Paulinka jest cudownym i dobrym kierowcą i czułam się lepiej jadąc z nią niż z nie jednym facetem. Co myślę, jest dużym komplementem w krążących stereotypach jakoby kobiety w roli kierowców były gorsze. Nie prawda. Ale po co my z Pauliną w ogóle wychodziłyśmy z domu w tym mrozie? A po to by zakupić niektóre z prezentów świątecznych.


Oczywiście wyszło jak wyszło i z prezentów zakupiłam tylko jeden, dla babci, ale pokaże Wam moje skromne zakupy z dzisiaj w ramach "Kącika kosmetycznego".




A więc zakupiłam szampon z Loreala z glinką. Mam ostatnio jaki taki problem z szamponami i jakby to powiedziała moja babcia "nie służą mi". Moje włosy jakoś źle współgrają z szamponami. I wydają się jakieś takie nie bardzo świeże. Więc postanowiłam spróbować czegoś innego. Więc kupiłam tego gagatka.


Potem mój HIT, czyli podkład HD LIQUID COVERAGE z CATRICE. To jest jedyny podkład, jaki ja testowałam, który trzyma się na mojej twarzy i który ładnie na niej wygląda. Jako, że poprzednia butelka mi się skończyła, to postanowiłam zakupić drugą. No, bo czekają nas okazję, na których makijaż musi się trzymać dobrze, czyli wigilia (święta), sylwester i moja okazja, czyli impreza urodzinowa. Makijaż wtedy powinien wyglądać nieskazitelnie, a ten podkład mi to zapewnia. Co do, tego czy on mnie zapycha. Absolutnie nie. Więc zamierzam go używać nadal, bo dla mnie to świetny podkład. Nakłady cienką warstwą nadaje się na co dzień. Jednak krycie można budować, więc na większe wyjścia da się przykryć więcej. Mam już nową butelkę i jaram się bardzo.


A następną rzeczą jest u mnie nowość, czyli pianka pod prysznic z Isana. Mnie powiem szczerze kusiły te z Nivea. Jednak jako, że nigdy takie specyfiku nie miałam, to postanowiłam kupić jej tańszy zamiennik. A tak naprawdę nie oszukując się kupiłam tą, bo ma narysowanego kokosa. Wiecie #kokosowelove. Ma bardzo ładny pudrowo-różany zapach. Nie testowałam jej jeszcze, ale może jutro już dam Wam znać, jak się u mnie sprawdza i czy mi się podoba.


No i ostatnia rzecz jaką widzicie to prezent dla babci, kupiłam takie coś, bo wiem, że babcia na pewno to zużyje, bo lubi takie rzeczy. Jak jej kupiłam wymarzoną szczotkę do mycia jej schorowanych pleców tak do teraz leży w szafce. Więc mój prezent musiał być praktyczny, a ten zdecydowanie jest. Znajdziecie takie zestawy w Rossmannie.


Jak już Paulina odwiozła mnie bezpiecznie do domu, to w tym domu zostałam sama. Moi dziadkowie imprezują w najlepsze. Więc chata, co się nie zdarza często, jest wolna. A więc ja, zamiast zrobić bibę życia, zrobiłam placuszki.



Podałabym Wam chętnie przepis, ale problem jest taki, że robię takie rzeczy na oko. Jest tam trochę mąki, mleka, cynamon, cukier, potarte jabłko, aromat waniliowy, no i proszek do pieczenia. Na wierzchu jak widać na załączonym obrazku są mandarynki. Wyszło dobre, aż się nie spodziewałam, że tak dobre wyjdą.



A więc od tego czasu sobie tak siedzę i właśnie słyszę jak moja familia wróciła, a więc to znak, żeby zakończyć ten post. Mam nadzieję, że Wasza sobota minęła równie dobrze. Ja Wam, życzę miłej nocy i zapraszam jutro na post!



Trzymajcie się ciepło,

Do jutra,

XOXO

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

ODŻYWKI DO WŁOSÓW MARKI ISANA- CZY PIELĘGNACJA WŁOSÓW MUSI BYĆ DROGA?

CZY SKROBIA ZIEMNIACZANA NADAJE SIĘ NA PUDER DO TWARZY?

NAM SMART FLAWLESS FOUDATION