PODSUMOWANIE 2019 ROKU 🌟🌟🌟
🌟🌟🌟 Cześć,
Podsumowanie roku każdego roku jest wpisem pisanym bardziej dla mnie, niż dla Was. Czasem każdy z Nas, a szczególnie każda z Nas, ma chwilę, kiedy myśli jaki beznadziejny był to rok, albo że nic nie udało nam się osiągnąć! Dlatego piszę te posty, zbiór dobrych rzeczy jakie przytrafiły się mi w minionych 12 miesiącach. Piszę bloga od 5 lat. Jak zaczynałam, byłam nastolatką, więc w podsumowaniach zamknięte jest także moje dojrzewanie.
Jeśli kiedyś przeczytaliście na moim blogu, że jakiś rok był przełomowy, to z pewnością nie tak bardzo jak 2019. Był to bardzo długi rok, czasem ciężki, nieprzewidywalny i z pewnością wnoszący dużo do mojego życia, ale od początku.
Była studniówka, od której za miesiąc to minie rok! Była to naprawdę fajna impreza. Pełna znajomych, pełna śmiechów i radości. I odliczania, do matury i do upragnionych wakacji.
Potem do maja była nauka. Jezu jaki to był stresujący okres w moim życiu. Dorobiłam się szczękościsku, spałam więcej godzin niż niemowlak, starając się nie myśleć o stresie. Od spinania mięśni muszę do dzisiaj poprawiać swoją postawę i oczywiście rozluźniać mięśnie. To był też czas dużej ilości wsparcia jakie ja dostałam od bliskich. Kwiecień był miesiące kiedy byłam już w domu, przez strajk nauczycieli.
Nauczył mnie ten czas, że źle się uczę, bo teraz na studiach, opanowałam materiał potrzebny do matury w 2 tygodnie tak z grubsza, a jednak chyba umiałam wtedy więcej niż poprzednio. Ale powoli ogarniam moją rutynę nauki i wszystkie rzeczy z nią związane.
Skończyłam szkołę proszę państwa. Skończyłam 4 letnie technikum ekonomiczne. Oj jak nie po drodze było mi z tą szkołą. Ekonomia nie jest moją dobrą, mocną stroną. Tym bardziej nie rachunkowość, ale zostałam technikiem ekonomistą i nie żałuję. Dlaczego? Bo posiadanie już jakiegoś zawodu jest czymś co na rynku pracy może mi ułatwić start. Mimo, że aktualnie moje studia i to czym się zajmuję są czymś zupełnie innym.
Gdyby nie ekonomik nie poznałabym swoich przyjaciół i to jest potwierdzenie reguły, że wszystko w życiu dzieje się po coś, z jakiejś przyczyny. Tą przyczynę widać zwykle po czasie, ale jednak ona jest.
Matura jest jedną z mniej przyjemnych części tego podsumowania, naprawdę. Jednak ulga jaka po niej nastąpiła jest niedopisania. Jeśli czyta mnie jakiś maturzysta to powiem Wam, że jak wyjdzie z matury z języka polskiego już po chwili poczujecie sporą ulgę, a po ostatnim egzaminie wybiegniecie ze szkoły krzycząc wakacje, nie żebym znała to z autopsji czy coś.
Egzamin zawodowy to była zupełnie inna para kaloszy. Miałam trochę go gdzieś przyznam szczerze. Nie miałam lekcji od kwietnia, a w sumie marca, a egzamin był na końcu czerwca, a ja go po prostu poszłam i zdałam. Może nie koniecznie bierzcie ze mnie przykład.
Wakacje po maturze, najdłuższe i najlepsze w moim życiu. Naprawdę. Byłam nad morzem, w Warszawie, o czym później trochę. Odpoczywałam za wszystkie czasy, oddychałam pełną piersią bez jakichkolwiek zmartwień. To był piękny czas i dziękuję wszystkich, który po prostu byli ze mną w tym zwariowanym czasie. Mam nadzieję, że moim przyjaciele zdają sobie sprawę jak bardzo ich kocham i jak zależy mi żeby oni wiedzieli jacy są dla mnie ważni. O każdą relację trzeba dbać i każdą trzeba pielęgnować.
W 2019 roku zrozumiałam też ile ludzi tak naprawdę jest w moim życiu i ilu mogę ufać. To była naprawdę ważna lekcja, która sprawiła, że stałam się bardziej asertywna i stanowcza, zaczęłam wyznaczać granice i się ich trzymać.
Moje blogowanie też się rozwinęło. Zarobiłam pierwsze pieniądze z bloga, blog miał pierwsze dwie współprace i co najważniejsze byłam na konferencji w Warszawie. Organizowanej przez agencję Blogmedia. Gdyby nie wsparcie bliskich nie pojechałabym tam, ale to zrobiłam i jest z siebie naprawdę dumna. Po koniec roku wyhamowałam troszkę z blogowaniem, wiem ale musiałam przyzwyczaić się do studiowania. Teraz po długiej przerwie tęsknie i naprawdę wracam. Co prawda myślę, że z jednym postem w tygodniu, ale wracam, a My mamy sporo do nadrobienia.
Z wielu rzeczy mogę być dumna w życiu i jest to z pewnością druga połowa 2019. Mieszkanie ze współlokatorkami, życie studenckie i studia. Studiuję biologię, nie jest to kierunek który chciałam do końca, ale wiecie co? Postanowiłam przyjąć to wyzwanie jakie postawił przede mną los, tak jak ekonomik i zobaczyć co z tego będzie.
Mieszkanie z dala od domu wiele mnie nauczyło. Między innymi jak odpowietrzyć kaloryfery, jak dysponować pieniędzmi. Nauczyłam się, że jedyną osobą odpowiedzialną za swoje działania jestem właśnie ja i jak ja nie wstanę po 1 budziku to nikt mnie nie obudzi.
Mieszkanie w Toruniu, ukazało mi też nowe przyjaźnie, za które dziękuje losowi, bo to one sprawiają, że nie czuję się samotna w obcym mieście. Moja samodzielność trafiła na level: dorosły. Żyje na walizkach, ale wiecie co? Nie przeszkadza mi to. Pokochałam podróże pociągami i mieszkanie na studiach.
Ostatnie dni roku spędziłam rodzinnie, na imprezie z okazji rocznicy dziadków ślubu. Wiecie co? Życzę sobie i Wam, żebyśmy chociaż połowę lat przeżyli tych co oni przeżyli razem. 50 lat dajecie wiarę? Pół wieku. W świecie dzisiejszych krótkich miłości i szybkiego życia jest to imponujący wynik.
No i oczywiście przestałam być nastolatką, a już dorosłym człowiekiem, który ma 2 z przodu. Z tego miejsca dziękuję wszystkim za życzenia, jesteście najlepsi. Jak się spełni to wszystko co mi życzycie to będę najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, a w sumie już jestem.
Dziękuję też Wam za kolejny wspaniały rok na moim blogu. Życzę Wam, żeby 2020 obfitował w znajdowanie swojej drogi, w spokój i trochę zwolnienia w tym szalonym rytmie życia, abyście żyli zgodnie ze sobą i swoimi przekonaniami i żeby każdy z Waszych bliskich to szanował i akceptował.
2020 nachodzę!
Trzymajcie się ciepło,
XOXO.
Podsumowanie roku każdego roku jest wpisem pisanym bardziej dla mnie, niż dla Was. Czasem każdy z Nas, a szczególnie każda z Nas, ma chwilę, kiedy myśli jaki beznadziejny był to rok, albo że nic nie udało nam się osiągnąć! Dlatego piszę te posty, zbiór dobrych rzeczy jakie przytrafiły się mi w minionych 12 miesiącach. Piszę bloga od 5 lat. Jak zaczynałam, byłam nastolatką, więc w podsumowaniach zamknięte jest także moje dojrzewanie.
Jeśli kiedyś przeczytaliście na moim blogu, że jakiś rok był przełomowy, to z pewnością nie tak bardzo jak 2019. Był to bardzo długi rok, czasem ciężki, nieprzewidywalny i z pewnością wnoszący dużo do mojego życia, ale od początku.
Była studniówka, od której za miesiąc to minie rok! Była to naprawdę fajna impreza. Pełna znajomych, pełna śmiechów i radości. I odliczania, do matury i do upragnionych wakacji.
Potem do maja była nauka. Jezu jaki to był stresujący okres w moim życiu. Dorobiłam się szczękościsku, spałam więcej godzin niż niemowlak, starając się nie myśleć o stresie. Od spinania mięśni muszę do dzisiaj poprawiać swoją postawę i oczywiście rozluźniać mięśnie. To był też czas dużej ilości wsparcia jakie ja dostałam od bliskich. Kwiecień był miesiące kiedy byłam już w domu, przez strajk nauczycieli.
Nauczył mnie ten czas, że źle się uczę, bo teraz na studiach, opanowałam materiał potrzebny do matury w 2 tygodnie tak z grubsza, a jednak chyba umiałam wtedy więcej niż poprzednio. Ale powoli ogarniam moją rutynę nauki i wszystkie rzeczy z nią związane.
Skończyłam szkołę proszę państwa. Skończyłam 4 letnie technikum ekonomiczne. Oj jak nie po drodze było mi z tą szkołą. Ekonomia nie jest moją dobrą, mocną stroną. Tym bardziej nie rachunkowość, ale zostałam technikiem ekonomistą i nie żałuję. Dlaczego? Bo posiadanie już jakiegoś zawodu jest czymś co na rynku pracy może mi ułatwić start. Mimo, że aktualnie moje studia i to czym się zajmuję są czymś zupełnie innym.
Gdyby nie ekonomik nie poznałabym swoich przyjaciół i to jest potwierdzenie reguły, że wszystko w życiu dzieje się po coś, z jakiejś przyczyny. Tą przyczynę widać zwykle po czasie, ale jednak ona jest.
Matura jest jedną z mniej przyjemnych części tego podsumowania, naprawdę. Jednak ulga jaka po niej nastąpiła jest niedopisania. Jeśli czyta mnie jakiś maturzysta to powiem Wam, że jak wyjdzie z matury z języka polskiego już po chwili poczujecie sporą ulgę, a po ostatnim egzaminie wybiegniecie ze szkoły krzycząc wakacje, nie żebym znała to z autopsji czy coś.
Egzamin zawodowy to była zupełnie inna para kaloszy. Miałam trochę go gdzieś przyznam szczerze. Nie miałam lekcji od kwietnia, a w sumie marca, a egzamin był na końcu czerwca, a ja go po prostu poszłam i zdałam. Może nie koniecznie bierzcie ze mnie przykład.
Wakacje po maturze, najdłuższe i najlepsze w moim życiu. Naprawdę. Byłam nad morzem, w Warszawie, o czym później trochę. Odpoczywałam za wszystkie czasy, oddychałam pełną piersią bez jakichkolwiek zmartwień. To był piękny czas i dziękuję wszystkich, który po prostu byli ze mną w tym zwariowanym czasie. Mam nadzieję, że moim przyjaciele zdają sobie sprawę jak bardzo ich kocham i jak zależy mi żeby oni wiedzieli jacy są dla mnie ważni. O każdą relację trzeba dbać i każdą trzeba pielęgnować.
W 2019 roku zrozumiałam też ile ludzi tak naprawdę jest w moim życiu i ilu mogę ufać. To była naprawdę ważna lekcja, która sprawiła, że stałam się bardziej asertywna i stanowcza, zaczęłam wyznaczać granice i się ich trzymać.
Moje blogowanie też się rozwinęło. Zarobiłam pierwsze pieniądze z bloga, blog miał pierwsze dwie współprace i co najważniejsze byłam na konferencji w Warszawie. Organizowanej przez agencję Blogmedia. Gdyby nie wsparcie bliskich nie pojechałabym tam, ale to zrobiłam i jest z siebie naprawdę dumna. Po koniec roku wyhamowałam troszkę z blogowaniem, wiem ale musiałam przyzwyczaić się do studiowania. Teraz po długiej przerwie tęsknie i naprawdę wracam. Co prawda myślę, że z jednym postem w tygodniu, ale wracam, a My mamy sporo do nadrobienia.
Z wielu rzeczy mogę być dumna w życiu i jest to z pewnością druga połowa 2019. Mieszkanie ze współlokatorkami, życie studenckie i studia. Studiuję biologię, nie jest to kierunek który chciałam do końca, ale wiecie co? Postanowiłam przyjąć to wyzwanie jakie postawił przede mną los, tak jak ekonomik i zobaczyć co z tego będzie.
Mieszkanie z dala od domu wiele mnie nauczyło. Między innymi jak odpowietrzyć kaloryfery, jak dysponować pieniędzmi. Nauczyłam się, że jedyną osobą odpowiedzialną za swoje działania jestem właśnie ja i jak ja nie wstanę po 1 budziku to nikt mnie nie obudzi.
Mieszkanie w Toruniu, ukazało mi też nowe przyjaźnie, za które dziękuje losowi, bo to one sprawiają, że nie czuję się samotna w obcym mieście. Moja samodzielność trafiła na level: dorosły. Żyje na walizkach, ale wiecie co? Nie przeszkadza mi to. Pokochałam podróże pociągami i mieszkanie na studiach.
Ostatnie dni roku spędziłam rodzinnie, na imprezie z okazji rocznicy dziadków ślubu. Wiecie co? Życzę sobie i Wam, żebyśmy chociaż połowę lat przeżyli tych co oni przeżyli razem. 50 lat dajecie wiarę? Pół wieku. W świecie dzisiejszych krótkich miłości i szybkiego życia jest to imponujący wynik.
No i oczywiście przestałam być nastolatką, a już dorosłym człowiekiem, który ma 2 z przodu. Z tego miejsca dziękuję wszystkim za życzenia, jesteście najlepsi. Jak się spełni to wszystko co mi życzycie to będę najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, a w sumie już jestem.
Dziękuję też Wam za kolejny wspaniały rok na moim blogu. Życzę Wam, żeby 2020 obfitował w znajdowanie swojej drogi, w spokój i trochę zwolnienia w tym szalonym rytmie życia, abyście żyli zgodnie ze sobą i swoimi przekonaniami i żeby każdy z Waszych bliskich to szanował i akceptował.
2020 nachodzę!
Trzymajcie się ciepło,
XOXO.
Komentarze
Prześlij komentarz