ZBIORCZA RECENZJA PRODUKTÓW ORIFLAME

Hej,


Jaki czas temu miałam przyjemność testować produkty marki Oriflame. Wcześniej miałam parę produktów tej marki, ale jakoś nie bardzo miałam okazję, ani potrzebę większych testów, ale no jak widać okazja się pojawiła. A więc kawa, herbata w dłoń i do czytania.

ZAPACH WODA PERFUMOWANA GIORDANI GOLD ESSENZA SENSUALE

Jest to 30 ml zapachu zamknięte w buteleczce z dość niefortunnym sposobem podania produktu. Jesteśmy raczej przyzwyczajone do wygodnego atomizera w perfumach i według mnie ten sposób jest najwygodniejszy. Tu mamy coś w rodzaju rollera w formie szklanej szpatułki. Jasne sprawia to, że produkt jest pewnie wydajniejszy, ale ja raczej lubię wylewać na siebie perfumy, więc to nie dla mnie. Jednak jeśli używacie tylko odrobinę perfum to myślę, że to rozwiązanie może Wam się spodobać, bo jakby będziecie wtedy pachnieć w "strategicznych" miejscach.

Co do samego zapachu, dla mnie jest bardzo kobiety, ale zarazem taki klasyczny. Pachnie trochę luksusem, ja czuję tam delikatną nutę czegoś waniliowego, a z innej jest to dość kwiatowy zapach. Są takie zapachy, które kojarzą mi się z taką silną, niezależną kobietą i to jest ten zapach. Dość długo się utrzymuje, nie jest duszący.  Sam zapach jest naprawdę intrygujący. Dodatkowo wydaje mi się, że jest dość uniwersalnym środkiem między zapachem na dzień, a na imprezę, czy wieczorne wyjście. 

TUSZ GIORDANI GOLD ICONIC-ALL-IN-ONE 

Opowiadam już o tym tuszu w poście o moim makijażu codziennym. Nie wszystkie tusze sprawdzają się przy moich dość kruchych rzęsach. Ja już kiedyś miałam tusz z tej marki. Był wtedy nawet całkiem całkiem. Ten tusz natomiast bardzo, bardzo lubię. Ma on silikonową szczoteczkę, która ma bardzo krótkie wypustki. U szczytu szczoteczki są krótsze i wydłużają się ku końcowi. Odkąd zmieniłam metodę tuszowania rzęs to serio powiem Wam ten tusz robi naprawdę spektakularny efekt na moich rzęsach. Nie pogrubia on zbytnio, ale to jak rozdziela rzęsy i je układa to po prostu sztos. Nie kruszy się, nie odbija się. W dodatku to taki naprawdę czarny tusz. Lubimy się bardzo.

MASECZKI Z SERII LOVE NATURE

Maseczki z tej serii są czymś co właśnie wcześniej już używałam z tej marki. One są tak podzielone, by mogły je używać osoby z różnym typem skóry, albo z innymi potrzebami. Maseczki z tej serii mają po 10 ml, więc na bank jest to maseczka na dwa razy, nadal pamiętaj o szyi i dekolcie.

Maska oczyszczająca z łopianem- jest to maska glinkowa. Przeznaczona do cery tłustej, ale nie oszukujmy się każda skóra czasem potrzebuje oczyszczenia. Maska wygląda jak bardzo gęsta jogobella jagodowa. Nie pachnie aż tak jagodami, ale wygląda tak zacnie. To maska naprawdę porządnie oczyszcza skórę, ale  nie zostawia podrażnienia na twarzy. Starczyła mi na dwa razy. Jeśli chodzi o jej zmycie, to wiadomo jest to maseczka z glinką, ale wystarczy jakaś zwilżona ściereczka, czy gąbeczka i schodzi pięknie. 

Kojąca maseczka z owsem- jest to maska dedykowana cerze suchej. Myśle, że ta maseczka sprawdzi się Wam jeśli macie podrażnioną cerę, jesteście po podróży, zmieniacie wodę, czy jesteście po imprezie zakrapianej alkoholem. Daje takiego nieziemskiego ukojenia. 

Maseczka odświeżająca- to propozycja idealna dla cery mieszanej, która jest taka, że potrzebuje trochę nawilżenia, trochę oczyszczenia, czyli idealnie odświeżenie.

Pamiętajcie, że możecie zawsze mieszać maseczki, czyli na różne partie twarzy, w zależności od potrzeb mieszać maseczki. Przykład: Na strefę T, która się przetłuszcza dajecie maseczkę oczyszczająca, na policzki dajcie nawilżająca, a na szyję odświeżająca i wszyscy są zadowoleni.




Możecie założyć sobie konto na stronie i dostać 20% rabatu od cen katalogowych i dostęp do masy super ciekawych ofert pozakatalogowych.


Mieliście jakieś inne produkty marki Oriflame? Jeśli tak, to jak Wam się sprawdzają?



Trzymajcie się ciepło,

XOXO


p.s post powstał we współpracy z marką Oriflame. Wszystkie opinie wyrażone w nim są moje własne.