Strony

Cześć,

Dzisiaj poruszymy temat najbardziej mi bliski — książki. Z momentem, od którego zaczęłam czytać, wiąże się zabawna historia. Miałam chyba trzynaście lat, kiedy zachorowałam na ospę. To były czasy, kiedy Internet nie był aż tak dostępny, więc babcia wypożyczyła dla mnie całą sagę Zmierzch, która rozpoczęła moją przygodę z czytaniem. Od tamtej pory historie opisywane przez autorów towarzyszą mi na co dzień.

 






 

Jeśli czytaliście moje poprzednie wpisy, te sprzed roku, to pewnie wiecie, że miałam dość konkretny typ książek. To były przeważnie romanse/erotyki. Nie chciałam nawet próbować nic innego. Uważałam, że to jest mój ulubiony gatunek i na pewno inne mi się nie spodobają. Jak można się domyślać — byłam w ogromnym błędzie. W maju/czerwcu, zmęczona ciągle tymi samymi, źle napisanymi książkami, bliska mi osoba podarowała mi stworzoną przez siebie listę pozycji, które według niej powinnam przeczytać. Nigdy więcej potem nie wróciłam do erotyków.

 

 

Odkryłam, że są książki, które zostawiają w człowieku przemyślenia, takie, o których można rozmawiać godzinami, które pamięta się długo. Większość erotyków niestety napisana jest w bardzo płytki sposób — uwierzcie mi. Trzeba mieć dar do opisywania scen seksu przy jednoczesnym prowadzeniu fabuły. Autorką, która robi to dobrze, jest na pewno Chloe Walsh. Swoją drogą, czekam na wydanie najnowszej części Boys of Tommen.

Aktualnie jestem ogromną fanką kryminałów i thrillerów. Im bardziej dopracowana historia, im więcej wątków, które łączą się w jedną spójną całość, i akcja, która potrafi zaskoczyć — tym lepiej. Uwielbiam książki, w których nie wiem, o co chodzi, i dopiero po czasie próbuję się połapać. W tym roku pobiłam swój zeszłoroczny rekord i mam na liczniku ponad 100 przeczytanych tytułów. Nie opowiem Wam o wszystkich, ale polecę te warte uwagi.

 

 


FREIDA MCFADDEN — KRÓLOWA „ROBIENIA Z MÓZGU PAPKI”

Zaczęłam od Pomocy domowej i przepadłam. Budowanie akcji, nietuzinkowe postacie i plot twisty takie, że nawet jeśli myślisz, że już wiesz, co będzie w finale, to i tak się mylisz. Przeczytałam prawie wszystko, co wydano w Polsce, i naprawdę uważam, że jej książki mogą spodobać się każdemu. Jestem pełna podziwu, że można być tak doskonałym pisarzem i jednocześnie lekarzem. Czekam na kolejne jej książki, bo wiem, że ma ich w dorobku sporo.

 

 





 


 

 


ALICE FEENEY

Zaczęłam od Pięknej brzydoty, która skrywa w sobie tyle tajemnic, ile możecie sobie wyobrazić. Książka opowiada o pisarzu, którego żona zaginęła w niewyjaśnionych okolicznościach. Jego agentka proponuje mu wyjazd na wyspę odciętą od świata, żeby odpoczął od życia i zaczął pisać. Jednak już pierwszego dnia widzi tam nikogo innego jak swoją żonę. Świetnie zbudowane napięcie i bardzo mocne zakończenie.





Daisy Darker to książka, która złamała mi serce. Mimo że akcja może wydać się dziwna i mroczna, to zakończenie naprawdę łamie człowieka na pół. Nie pamiętam, żeby jakakolwiek historia dotknęła mnie aż tak i sprawiła, że po prostu zrobiło mi się smutno. Piękna, przerażająca i przede wszystkim smutna.










Papier, kamień, nożyce zapowiadała się ciekawie, zwłaszcza przez wątek mężczyzny, który nie rozpoznaje twarzy ludzi. Jego żona wygrywa w pracy wyjazd do starej kaplicy na odludziu, a na miejscu zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Bardzo ciekawie opisana przypadłość bohatera, plot twist był okej, chociaż to nie jest najlepsza książka Alice.





 

 

 

LISA GARDNER — KRÓLOWA KRYMINAŁÓW

Jeśli powiem Wam, że przepadłam i przeczytałam praktycznie wszystko, co wydała, to nie przesadzę. Oczywiście seria z D.D. Warren jest najlepsza. Lisa potrafi pisać fantastyczne kryminały. Między zbrodniami mamy też opisane życie D.D., która jest moją ulubioną żeńską postacią. Bardzo doceniam autorkę za to, że zawsze konsultuje swoje książki ze specjalistami — nie ma tam wymyślania faktów. Dzięki temu i niezwykłemu talentowi stworzyła serię mrożących krew w żyłach historii, która ma liczyć kilkadziesiąt tomów. Chciałabym móc przeczytać je wszystkie jeszcze raz.













ALICJA SINICKA — POLSKI POTENCJAŁ

Może nie wszystkie jej książki są godne polecenia, ale spora część zdecydowanie tak. Zaczęłam od Będziesz tego żałować. Myślałam, że fabuła będzie o czymś zupełnie innym, ale połączenie faktów na końcu rozwaliło mi głowę. Naprawdę polecam.

Uśpiona natomiast jest dla ludzi o mocnych nerwach. Główna bohaterka choruje na narkolepsję, przez co nie kontroluje swojego snu — zasypia wszędzie i zawsze. W trakcie jej drzemek dostajemy perspektywę kogoś, kto chodzi po jej domu, kiedy ona jest nieświadoma. Problem zaczyna się wtedy, gdy podczas jej snu dochodzi do zbrodni w jej domu. Perspektywa tej osoby jest naprawdę przerażająca. Polecam te książki całym sercem, choć jeszcze nie poznałam całej twórczości Alicji.


 





 


 

 

 

 

 

ROMY HAUSMANN

Pamiętam, że jednym z moich argumentów przeciwko thrillerom i kryminałom było to, że strasznie boję się wątków krzywdy dzieci. To nie jest tak, że już zupełnie przestało mnie to ruszać, ale zauważyłam, że od lat słucham podcastów true crime i nigdy mi to nie przeszkadzało. Trochę jakbym szukała wymówki. Książka Perfect Day odczarowała moje wyobrażenia. To trudna historia dziewczyny, której ojciec zostaje zatrzymany pod zarzutem wielokrotnych morderstw dzieci. W książce pojawiają się wstawki z wywiadu z mordercą, które obdzierają z godności — nie dlatego, że są brutalne, ale dlatego, że on nie widzi problemu w swoich czynach, a wręcz je usprawiedliwia. Historia pełna emocji, bólu i zakończenie, które zostaje w człowieku.

Druga historia jest myślę bardziej znana, nawet jeśli nie czytacie książek, bo Ukochane dziecko zostało zekranizowane przez Netflix. Serialu nie widziałam, ale książka jest mocna. Mamy kobietę, która po wypadku trafia do szpitala z dzieckiem — córką. Okazuje się, że kobieta może być zaginioną przed laty studentką. Jednak, gdy rodzice zaginionej pojawiają się na okazaniu, wychodzi na jaw, że to nie ona…, ale dziewczynka jest kopią ich córki. I zaczyna się lawina prób wyjaśnienia, kim są te dwie osoby.












 

 

 

MOJA MROCZNA VANESSA — KATE ELIZABETH RUSSELL

Mogłabym wymieniać książki i autorów bez końca, ale ostatnią pozycją na dzisiaj będzie Moja mroczna Vanessa. Wspominanie tej książki boli mnie fizycznie. Zostawiła we mnie poczucie ogromnej krzywdy, jaka spotkała tytułową Vanessę i pokazała rzecz, o której niewiele osób mówi. Mianowicie — kiedy uda się ocalić ofiarę napaści, molestowania czy innych czynów zabronionych, opinia publiczna przestaje się nią interesować. Nikt nie zastanawia się, jak wygląda jej powrót do normalności, a ta normalność często nie nadchodzi. W tej książce mamy druzgocącą perspektywę młodzieńczą i smutną, przytłaczającą perspektywę dorosłej Vanessy.

To nie jest książka dla wszystkich. Ostrzegam — tutaj człowiek jest niszczony kawałek po kawałku, a myślenie o tym, co ją spotkało, boli. Przeczytałam tę książkę już jakiś czas temu, a nadal, gdy o niej myślę, robi mi się strasznie przykro. Opisuje relację, która nigdy nie powinna istnieć — między uczennicą a dużo starszym nauczycielem. Reszty można się domyślić.






 

 

 

 

 

Tym trudnym akcentem kończę dzisiejszy post.
Podzielcie się w komentarzu swoimi książkami przeczytanymi w tym roku i dajcie znać, które najbardziej utkwiły Wam w pamięci.

Trzymajcie się ciepło,

XOXO.

 


Brak komentarzy