ZOSTAĆ KONSULTANTKĄ AVON

Każda z nas kiedyś słyszała, albo używała kosmetyków marki Avon. A gdyby tak można te kosmetyki zamawiać taniej? Możecie to robić zostając konsultantką Avon . Możecie dostać rabat od 15% do nawet 45% na kosmetyki. Wartość rabatu zależy od wielkości wartości Waszego zamówienia. Dodatkowo możecie korzystać z ofert specjalnie przygotowanych dla konsultantek i mieć dostęp do nowości katalogowych szybciej i w atrakcyjnej cenie!

PALETA CIENI FIOLETY- GLAMSHOP

Hej,

To jak bardzo próbowałam oprzeć się pokusie kupienia paletki z Glamshopu to naprawdę graniczy z problemami zakupoholiczki. Naprawdę. Zastanawiałam się czy jest mi to potrzebne i czy ja w ogóle chcę paletkę tej marki.


Marka Glamshop jest stworzona z pasją przez jedną z naszych polskich youtuberek Hanię Knopińską. Pamiętam moment kiedy marka ta zaczynała od samych pędzli, a potem był wielki bum na pędzle i oczywiście na turbopigmenty. Uwielbiam to, że jest to Polska marka, stworzona z pasji do kosmetyków, do klientów.



DANE TECHNICZNE:


Paleta Fiolety jest jedną z siedmiu, aktualnie paletek monochromatycznych w formie 9 cieni. Ich cena na stronie glamshopu wynosi 89,00 zł. Założenie tych paletek jest właśnie takie, że mają być one w jednej konwencji kolorystycznej. Mamy różne wariacje: morelową, zieloną, miodową, różową, złotą, brązową i oczywiście fioletową. Mamy tam parę turbomatów i turbopereł, które pierwszy raz pojawiły się w kalendarzach adwentowych. Produkty Glamshopu nie są testowane na zwierzętach. Cienie są dość spore, bo mają 1,8 g. Palety też zawierają lusterko i zamknięte są w kartonowym opakowaniu z dość uroczymi grafikami.












CZEMU AKURAT PALETA FIOLETOWA?


Z fioletami i mną to jest tak, że Nasz związek jest trudny, ale to miłość bezwarunkowa. Oczywiście czasem potem wściekam się kiedy tu się odkleja, tam się sypie i tam się nie przykleja. Fiolety i niebieskości są jedynymi z najtrudniejszych cieni do wyprodukowania. Po prostu ten pigment jest ciężki do ogarnięcia przez producenta. Więc ta miłość jest trudna bardzo. 






PALETĘ DOSTANIECIE TUTAJ :(KLIK)


TROCHĘ O PALECIE FIOLETY

Powiem Wam, że jestem zauroczona opakowaniem tej palety. Te fioletowe mazaje i piękny złoty napis komponują się z całą koncepcją palety naprawdę idealnie. Wersja fioletowa zawiera 4 matowe cienie i 5 turbopereł. 


Maty:

AGAT- ciepły, ciemniejszy fiolet
KOLOR SEZONU- chłodny, zimny fiolet
KAMIEŃ- jasny, chłodny różo-fiolet
FIOLET- ciemny, ciepły śliwkowy odcień 


Błyski:

KRYSZTAŁ- duochromatyczny cień o fioletowej bazie i ze złotym błyskiem
KRUSZEC- cień o fioletowej, ciepłej bazie i niebieskich drobinkach
SZKIEŁKO-jasny, chłodny cień o niebieskich i fioletowych drobinkach
ŚWIECIDŁO-różowy, jasny cień ze złotą poświatą 
VIOLA- ciemniejszy cień niż KRUSZEC, lekko chłodniejszy,o podobnej fioletowej nucie.











Co do samej kolorystyki powiem Wam, że nie ma tu cienia, który mi się by nie podobał. Pomimo, że niestety zdjęcia na stronie Glamshopu nie są zbyt takie pokazujące atuty produktów. Lepiej sugerować się zdjęciami internautek, które korzystają z kosmetyków tej marki. Widzę tu też cienie, które nadawały by się do użycia solo na powiekę do tylko wytuszowanych rzęs i lekko zaznaczonego załamania powieki.


To nie jest moje pierwsze zetknięcie z cieniami tej marki. Mam w swoim asortymencie już 3 cienie:matowy (ATRAMENT), błyszczący (JEANSOWY) i turbopigment (STERYD). Jak możecie się domyśleć po nazwie cienia matowego, wybrałam wcześniej znowu trudne do kochania cienie. Jednak pokochałam turbopigmenty. Naprawdę nic tak nie błyszczy jak to. Hania, założycielka marki, przeniosła rynek metalicznych cieni w kosmos. Serio. Dokładniejszą recenzję tych produktów znajdziecie na blogu i możecie ją przeczytać tu (klik).

Jednak to jest inna formuła cieni, bo poprzednie cienie kupiłam ponad rok temu. Więc formulacja cieni się zmieniła, po za tym są tu ultramaty. Więc powiedzmy wiedziałam co w co się pakuję.



PRACA Z CIENIAMI


Praca z matami

Chciałabym Wam powiedzieć, że jest bezproblemowa i poradzi sobie z nimi nawet osoba początkująca, ale tak nie jest. Są to wymagające cienie, które wymagają dobrej bazy i innej metody. Zbyt gwałtowne rozcieranie tych cieni powodu odklejanie, plamy i dziury. Więc zalecam bardziej wklepywanie i raczej delikatną rękę do rozcierania.Trzeba też dużo cierpliwości do tej formuły cieni. Jest to naprawdę ogromna pigmentacja i dość mocno lotna, więc raczej metoda makijażu odwrócona. Pierw makijaż oka, potem twarzy. Jednak jeśli używacie mokrej, lepkiej bazy to powinno być w miarę okej. Po za tym jakby jeśli nie macie parcia na cały monochromatyczny makijaż to będzie znacznie lepiej. Jako dodatek do innych makijaży, taki akcent kolorystyczny.


Praca z błyskami

To najlepsza część tej palety. Serio. Pisałam na początku postu Glamshop to królestwo błysku, połysku i drobinek. Tak jak już mówiłam są tu dwa cienie, które nadają się na każdy kolor makijażu oka, na gołą powiekę, na wszystko. Mówię o cieniach: SZKIELKŁO i ŚWIECIDŁO. Kocham cienie KRUSZEC i VIOLA na dolna powiekę. Nie lubię ciemnych, matowych cieni na dolnej powiece, ale jeśli są błyszczące to już zupełnie inna historia. Cień KRYSZTAŁ jest zamiennikiem pigmentu z marki Affect z wieżyczki PROVANCE HOLIDAY. Te cienie są mega błyszczące, mega głębokie i intensywnie metaliczne. 

I tu uwaga co do tego, że wokół tych błyszczących cieni mogą pojawić się tłuste plamy, bo opakowanie jest kartonowe, a cienie mają w sobie lekko tłustą konsystencję, która trzyma drobinki w ryzach. 


Cienie błyszczące są sztosem i strzałem w dziesiątkę biorąc pod uwagę i formułę i kolorystykę. 



Tu mam dla Was mały dodatek. Moja przyjaciółka Magdalena jest posiadaczką palety Morelova z tej samej serii z Glamshopu i mogłam jej użyć, więc pogadamy też trochę o niej.

Paleta Morelova jest zdecydowanie bardziej stonowana i pewnie spodoba się ona większości z Was. W tej palecie mamy 5 matowych cieni i 4 błyski, które są mega uniwersalne i idealne do każdego koloru makijaży. Oczywiście tu rzuca się w oczy najpierw cień Multiwitamina, który jest neonowym różem. Na punkcie tego cienia można dostać obsesji. Ja bym się nim wysmarowała cała w sumie. Chociaż podczas użycia tej palety powstrzymałam się, by przetestować inne kolory. 

Jak mi się z nią pracowało? Świetnie. Łatwiej się z nią pracowało, te błyski były cudowne w pracy. Obie palety: fiolety i morelova są idealne do zielonych tęczówek, bo cudownie je podkreślają. Paleta Morelova jest cudownie użytkowa, łatwa w pracy. Po za tym ona mogłaby już dla większości być paletą dzienną. 





















PODSUMOWUJĄC



Uważam, że ta paletki "9" marki Glamshop są świetnej jakości. Uważam też nawet mimo ciężkiej pracy z fioletami ma ona swój urok i sprawia, że jest to najpiękniejsza fioletowa paleta z jaką miałam do czynienia. Chciałabym podkreślić jakie świetnej jakości są błyski z marki GlamShop. Paleta Morelove jest też naprawdę piękna, naprawdę imponująca i uważam, że jest fenomenalnej jakości. Jak za cenę 89 zł jest to dobra, porządna jakość. Co prawda to nie jest półka cenowa w którą celuje każdego dnia, ale uważam, że trzeba też poznać inne opcje, niekoniecznie drogeryjne. Być może sama zaopatrzę się w inne wersje kolorystyczne, mniej "trudne" i łatwiejsze do pokochania.



Także myślę, że każda z Nas znajdzie w asortymencie glamshopu dla siebie.



Miałyście coś z tej marki? Lubicie, wspieracie Polskie marki?



Trzymajcie się ciepło,


XOXO.







Komentarze

Popularne posty z tego bloga

ODŻYWKI DO WŁOSÓW MARKI ISANA- CZY PIELĘGNACJA WŁOSÓW MUSI BYĆ DROGA?

CZY SKROBIA ZIEMNIACZANA NADAJE SIĘ NA PUDER DO TWARZY?

NAM SMART FLAWLESS FOUDATION