JAK ZORGANIZOWAĆ BUDŻETOWY ŚLUB?- ŚLUB NA WŁASNYCH ZASADACH KROK PO KROKU. Moje doświadczenia w organizacji swojego ślubu.

 Cześć,



Właściwie nigdy nie sądziłam, że na tym blogu pojawi się taki post, ale tak wyszłam za mąż. To trochę tak jakbym do swojego nastoletniego pamiętniczka wpisywała kolejny wpis o swoim kolejnym etapie życia.





Jestem już mężatką od miesiąca, emocje opadły całkowicie, więc czas na podsumowanie tego jak zorganizowałam swój ślub w pół roku. W styczniu podjęliśmy decyzję o tym, że chcemy wziąć ślub w lipcu. Zabrałam się za to razem z mężem od ustalenia kliku faktów.



Naszymi założeniami był ślub cywilny i obiad dla gości weselny, a dla znajomych po ślubie- impreza na mieście. Nasz limit gości mieścił się w czterdziestu najbliższych osobach. Zależało Nam przede wszystkim, żeby nie wydać na to wszystkich oszczędności i nie zwariować przy organizacji. 


Zacznijmy od najważniejszych rzeczy. Najpierw gdy ustaliśmy datę udaliśmy się do USC, żeby zobaczyć czy Nasza data jest wolna.


Do urzędu najlepiej się umówić i zabrać ze sobą dowody osobiste. Trzeba było uiścić opłatę w wysokości 84 zł. Pamiętać należy, że oświadczenie woli jest ważne tylko pół roku od złożenia podpisów, więc nie ma sensu iść do USC wcześniej. W trackie spisywania oświadczenia musicie wybrać nazwiska jakie będziecie nosić po ślubie, jednak oświadczenie można zmienić do ślubu. W moim przypadku tak było, najpierw zdecydowałam się na nazwisko dwuczłonowe, ale przez pół roku zmieniłam zdanie. Nie było żadnego problemu ze zmianą tego. Gdy załatwiliśmy to przyszedł czas na obrączki.



Obrączki kupiliśmy u lokalnego jubilera w Toruniu. Pani Agnieszka z  Larimar udziela się mocno na tiktoku. Polecamy z całego serca to miejsce. Wybraliśmy obrączki dwukolorowe, które są w stałej ofercie, dostępne od ręki we wszystkich rozmiarach. W marcu zapłaciliśmy za nie około 800 zł za komplet.





 


Kiedy już załatwiliśmy bardzo istotną kwestię jaką jest sala na obiad weselny. 

Nie powiem była to dość trudna sprawa. Szukaliśmy pierw miejsca na starówce w Toruniu, ale ceny stawały się zaporowe, oraz było dużo ukrytych opłat, za talerzyki, za otwieranie szampana, za parking dla gości etc. Znaleźliśmy idealne miejsce pod Toruniem, które miało bardzo dobre ceny, duży parking, miejsce zielone i bardzo dobre jedzenie. 


Także polecamy Wam serdecznie Hotel Rubbens&Monet w Łysomicach pod Toruniem. Dodatkowo sama obsługa i Pani Menager była bardzo profesjonalna i pomocna. Restauracja współpracuje z cukierni Sową, także ciasta i tort są naprawdę dobrej jakości i można wybrać wszystko po wcześniejszej degustacji w jakiejkolwiek cukierni. Można też było skorzystać z oferty słodkiego bufetu.

*Mam dla Was protip. 

Zamawialiśmy tort z Sowy o smaku chrupiąca malina, który w oryginale występuje w różowej wersji, natomiast wersja biała, jest płatna około 20 zł za kg więcej. 


Mogliśmy wybrać wystrój sali i każdy możliwy szczegół.  Od kolorów siedzeń, po kolor kwiatów czy innych dekoracji. My zdecydowaliśmy się na zwykłe, szare okucia i obrusy. 





Kiedy już podstawowe rzeczy mieliśmy ogarnięte czas na ubrania i dodatki moje i męża.


Sukienkę kupiłam na stronie Lejdi.pl zdecydowałam się na krój sukienki z rozcięciem i srebrnym brokatem.  Sukienka dostępna jest w wielu rozmiarach i jest dość mocno rozciągliwa. Co jest jej niewątpliwym minusem to jej przeźroczystość. Dlatego kupiłam materiał, który kosztował mnie około 100 zł i dałam do przeróbki krawieckiej za 50 zł.

Całość wyszła mnie około 550 zł.


Mój mąż kupił garnitur marki Pawo i tam też kupił koszule i muszkę. Skorzystał z promocji -50% na cały zestaw. Garnitur jest inwestycją dlatego, że Przemek nie miał żadnego innego w szafie. Polecam Wam szczególnie salon z C.H Plaza, Panie które Nas obsługiwały były bardzo miłe i profesjonalne. 


Całość wyszła około 1600 zł.







Moje buty kupiłam na Renee.pl. Chciałam czegoś prostego, beżowego i stabilnego. Chciałam, żeby były uniwersalne i żebym mogła je założyć więcej niż raz. Kupiłam je na promocji za około 50 zł. Mówię dokładnie o tym modelu.

Przemek kupił buty stacjonarnie i też wydał na nie mniej więcej 100 zł.





Wszystko co "ślubne" jest dużo droższe. Buty ślubne kosztują dużo więcej  niż normalne szpilki. Ślubna fryzura jest dwa razy droższa niż okolicznościowa. Dlatego najważniejsze jest nie afiszować się. Jedyne co kupiłam typowo "ślubnego" jest bukiet.  Zamówiłam go w lokalnej kwiaciarni. W zestawie z butonierką kosztował mnie 270 zł. 






Jeśli chodzi o mój wygląd w dniu ślubu to postawiłam na znane sobie produkty. Sama malowałam się w dniu ślubu. Przed ślubem farbowałam swoje włosy tą samą farbą co zawsze. Nie wprowadzałam żadnych nowych kosmetyków. O moim makijażu w dniu ślubu przeczytacie w następnym poście.  Jednak pomalowałam się sama. U fryzjera byłam na klasycznych lokach. Dodatkowo moją głowę zdobiła ozdoba z shein za 10 zł. 




Paznokcie u rąk i stóp robiła mi moja stylistka, która robi mi je co miesiąc. Zdecydowałam się na klasycznego french'a i cyrkonie, podobnie na stopach.



Z innych kosztów jakie ponieśliśmy to:

  • prezenty dla świadków,
  • podziękowania dla rodziców,
  • podziękowania dla gości,
  • zaproszenia,
  • księga gości,
  • winietki,
  • skrzynka na koperty.


Papeterię zamawialiśmy na stronie z-milosci.pl jednak nie polecam tej strony. Po ślubie dowiedziałam się, że wobec tej firmy wystosowany jest pozew zbiory. My też nie otrzymaliśmy wszystkiego i nie było kontaktu z firmą, ale ja sprawę odpuściłam. Jednak polecam allegro i różne aukcje, na których można kupić spersonalizowanych gadżetów. 


Co do fotografa, była to osoba z polecenia. Na zdjęcia jeszcze czekamy, ale Pani Ania jest naprawdę sympatyczna i świetną osobą, także jak narazie polecamy. Koszt fotografa to około 800 zł.

Jak widzicie nasz ślub i skromne wesele było budżetowe. Było tak jak chcieliśmy. Zrobiliśmy wszystko w zgodzie ze sobą.  Zaprosiliśmy najbliższe dla siebie osoby. Bawiliśmy się fantastycznie i to było najważniejsze. Czy można było taniej? Oczywiście, ale można było też dużo drożej. Mimo wszystko, dla mnie to jedna noc, parę godzin i koniec. Nie widzę sensu wydawać na to więcej pieniędzy niż to konieczne.

Nie kupowaliśmy i nie wydaliśmy pieniędzy na:
  • ozdoby na salę- nie było potrzeby,
  • na dj czy orkiestrę., bo to był tylko obiad, a restauracje oferowała swoja playlistę,
  • na dużą ilość alkoholu, bo kupiliśmy jedynie parę butelek.
  • na dodatkowe zabiegi na ciało, włosy czy twarz,
  • na poprawiny, 
  • na ciuchy, czy buty na przebranie, 
  • na atrakcje dla gości,
  • na transport czy noclegi dla gości.

Dzięki temu wszystkiemu nie wydaliśmy na ślub więcej niż 10 000 zł. 


To był Nasz dzień i jestem wdzięczna losowi, że spotkałam na swojej drodze człowieka, z którym chciałam pójść i przyrzekać miłość przed urzędnikiem. To był naprawdę magiczny dzień i nie zapomnimy o tym do końca życia. 




Mam nadzieję, że post Wam się przyda. Jeśli macie pytania odnośnie organizacji ślubu to zapraszam do komentarzy,




Trzymajcie się ciepło,


xoxo




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

ODŻYWKI DO WŁOSÓW MARKI ISANA- CZY PIELĘGNACJA WŁOSÓW MUSI BYĆ DROGA?

CZY SKROBIA ZIEMNIACZANA NADAJE SIĘ NA PUDER DO TWARZY?

NAM SMART FLAWLESS FOUDATION