ZOSTAĆ KONSULTANTKĄ AVON

Każda z nas kiedyś słyszała, albo używała kosmetyków marki Avon. A gdyby tak można te kosmetyki zamawiać taniej? Możecie to robić zostając konsultantką Avon . Możecie dostać rabat od 15% do nawet 45% na kosmetyki. Wartość rabatu zależy od wielkości wartości Waszego zamówienia. Dodatkowo możecie korzystać z ofert specjalnie przygotowanych dla konsultantek i mieć dostęp do nowości katalogowych szybciej i w atrakcyjnej cenie!

AKTUALIZACJA PIELĘGNACJI TWARZY-WIOSNA 2020

Hej,


 Stwierdziłam, że czas na update pielęgnacji mojej twarzy. Tak co jakiś czas warto robić takie podsumowanie, bo można ocenić czy nasza skóra idzie w lepszą stronę, czy nie. Ja ostatnio przeżywam szok jeśli chodzi o moją skórę, bo z mieszanej, dość mocno przetłuszczającej się z strefie T stała się mocno przesuszona. Niestety mój problem dotknąć głównie mojego ciała, ale no też twarzy. Dodatkowo od wielu lat zmagam się z trądzikiem, więc wszelkie niedoskonałości mam na twarzy. Powiem Wam, że przez lata opanowałam dość mocno ten problem i nie przeszkadza mi to aż tak, a moja skóra, mimo że nadal nieidealna jest w najlepszym stanie od lat.






Może zacznijmy od tego co jest ważne przy cerze trądzikowej, co nie do końca wiąże się z pielęgnacją:



  • Częsta zmiana poszewek na poduszki, co najmniej raz/ dwa razy w tygodniu. 
  • Częsta zmiana ręczników, albo używanie ręczników jednorazowych.
  • Częste mycie pędzli do makijażu i ich rączek (z tym, to ja wiem, że jest największy problem)
  • Codzienne mycie gąbki do makijażu.
  • Częsta dezynfekcja telefonu. 
  • Nie dotykanie twarzy w ciągu dnia. Zwłaszcza jak macie makijaż, albo brudne ręce.
  • Powstrzymywanie się od dziubania w twarzy. Wiem, że może być to tik nerwowy, ale sprawia on, że roznosicie bakterie. 

Wiem, że głównie temat dotykania twarzy, czy wyciskania to taka czynność nad którą trochę ciężko zapanować. To jest nawyk, który idzie zwalczyć jeśli tylko zdacie sobie z niego sprawę i zaczniecie nad tym panować. On też przydaj się w dobie panujących nam czasów bardzo mocno.






Zacznijmy od tego jakie kroki wykonuje rano, a jakie wieczorem. Tak naprawdę kroki są takie same, oprócz kremu z filtrem w porannej pielęgnacji i różni się krem na dzień i na noc.


  1. Oczyszczanie
  2. Tonizacja
  3. Krem pod oczy
  4. Krem
  5. SPF
  6. Kroki dodatkowe




1.Oczyszczanie



Najbardziej podstawowa i najbardziej wymagająca forma dbania o twarz. Oczyszczanie musi być skuteczne, dokładne ale delikatne przede wszystkim. Do samego oczyszczania twarzy zaliczam też demakijaż, który samym oczyszczaniem nie jest ale bez niego ani rusz. Do demakijażu ja używam albo olejku jakiegoś, który mam pod ręką, albo ściągam większość makijażu zwilżoną szmatką lub gąbką. Potem dopiero przystępuje do oczyszczania właściwego, które musi trwać dłuższą chwilę, a nie 30 sekund i dziękuję do widzenia. Szczególną uwagę zwracam na skrzydełka nosa, linie żuchwy i linie włosów, okolice uszu i szyję. To są miejsca gdzie często nie docierają nasze ręce z żelem i mamy tam często jakieś krostki, czy zapchane pory. 


Aktualnie korzystam i w sumie kończę oczyszczający żel do twarzy marki Botanic. Jest to bardzo wydajny żel do twarzy z pompką, który kupicie w drogerii Natura. Ma bardzo rzadką konsystencję , delikatnie pachnie i świetnie doczyszcza twarz. Nie ma on żadnych mocnych detergentów w składzie. Ma też w składzie parę ekstraktów. Nie przesusza mojej buzi, nie sprawia, że po umyciu muszę biec po tonik, chociaż i tak nakładam go od razu. Używam go dobre 3 miesiące, a on dalej ze mną jest i ma naprawdę w porządku cenę. Myślę, że ten produkt dobrze rokuje i sprawi, że zainteresuje się mocniej tą marką. 







2. Tonizowanie



Tonik ma na celu przywrócić nam naturalne dla naszej skóry pH, albo być pierwszym krokiem nawilżającym. Szkoły są różne. Wcześniej, parę lat temu mieliśmy środki do mycia twarzy oparte o bardzo mocne detergenty, które zdzierały nam warstwę hydrolipidową skóry, a po za tym rujnowały równowagę pH. Wtedy wchodził tonik, który regulował sprawę pH. Jednak na przestrzeni lat nasze produkty do mycia twarzy się zmieniły, już nie myjemy twarzy mydłem, a nasze kosmetyki myjące coraz rzadziej mają mocne detergenty. Wtedy tonik nie koniecznie reguluje pH, a właśnie jest takim początkiem dbania o nawilżenie skóry, lub też jest ukierunkowany na konkretne działanie. Jako toniku możemy używać: hydrolaty kwiatowe, owocowe, wody kwiatowe/owocowe, esencje etc. Tonik nakładam na lekko wilgotną od wody skórę i nie czekam do jego całkowitego wyschnięcia przed nałożeniem kremu.


Jednak pamiętajcie, że hydrolaty, jako naturalne wody z kwiatów, mogą wywoływać u Was bardzo różne reakcje alergiczne, jak np moja reakcja na wodę szałwiową (klik).


Na początku używałam hydrolatu z lawendy marki Lirene. Okazał się on jednak trochę zbyt przesuszający. Moja skóra w ostatnich miesiącach mocno się zmieniła i mimo, że jest dalej mocno trądzikowa, to jest też ekstremalnie przesuszona i niestety hydrolat z lawendy to pogłębia. Jakie właściwości ma ten produkt? Ma mieć działanie kojące, działać antyseptycznie, antybakteryjnie i relaksujące, pewnie głównie przez zapach. Została mi tego produktu resztka i zużyje go na pewno na włosy. Jako podkład pod olejowanie skóry głowy, albo i całości włosów. Myślę, że hydrolat z róży marki Lirene sprawdził by się teraz lepiej u mnie.


Aktualnie zaczęłam używać aktywatora blasku "Perfekcyjna skóra" marki Anew Avon. Jest to produkt zdecydowanie bardziej nawilżający i taki, który podbija mi nawilżanie z kremu. Zużyłam go jeszcze naprawdę niewiele by wydać o nim ostateczną opinie, ale zapowiada się świetnie. 









3. Krem pod oczy

Krem pod oczy to kosmetyk, którym inwestujecie w przyszłość. Brzmi górnolotnie, ale tak jest. Młoda skóra pod oczami jest zazwyczaj bardzo okej, natomiast potem z wiekiem ciężko już ją ogarnąć, dlatego im szybciej zaczniecie używać kremu pod oczy tym lepiej. Po pierwsze wyrobicie w sobie nawyk nakładania kremu pod oczy, a jest to kosmetyk najbardziej pomijany. Po drugie zaś dobrze nawilżona skóra będzie się lepiej zachowywać za paręnaście lat. Ja tak naprawdę zaczynam swoją przygodę z kremem pod oczy i wybrałam tani i mało treściwy krem, bo więcej i tak nie potrzebuję.  Jeśli chodzi o krem pod oczy to należy pamiętać by nie nakładać go zbyt blisko linii rzęs, możecie się wtedy nabawić zapalenia spojówek, podpuchniętych oczu czy mocno łzawiących oczu. Inną kwestia jest to, że nie każdy krem pod oczy jest przebadany pod kątem okulistycznym i nie każdego można nakładać na powieki. Skóra na powiekach jest bardzo cienka i mocno wchłania produkty, które mogą drażnić nam oczy i powodować dyskomfort przy patrzeniu na cokolwiek.




Używam teraz kremu marki Avon Planet Spa Luxuriously Refinnig. Jest to krem w formie żelu, który delikatnie nawilża, trochę napina tą skórę. Szału nie robi, ale jest to coś co mi w zupełności wystarcza aktualnie w mojej pielęgnacji. 







4. Krem


Kosmetyk, od którego my kobiety, wymagamy zazwyczaj najwięcej. Ma zawsze działać i być cudowny, jeszcze jak by odkurzał było by tak świetnie, jak tylko może być. To czy używacie jednego kremu na dzień i na noc zależy tylko od Was i od tego jak funkcjonujecie, w sumie jak wszystko. Ja wolę pod makijaż coś jednak lżejszego, co nie wpłynie na mój makijaż. Natomiast na noc, mogę i wręcz potrzebuje coś cięższego i bardziej treściwego. 



Mój obecny krem na dzień to Ren Evercalm Global Protection Day Cream. Zużyłam już ponad połowę tego kosmetyku. Świetnie się wchłania, współgra idealnie z makijażem, jednak po czasie stwierdzam, że jest trochę zbyt mało nawilżający jak na moje potrzeby aktualnie. Zużyje go oczywiście do końca, ale myślę, że on się lepiej sprawi na skórach mieszanych, tłustych jako właśnie krem pod makijaż


Jako kremu na noc używam Avon Anew Ultimate Night. Jest to krem o bardzo dziwnej konsystencji, ponieważ ma on formę żelu, ale jest też tłustawy. Musi minąć dłuższa chwila, żeby się wchłonął, więc nie da się go nałożyć i od razu iść spać, bo wetrzecie go w poduszkę.Innym rozwiązaniem jest rozmasowanie go rollerem. Zostawia skórą taką mięsistą, nawilżoną, ale też taką świeżą i wypoczętą. 








5. Krem z SPF



Żyjemy w czasach takich, kiedy o oparzenie słoneczne bardzo łatwo, a dziura ozonowa sprawia, że dociera do nas promieniowanie słoneczne, które może powodować raka, a przede wszystkim powoduje przedwczesne starzenie się skóry. Po za tym ostatnie badania naukowe pokazują, że podobny wpływ na naszą skórę ma promieniowanie niebieskie wydzielane przez sprzęty elektroniczne. Wiem, że ciężko się przyzwyczaić do używania SPF cały rok, nawet gdy nie ma słońca, ale prawda jest taka, że nawet wtedy przez chmury dociera do nas promieniowanie. Inną sprawą jest to, że coraz chętniej sięgamy w pielęgnacji po kwasy, retinole etc. One sprawiają, że nasza skóra jest bardzo wrażliwa na promieniowanie UV. Wtedy bardzo łatwo o przebarwienia, poparzenia i inne nieprzyjemności. Robi się coraz cieplej i coraz więcej firm już pokazuje swoje nowości z filtrem w składzie, warto teraz zaopatrzyć się w kosmetyki na cały rok. Nawet jak teraz siedzimy w domach to czy przez szyby, czy właśnie z monitorów i ekranów docierają do nas szkodliwe promienie. 


Ja kończę krem z marki Avon Care Sun + Face SPF 50. Jest naprawdę spoko pod makijaż, jest też nawilżający. Nie roluje się. Ma wysoki faktor ochrony. Czaję się teraz na inne serię kremów z filtrami z marki Avon, bo tak naprawdę z tej firmy mam je od dwóch lat i je lubię najbardziej.








6. Kroki dodatkowe


Oczywiście czasem, przed jakimś ważnym wyjście, czy żeby poczuć się lepiej staramy się dodać coś nowego i ciekawego do naszej pielęgnacji. 


Peeling


  
Złuszczanie skóry jest bardzo ważną kwestią, zwłaszcza jak zauważacie u siebie jakieś problemy z tym związane. Ja podczas ostatniej wizyty w Tkamaxx dorwałam płatki Loofa. Są to płatki peelingujące. Używam je razem z żelem peelingując twarz. Oczywiście nie używam tego typu gadżetów jeśli mam aktywne zmiany trądzikowe, bo je sobie rozniosę tylko. Jednak te płatki są świetnym produktem do pozbycia się suchych skórek na nosie, brodzie czy czole jakie zdarza mi się mieć. Jeśli macie cerę mega wrażliwą, albo naczynkową to jednak bardziej polecam peelingi enzymatyczne, np z Tołpy, czy z Eveline. 




Maska złuszczająca


W ramach radzenia sobie z takim poszarzałym wyglądem skóry siegnęłam po produkt marki Ren Glycol Lactic Radiance Renewal Mask. W sumie ten produkt skończyłam już w tym tygodniu. Była to maska z kwasem, która genialnie nawilżała i rozświetlała. Skóra po tej masce była taka jak po dobrym zabiegu u kosmetyczki. Nie potrzebowała już nic. Nie musiałam nakładać ani toniku, ani żelu, ani nic. Był to naprawdę genialny kosmetyk.










Inne maski 



Oczywiście mam w swojej kolekcji mnóstwo jednorazowych masek, od kojących po oczyszczające i lubię je używać tylko wtedy kiedy mam na to czas i ochotę. Osobiście nie lubię masek peel off. Drażnią mnie. Wole maski kremowe albo maski w płachcie.



Walka z niedoskonałościami



Oczywiście, że stan mojej cery odkąd zaczęłam o nią dbać się poprawił, jednak zdarzają mi się krosty i niedoskonałości na całym ciele. I jeśli zaczynają mi one przeszkadzać w życiu, to traktuje je dwutorowo. Najpierw używam bardzo często Amolu jako mocnego działania wysuszającego i takiego antyseptycznego. Z Amolem to trzeba trochę ostrożnie, bo on mocno przesusza skórę, więc on ląduje tylko i wyłącznie na nieprzyjaciela, najlepiej patyczkiem higienicznym. Jeśli nie chcę używać Amolu, albo chcę wzmocnić jego działanie to używam Maści Ichtiolowej. Jest to mały, brązowy śmierdziel, który brudzi poszewki i pościele, więc używam go albo z tą świadomością, że jutro czeka mnie pranie, albo jak na całym ciele to używam go z plastrem i wtedy on sobie tam działa a ja nie drażnię tego miejsca ani ubraniem ani poruszaniem się. Raczej obie te kwestie stosuję na noc niż na dzień. Od razu mówię, że to dość hardcorowe działanie i trzeba używać to ostrożnie by nie zrobić sobie kuku, jednak czasem trzeba.










Na koniec dwie kwestie. Pierwsza to taka, że błędne jest przekonanie, że pielęgnacja twarzy musi być droga i czasochłonna. Cała rutyna pielęgnacyjna wieczorna trwa z 5 minut. A najnowsze kosmetyki do pielęgnacji z drogerii mają coraz lepsze składy i coraz fajniejsze ceny. 


Po drugie i najważniejsze potrzebujecie systematycznej i regularnej pielęgnacji twarzy by ocenić efekty. Po jednym użyciu, jednym dniu różnica nie będzie zbyt zauważalna. Wpływa na naszą skórę tyle czynników, że potrzeba co najmniej miesiąca by ocenić efekty.




Jeśli macie jakieś pytania odnośnie pielęgnacji twarzy, czy kosmetyków które tu pokazujcie to piszcie śmiało. 



Trzymajcie się ciepło,


XOXO.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

ODŻYWKI DO WŁOSÓW MARKI ISANA- CZY PIELĘGNACJA WŁOSÓW MUSI BYĆ DROGA?

CZY SKROBIA ZIEMNIACZANA NADAJE SIĘ NA PUDER DO TWARZY?

NAM SMART FLAWLESS FOUDATION